Pozytywny sentyment na rynkach jest w potrzasku. Odpływ kapitału z rynków wschodzących w związku z risk off na świecie. EUR/PLN walczy na ważnym oporze technicznym 4,30, USD/PLN zmierza w kierunku 4,00.
Na skróty:
Załamanie na Wall Street
O możliwej korekcie na rynkach giełdowych pisano wiele razy i, trzeba przyznać, większość tych prognoz się nie sprawdziła, a indeksy mknęły dalej na wieloletnie szczyty. Tym razem jednak wydaje się być inaczej, szczególnie jeśli spojrzymy na to, co wydarzyło się wczoraj na amerykańskiej giełdzie. Nasdaq spadł bowiem aż o 3,6% i znajduje się już ponad 8% niżej od niedawnych szczytów. To najgorsza sesja od dwóch lat. Może jeszcze wielkiej paniki nie ma, nadal dominuje trend wzrostowy, a za cały rok 2024 na indeksach widnieje plus, ale zdecydowanie alarm pod hasłem większej korekty został włączony. Warto w tym miejscu spojrzeć też na rynek FX, gdzie notujemy duże umocnienie jena i franka szwajcarskiego, co może sygnalizować zwątpienie inwestorów i wycofywanie się z transakcji carry trade. Może mniej dotyczy to CHF, ale JPY był wykorzystywany w tych transakcjach, gdzie zadłuża się przy niskich stopach procentowych, by inwestować choćby właśnie w giełdy.
Wiele czynników in minus
Załamanie klimatu inwestycyjnego to nie tylko spadki na giełdach i umocnienie walut uważanych za bezpieczne przystanie, jak jen japoński czy frank szwajcarski, ale też spory zjazd notowań na surowcach, na czele z miedzią, której notowania od maja są już niżej o blisko 20%. Również pod względem makro napłynęło sporo niekorzystnych informacji, mowa zarówno o sygnałach załamania koniunktury w strefie euro mierzonych indeksami PMI, jak i kiepskich danych z chińskiej gospodarki. Nałożyło się więc wiele czynników in minus wpływających na sentyment rynkowy, co zwyczajowo przekłada się właśnie na odpływ kapitału z rynków wschodzących. Wyjątku nie stanowią w tym przypadku polskie aktywa – tylko dzisiaj WIG20 traci blisko 2%.
PKB z USA
W tych trudnych realiach nie najgorzej odnajduje się nasz złoty. EUR/PLN w tym tygodniu jest wyżej raptem 2 grosze, więc nie jest to duża zmiana, choć trzeba dodać, że aktualnie znajdujemy się w newralgicznym miejscu, na poziomie oporu 4,30. Przebicie tej granicy psychologicznej może spowodować ruch na kolejny poziom wynikający z analizy technicznej, a więc 4,33. Dzisiaj w kalendarzu wydarzeń makroekonomicznych przede wszystkim PKB za II kwartał z USA. Miara bacznie obserwowana, gdyż ciągle pojawiają się obawy o kondycję amerykańskiej gospodarki. EUR/USD pozostaje dzisiaj stabilny w okolicach poziomu 1,0850, ale po publikacji wspomnianych danych, szczególnie jeśli nastąpi odchylenie od prognoz, możemy się spodziewać większej zmienności. Można uznać za zaskoczenie fakt, że główna para walutowa praktycznie od wczoraj zakotwiczyła w jednym miejscu, biorąc pod uwagę duże zainteresowanie save haven JPY i CHF, które powinno pociągnąć za sobą również USD, jako walutę z tego koszyka.
Autor: Krzysztof Pawlak, analityk walutowy Walutomat.pl