Ostatni miesiąc przyniósł wyraźny wzrost liczby wniosków o kredyt mieszkaniowy. W ujęciu rok do roku istotnie poprawiły się też październikowe odczyty wartości wszystkich czterech indeksów jakości kredytów bankowych, co wskazuje na bezpieczny poziom ryzyka portfela kredytów udzielanych gospodarstwom domowym. Z czego wynika ta zmiana i co mówi o sytuacji na rynku nieruchomości? Sprawdziliśmy.
Na skróty:
Wyższa aktywność kredytobiorców i poprawa dostępności finansowania
Październik okazał się tym miesiącem 2024 roku, w którym złożono najwięcej wniosków o kredyt mieszkaniowy – Biuro Informacji Kredytowej podało, że było ich 34,5 tys. To o ponad 20% więcej niż miesiąc wcześniej. Do tego wartość akcji kredytowej w październiku br. wyniosła 7,36 mld zł, czyli jest na poziomie niewidzianym od marca br. Zwiastuny pozytywnych zmian były zresztą widoczne już wcześniej. We wrześniu Polacy zaciągnęli kredyty o łącznej wartości 6,43 mld zł – o 2,2% więcej niż w sierpniu. Dodatkowo BIK podało, że od stycznia do października 2024 roku kredyty mieszkaniowe, w porównaniu do analogicznego okresu zeszłego roku, nadal odnotowują wysoką dodatnią dynamikę zarówno w ujęciu liczbowym (+45,3%), jak i wartościowym (+62,4%).
Co to wszystko oznacza? Duże znaczenie mają czynniki takie jak odwrócenie tendencji wzrostowych dotyczących inflacji, lekkie obniżki oprocentowania kredytów, a także złagodzenie kryteriów zdolności kredytowej. Potencjalnych nabywców zachęcają też obecne, w miarę stabilne, ceny nieruchomości, a także zróżnicowana oferta, która – po wyprzedaniu w wyniku zamieszania związanego z „Bezpiecznym kredytem” – stopniowo się poszerza. Ponadto wielu planujących zakup własnego „M” po prostu przestało czekać na zapowiadany i wciąż niepewny program „Mieszkanie na start”. Stwierdzają oni, że dobry czas na zakup jest właśnie teraz – wyjaśnia Artur Smoleń z firmy PROFIT Development.
Zwrot na rynku mieszkaniowym
Warto dodać, że dotąd średnia kwota wnioskowanej pożyczki od początku roku aż do września sukcesywnie rosła. I tu doszło do pewnego odwrócenia tendencji – w październiku wynosiła ok. 440 tys. zł, podczas gdy we wrześniu było to 444 tys. zł. Potwierdzałoby to pewną stabilizację cen na rynku nieruchomości.
Przyszli nabywcy interesują się zarówno małymi mieszkaniami w centrum, jak i tymi przeznaczonymi dla rodzin na obrzeżach. Eksperci podkreślają, że najlepiej szukać tam, gdzie oferta jest szeroka i zróżnicowana, a jednocześnie istnieje duży potencjał zwrotu z inwestycji w kolejnych latach. Na czele takich miast znajdują się Warszawa, Wrocław, Kraków, Łódź. To tam popyt na mieszkania jest największy i to się raczej nie zmieni, a więc nie stracą one na wartości, a wręcz przeciwnie – sprzedane po latach mogą zapewnić niebagatelny zysk.
Coraz wyższe wymagania nabywców
Deweloperzy obserwują, że wraz z ożywieniem na rynku kredytów wzrosło też zainteresowanie mieszkaniami, szczególnie z segmentu premium. Obecnie nabywcy szukają – oprócz dobrej lokalizacji – wysokiego standardu, unikatowych rozwiązań czy dodatkowych udogodnień, takich jak monitoring, systemy smart home, praktyczne części wspólne. Najwięcej zapytań jest o małe i średnie mieszkania w rejonie centrum miast.
Eksperci przewidują, że ożywienie na rynku nieruchomości w najbliższych miesiącach będzie postępować. Może się okazać, że przełom roku przyniesie zdecydowanie zwiększony ruch, a deweloperzy z atrakcyjnymi ofertami mogą liczyć na zainteresowanie ze strony inwestorów i klientów poszukujących ciekawych opcji.