Dane GUS za I półrocze 2023 roku wskazują, że polska gospodarka zanotowała duży spadek produkcji – największy w sekcji przemysłowej, budownictwie, ale też w dziale usług.
W lipcu br. produkcja sprzedana przemysłu była niższa o 2,7% w porównaniu z lipcem ub. roku, kiedy notowano wzrost o 7,1% w stosunku do analogicznego okresu roku poprzedniego, natomiast w porównaniu z czerwcem br. spadła o 8,5%. W okresie styczeń-lipiec br. produkcja sprzedana przemysłu była o 1,9% niższa w porównaniu z analogicznym okresem 2022 roku, kiedy notowano wzrost o 12,9% w stosunku do porównywalnego okresu poprzedniego roku. – poinformował GUS.
Dane nie stanowią aż tak wielkiego zaskoczenia, bo wskazywały na to prognozy ekonomistów z początku roku – szacowano jedynie zdecydowanie mniejszy spadek, bo rzędu 3 %.
Po wyeliminowaniu wpływu czynników o charakterze sezonowym, w lipcu produkcja sprzedana przemysłu ukształtowała się na poziomie o 2,0% niższym niż w analogicznym miesiącu ub. roku i o 1,0% niższym w porównaniu z czerwcem. Prognoza na III kwartał również nie jest zadowalająca, analitycy prognozują odbicie, ale niewielkie – dynamika produkcji ma szansę dojść do zera, a będzie to spowodowane popytem wewnętrznym i popytem zagranicznym, co oznacza, że PKB będzie rosło o wiele wolniej – szacunkowo tylko 0, 5 % (korekta możliwa między 0,3 – 0.8 %).
Mimo, że dane statystyczne pokazują spadek produkcji, to paradoksalnie ilość miejsc pracy, otwartych wakatów realnie w tym czasie wzrosła. My zanotowaliśmy 20-25 % wzrost otwartych wakatów. – komentuje Anna Dzhobolda, dyrektorka departamentu rekrutacji międzynarodowych Gremi Personal. – Spadek produkcji zbiegł się z niedomaganiem sektora usługowego, szczególnie gastronomii. A produkcja spada dlatego, że cały czas odczuwalny jest deficyt pracowników na rynku pracy, pracownik stał się za drogi, zmniejszają się liczby godzin pracy tymczasowej przeciętnego pracownika – firmy mniej zatrudniają, mniej produkują i w efekcie mniej zarabiają, co przekłada się też na spadek PKB.