Co słychać na rynku złota? Wbrew niektórym głosom kruszec ma się dobrze i wiele wskazuje na to, że będzie tylko lepiej. Zyskują Ci którzy do inwestycji w to aktywo podeszli bardziej świadomie. To właśnie oni zacierają ręce, ponieważ wiedzą, że obserwowany od dłuższego czasu przystanek w notowaniach może oznaczać szansę na ponowne rekordowe wzrosty.
Długofalowe działanie
Złoto inwestycyjne w ciągu ostatnich lat stało się w Polsce popularną formą zabezpieczania oszczędności. Od początku roku jego wartość wyrażona w USD wzrosła o około 8% (stan na 23.10.23). Część jego posiadaczy liczących na szybkie zyski czuje się więc zapewne sfrustrowana utrzymującym się trendem bocznym.
Inwestycja w królewski kruszec nie zawsze przyniesie nam profity w krótkiej perspektywie. Jeśli jednak potraktujemy ją jako długoletnią lokatę, to zysk jest prawie pewny. Są oczywiście aktywa, dzięki którym można zarobić na zmianach notowań. Jeżeli chcemy się jednak zabezpieczyć finansowo i równocześnie – w dalszej perspektywie – zwiększyć swój majątek, wówczas warto wybrać złoto. Przykładowo, gdybyśmy systematycznie inwestowali w kruszec w 2013 roku, prawie 10 lat później, czyli w styczniu 2023 roku nie tylko odzyskalibyśmy włożone środki finansowe, ale uzyskalibyśmy ponad 100% zysk – wskazuje Aleksander Pawlak, prezes firmy Tavex.
Cykliczne badania przeprowadzane przez Opinia24 na zlecenie firmy Tavex jasno pokazują, że respondenci, którzy postawili na złoto aż w 45% potwierdzili, że zrobili to, ponieważ aktywo długofalowo zabezpiecza ich oszczędności.
Choć dla niektórych brzmieć to może nieco dziwnie, to przeciągający się trend boczny na rynku złota jest w obecnej sytuacji bardzo dobrą wiadomością.
Burzliwy czas
Jak wiemy rynek potrafi zaskoczyć nawet najbardziej doświadczonego inwestora. Po uspokojeniu się rynków po konflikcie w Ukrainie. Doszły do nas informacje o brutalnym ataku Hamasu na Izrael. Tlący się tam od lat konflikt rozpala się więc na nowo, natomiast inwestorzy mają teraz do wycenienia kolejną porcję geopolitycznych ryzyk.
Analizując więc otoczenie, w jakim przebywa kruszeć, śmiało można stwierdzić, że ma się dobrze. Ostatni czas to umacnianie się dolara, a jak wiemy taka sytuacja powinna odcisnąć negatywne piętno na złocie. Co jeszcze ważniejsze, biorąc pod uwagę spadającą w tym samym czasie inflację, realne stopy w USA są już od kilku miesięcy dodatnie. W przeszłości kruszec w takiej sytuacji zachowywał się bardzo słabo. Obecnie tego nie robi, tylko nie rośnie, a porusza się w bok – wskazuje Tomasz Gessner, główny analityk firmy Tavex.
Takie zachowanie omawianego aktywa jest bardzo dobrą wiadomością. Jeżeli czynniki przeszkadzające złotu zostaną usunięte, to mamy przepis na kolejną falę wzrostową już z obecnych, wysokich poziomów. Tak więc śmiało można powiedzieć, że złoto dzielnie się trzyma.
Obecny marazm na rynku złota przypomina ten z 2018-2019 roku, gdzie też przez dłuższy czas nic się nie działo, a gdy już doszło do wybicia, dolarowa cena kruszcu w ciągu dwóch lat prawie się podwoiła. Tym razem stopy procentowe w USA znajdują się już ponad 2 razy wyżej, przy nieporównywalnie większym zadłużeniu i coraz częściej ujawniających się ryzykach systemowych. Z czasem rynek wpadając w płynnościową przecenę powie ponownie „sprawdzam”, tak jak miało to miejsce w 2018 roku. Można zatem zakładać, że aktualna odporność rynku złota jest elementem dyskontującym reakcję Fedu na owe „sprawdzam”, a więc konieczności docelowego powrotu do luźniejszej polityki monetarnej – podsumowuje Tomasz Gessner, główny analityk firmy Tavex. Tym bardziej, że utrzymywany na obecnym poziomie, bądź dalej eskalujący, konflikt na Bliskim Wschodzie, może przyspieszyć cały proces, bowiem zwiększać będzie szanse na to, że lipcowa podwyżka stóp przez Fed okaże się ostatnią w obecnym cyklu – dodaje.