Od 26 miesięcy indeks PMI przemysłu utrzymuje się poniżej granicy 50 punktów, co wskazuje na spadek aktywności gospodarczej w tym sektorze. Ograniczenie produkcji idzie w parze ze wzrostem zadłużenia oraz zmniejszeniem odsetka przedsiębiorstw o najwyższej wiarygodności płatniczej.
W Krajowym Rejestrze Długów widnieje prawie 260 tysięcy producentów, których łączne zaległości finansowe wynoszą 1,16 mld zł. Większość, bo 58 proc. dłużników stanowią mikrofirmy. Mają do spłaty prawie pół miliarda złotych. W dodatku 2/3 małych producentów skarży się na opóźnione płatności ze strony kontrahentów.
Według danych Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej w ubiegłym roku upadłość bądź restrukturyzację ogłosiło 691 firm z branży przetwórstwa przemysłowego – to o prawie 80 proc. więcej niż w 2022 roku. Bieżący rok może być równie trudny, bo w I półroczu niewypłacalność ogłosiło 343 producentów.
Poniżej granicy 50 pkt. już od 26 miesięcy utrzymuje się wskaźnik PMI. Zarówno w czerwcu, jak
i w maju br. wynosił on 45 pkt. Według danych GUS za czerwiec, produkcja przemysłowa wzrosła o 0,3 proc. rdr, wobec spadku o 1,7 proc. w maju. To niewielkie ożywienie nie przesądza jeszcze o dłuższym trendzie wzrostowym. Warto zwrócić uwagę, że wzrost produkcji sprzedanej w ujęciu rocznym odnotowano w 21 działów przemysłu, a w 13 jej spadek.
Na skróty:
60 proc. zadłużenia przypada na 6 sektorów
Jednym z problemów polskiego przemysłu są zatory płatnicze. Przeterminowane zobowiązania tej branży, według danych Krajowego Rejestru Długów, wynoszą na koniec I półrocza br. 1,16 mld zł. To wzrost o 91,5 mln zł w stosunku do roku ubiegłego. Ponad 30 proc. tej kwoty (czyli 358, 5 mln zł) są winni producentom ich nierzetelni klienci.
60 proc. całego zadłużenia firm produkcyjnych przypada na 6 sektorów. Blisko jedna piąta, czyli 216 mln zł to długi producentów metalowych wyrobów gotowych, a 13 proc., czyli niemal 150 mln zł, zgromadzili producenci artykułów spożywczych. Na kolejnych miejscach są: naprawa, konserwacja i instalowanie maszyn i urządzeń (z długiem wynoszącym 107 mln zł), producenci wyrobów z drewna (83 mln zł), producenci mebli (80,5 mln zł) oraz producenci wyrobów z gumy i tworzyw sztucznych (67 mln zł). Reszta, czyli 39 proc. zadłużenia rozkłada się na pozostałe gałęzie przemysłu przetwórczego.
Analizując zadłużenie przez pryzmat mapy Polski, największe problemy z regulowaniem swoich zobowiązań mają firmy z Mazowsza (213,7 mln zł). Nieco mniej, bo 168,4 mln zł muszą oddać wierzycielom śląskie firmy produkcyjne, a 110,9 mln zł są winni przedsiębiorcy z Wielkopolski.
Na pieniądze od producentów czekają przede wszystkim wtórni wierzyciele (głównie fundusze sekurytyzacyjne, które odkupiły zobowiązania głównie od banków i innych instytucji finansowych), a także sektor finansowy (głównie banki i firmy leasingowe). Zaległości wobec pierwszych to niemal 353,2 mln zł, wobec drugich 318,6 mln zł. Ponad 131,6 mln zł stanowią nieopłacone faktury za energię. Na zwrot 110,6 mln zł czekają też firmy handlowe.
Rekordowy dług w wysokości 13,6 mln zł należy do śląskiego producenta, a wierzycielem jest dostawca energii.
Zatory niszczą najmniejszych producentów
Jak pokazują dane Krajowego Rejestru Długów, większość, bo 58 proc. wszystkich dłużników przemysłowych, stanowią jednoosobowe działalności gospodarcze. Na mikro i małe firmy przypada prawie pół miliarda złotych łącznego zadłużenia przemysłu. Tymczasem, jak ujawniło niedawne badanie Kaczmarski Group „2024 rok z perspektywy miko, małych i średnich przedsiębiorstw”, 2/3 firm produkcyjnych – najwięcej ze wszystkich branż – skarży się na problemy z opóźnionymi płatnościami ze strony kontrahentów.
– Zatory płatnicze są najbardziej uciążliwe dla najmniejszych podmiotów – zwraca uwagę Emanuel Nowak, ekspert firmy faktoringowej NFG. – Mogą powodować utratę płynności finansowej, a w konsekwencji prowadzić do upadłości firmy. Próbując temu zaradzić, a jednocześnie mając mocno ograniczony dostęp do kredytów bankowych, szukają alternatywnych źródeł finansowania. To jedna z najliczniejszych grup mikrofirm korzystających z faktoringu, zaraz po budowlanych i transportowych. Z naszych danych wynika, że średnia wartość faktury przekazanej do faktoringu wynosi wśród mikrofirm przemysłowych ponad 18 tysięcy złotych, a średni okres finansowania to 30 dni. Od 2020 roku sfinansowaliśmy małym producentom faktury na ponad 86 milionów złotych – dodaje Emanuel Nowak.
Scoring pod kreską
Patrząc na przemysł jako całość, warto też zwrócić uwagę na to, jak kształtuje się poziom ryzyka transakcyjnego w tym sektorze. Analiza wiarygodności płatniczej wszystkich firm przemysłowych wykonana na koniec maja 2024 r. wskazuje, że 86,5 proc. z nich odznacza się wysokim lub średnim scoringiem. Jednak współpraca z pozostałymi firmami (13,5 proc.) może być ryzykowna.
Dodatkowo, w ciągu ostatniego roku o 7,6 proc. zmniejszyła się liczba firm z najwyższą wiarygodnością płatniczą, a od 11,6 proc do 22,8 proc. wzrósł odsetek przedsiębiorstw w kategoriach z bardzo niską oceną. Jeszcze gorzej wygląda to w przypadku 172 tys. firm przemysłowych, które w ostatnim roku ze względu na zawierane transakcje były weryfikowane przez kontrahentów w KRD. W tej grupie spadek firm z najwyższą wiarygodnością wyniósł 10,3 proc., a wzrost w kategoriach z niską wiarygodnością wyniósł od 15,9 proc. do 24,4 proc. Dla potencjalnych klientów i kontrahentów firm przemysłowych jest to sygnał o pogorszeniu zdolności do terminowego regulowania zobowiązań i ostrzeżenie przed wzrostem ryzyka transakcyjnego. Trzeba też pamiętać, że firmy które utraciły płynność lub są tego bliskie, mogą nie być w stanie wywiązać się z zawieranych umów na dostawę towarów.
– Dlatego pewną czujność, czy też ostrożność, należy zachować przede wszystkim w sytuacji zawierania z tymi podmiotami transakcji z odroczonym terminem płatności. Rekomendowany Limit kupiecki dla spółek w tym wypadku wynosi nieco ponad 587 tysięcy złotych, a dla jednoosobowych działalności gospodarczych blisko 28,5 tysiąca złotych. Warto zauważyć, że średnie zadłużenie jednego przedsiębiorcy z sektora przemysłowego wynosi obecnie prawie 50,5 tysiąca złotych, co jest najwyższą kwotą od czasów pandemii, kiedy to średnie zadłużenie oscylowało wokół 55 tysięcy złotych – komentuje Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.