SEO to prawdziwy temat rzeka. Nikt, nawet najlepsi specjaliści SEO, nie mogą powiedzieć, że mają już kompletną wiedzę na ten temat, ponieważ zawsze jest coś nowego, czego również warto się nauczyć.
Ciągłe poszerzanie swojej wiedzy pozwala uniknąć kosztownych błędów, które mogą powodować m.in. marnotrawienie potencjału strony. Dlatego też w tym artykule wskażemy 6 najpopularniejszych błędów w SEO, na które trzeba zwracać uwagę i wyeliminować je ze swoich działań. Nie zabraknie także wskazówek w zakresie prawidłowego postępowania.
Na skróty:
Brak śledzenia konwersji
Spłycanie analityki strony do samej kwestii ruchu, przy jednoczesnym zapominaniu o konwersji, to spory błąd. Pojawianie się wysoko w wynikach wyszukiwania na bardzo popularne, ogólne słowa kluczowe, nie jest łatwe do osiągnięcia, a niekoniecznie jest to optymalna opcja pod względem konwersji. Może się okazać, że inne słowa kluczowe, dłuższe i na przykład zawierające nie tylko typ produktu, ale też konkretny model, konwertują lepiej mimo mniejszego ruchu.
Wysokie pozycje na kilka konkretnych słów kluczowych, które razem generują przykładowo 100 wejść na stronę i 10 konwersji miesięcznie, mogą być cenniejsze niż słowa ogólne, które wygenerują 1000 wejść, ale tylko jedną konwersję. Nie powinniśmy jednak zgadywać, które słowa są najskuteczniejsze i działać na tej podstawie. Ilość konwersji dla poszczególnych słów kluczowych to statystyka, którą zdecydowanie powinniśmy śledzić.
Można zrobić to za pomocą Google Analytics, z którego każda firma posiadająca mniejszą stronę internetową (a zwłaszcza sklep internetowy) po prostu musi korzystać i powinna wiedzieć, jak robić to dobrze, aby wycisnąć z tej usługi jak najwięcej. Dzięki temu nie będziemy w swoich działaniach SEO działać na ślepo, a na podstawie konkretnych, wartościowych danych. Pozwoli nam to między innymi ustalić, które słowa kluczowe są warte uwagi, a które niekoniecznie.
Nieprawidłowe słowa kluczowe
Często zdarza się, że ktoś spogląda w statystyki słów kluczowych, widzi, że dane długie słowo jest przykładowo wyszukiwane kilkadziesiąt razy miesięcznie i natychmiast z niego rezygnuje. Za to skupia się na słowach krótkich i ogólnych, które są wyszukiwane tysiące razy. W pierwszej chwili może brzmieć to jak rozsądna decyzja, ale w praktyce jest to bardzo duży (i często popełniany) błąd.
Wysokie pozycje na ogólne słowa kluczowe są często „zabarykadowane” przez potężną i posiadającą duże budżety reklamowe konkurencję. TOP3, czy nawet TOP10 na takie słowa kluczowe może być trudne i czasochłonne do uzyskania, jeśli w ogóle jest to możliwe. Nagrodą będzie co prawda spory ruch, ale jak wspomniano przy poprzednim błędzie, mniejszy ruch na bardziej konkretne słowa kluczowe może mieć lepszy współczynnik konwersji.
Dlatego też, zwłaszcza na samym początku, zdecydowanie warto skupiać się właśnie na długich, ale mniej popularnych słowach kluczowych. Nie tylko na jednym z nich, ale wielu. W ten sposób uda się szybciej i mniejszym kosztem uzyskać satysfakcjonujący poziom wartościowego ruchu.
Ruchu z kilku, czy kilkunastu słów „long tail”, łącznie może być nawet więcej, niż z popularnego słowa ogólnego, a na zdobycie ich trzeba przeznaczyć znacznie mniej zasobów. Słowa kluczowe z długim ogonem nie są może tak oczywiste, jak słowa ogólne, ale nie trzeba przecież zgadywać, jak one brzmią. Można łatwo wyszukać je za pomocą specjalistycznych narzędzi, takich jak SurferSEO, czy Senuto.
Powtórzenia w tytułach i opisach meta
Powtarzające się tytuły stron, a także opisy meta, to prawdziwa plaga, a jest to błąd nie tylko mocno szkodliwy, ale też stosunkowo łatwy do naprawienia. Notorycznie można napotkać witryny, w których każdy tytuł to po prostu nazwa firmy, bądź sama jej kategoria (np. agencja marketingowa).
Nie tylko nie spojrzą na to łaskawym okiem roboty Google, ale też prawdziwi użytkownicy, którym utrudnia to nawigację po stronie. Co więcej, podczas udostępniania takiej strony na Facebooku, czy innych mediach społecznościowych, widoczny będzie właśnie title. Dlatego też nazwę firmy powinniśmy umieszczać tylko na stronie głównej, a na innych podstronach należy kierować się ich zawartością.
Nie możemy spodziewać się, że ktokolwiek będzie zainteresowany kliknięciem, jeśli zamiast „Tłumaczenia PL-ENG i ENG-PL” zobaczy samą, niewiele mówiącą mu nazwę firmy zajmującej się tłumaczeniami. Dlatego też tytuły powinny być unikalne dla każdej podstrony i konkretnie opisywać to, co się na niej znajduje (dane do kontaktu, opis danej usługi, przedstawienie historii firmy).
Idealny title pod względem SEO powinien mieć nie więcej niż 60 znaków i brzmieć naturalnie. Zawarcie w nim słowa kluczowego jest wskazane, ale musimy pamiętać, że tytuł ten będzie widoczny nie tylko dla Google, ale też dla użytkowników, musi więc brzmieć dla nich atrakcyjnie, a nie sztucznie.
Koniecznie należy także pamiętać o opisach meta. Warto uzupełnić je dobrze napisaną, unikalną treścią (liczącą sobie od około 150 do 160 znaków), opisującą dokładniej, czego można się spodziewać po danej stronie. Opis służy przede wszystkim użytkownikowi, więc należy zadbać o to, aby był dla niego jasny i rzeczywiście pokrywał się z tym, co znajduje się w witrynie. Zadziała to pozytywnie na wskaźnik CTR (ponieważ więcej osób kliknie na wynik wyszukiwania z dobrym opisem), a ostatecznie także na wskaźnik konwersji (jeśli treść na stronie będzie równie dobra i pokrywająca się z treścią opisu).
Brak poprawnego linkowania wewnętrznego
Anchory, czyli linki „zakotwiczone” we wskazanych słowach (z reguły słowach kluczowych) są niezwykle cenne pod względem SEO. Umieszczenie w anchorze ogólnych fraz, w ogóle nie powiązanych ze specyfiką naszej działalności, to po prostu strata potencjału. Mowa tu przede wszystkim o wezwaniach do działania, takich jak „zobacz więcej”, czy „sprawdź tutaj”. Może i dla użytkownika jest jasne, czego może się on spodziewać po takim linku, ale robot Google niekoniecznie odczyta kontekst. Oznacza to marnotrawienie sporego potencjału SEO takich linków.
Zamiast tego powinniśmy umieszczać w anchorach słowa kluczowe, które dobrze opisują, co znajduje się na stronie docelowej. Przykładowo, w artykule o różnych rodzajach pozycjonowania, możemy chcieć skierować użytkowników do pozycjonowania lokalnego w naszej ofercie, bądź też do kolejnego, bardziej rozbudowanego artykuł na ten temat. Zamiast anchora „kliknij tutaj” znacznie lepszym rozwiązaniem będzie ustawienie tekstu na „pozycjonowanie lokalne”.
Niski wskaźnik ilości do jakości linków
Pozyskanie ogromnej ilości linków, z kiepskiej jakości stron zapleczowych, nie jest trudne. Wystarczy, że zapłacimy, z reguły niewygórowaną sumę i nikt w większości przypadków nam nie odmówi. Efekt jednak nie będzie spektakularny i bardzo wiele takich linków będzie trzeba pozyskać, żeby rzeczywiście to odczuć. Wynika to z faktu, że przy ustalaniu pozycji w wynikach wyszukiwania Google bierze pod uwagę wskaźnik ilości do jakości linków. Dlatego też warto szukać alternatywnych rozwiązań.
Link przychodzący z popularnego portalu zajmującego się naszą tematyką będzie znacznie cenniejszy, ponieważ Google uzna daną witrynę za bardziej wiarygodną niż zwykła „zapleczówka”, której nikt nie odwiedza. Do sprawdzenia, czy link z danej strony będzie wartościowy i czy cieszy się ona autorytetem, można wykorzystać specjalne (i bezpłatne) narzędzia, takie jak SEOquake.
Pozyskanie linków z takich witryn będzie jednak nie tylko droższe, ale też trudniejsze: ich twórcy nie będą zainteresowani linkowaniem do kiepskiej witryny, więc musimy zadbać o wysoką jakość treści na stronie docelowej. Warto więc budować z nimi przyjazne relacje i nawiązywać różnego rodzaju współprace, dzięki czemu pozyskiwanie wartościowych linków stanie się łatwiejsze.
Trzeba przy tym pamiętać o tym, aby przede wszystkim unikać linków przychodzących z witryn hazardowych, a także portali dla dorosłych, ponieważ one nie tylko nie pomogą naszej witrynie, ale wręcz jej zaszkodzą. Nawet, jeśli ich parametry są pozornie bardzo dobre.
Kiepskiej jakości treści
Myśląc w kontekście SEO, często zbyt mocno nastawiamy się na opinie robotów Google, a za mało na opinie prawdziwych użytkowników. Nie można o nich zapominać, ponieważ w końcu to oni mają być naszymi klientami. Dlatego też treści na stronie powinny być nie tylko dobrze zoptymalizowane pod kątem SEO, ale także merytoryczne i przyjemne do czytania, a także, co niezwykle istotne, unikalne.
Wszelkiego rodzaju plagiaty, czy przepisywanie tego samego artykułu na kilka sposobów, nie wchodzi w grę. Działając w ten sposób, zniszczymy wiarygodność swojej firmy i zaszkodzimy swojej reputacji, zarówno w oczach klientów, jak i algorytmów wyszukiwarek internetowych. Korzystanie z usług słabych copywriterów, czy używanie programów do synonimizacji to niewątpliwie najtańsze opcje, ale w którymś momencie wybieranie ich się na nas zemści. Czytelnicy zauważą, że mają do czynienia z kiepskiej jakości treściami i nie będą z tego względu szczęśliwi.
Rozwiązaniem tego problemu jest korzystanie jedynie z usług dobrych copywriterów. Można zlecić tworzenie treści rekomendowanym i cenionym copywriterom, będącym wolnymi strzelcami bądź, jeśli regularnie potrzebujemy dużych partii treści, zatrudnić kogoś wykwalifikowanego na stałe. Oba te rozwiązania są droższe, ale na dłuższą metę będą skuteczniejsze. Słaba, zduplikowana treść nie wpłynie pozytywnie na pozycje witryny w wynikach wyszukiwania, a wręcz przeciwnie.
Powyższe 6 błędów można spotkać nagminnie i mają one poważne konsekwencje, ale nie są to jedyne duże błędy SEO, z jakimi można się zetknąć. Niedopasowanie strony do użytkowania na urządzeniach mobilnych, błędne struktury adresów URL, czy brak CTA również mogą mocno zaszkodzić pozycjom witryny w wynikach wyszukiwania. Co więcej, algorytmy Google stosunkowo często się zmieniają, trzeba więc zawsze trzymać rękę na pulsie i w takim wypadku szybko reagować. W związku z tym, jak wiele błędów można nieumyślnie popełnić i nawet tego nie zauważyć, warto systematycznie wykonywać rzetelny audyt SEO witryny. Pozwoli to odkryć i wyeliminować wszelkie błędy, zanim jeszcze zdążą one poważnie zaszkodzić wynikom strony.
Autor: Michał Kukliński – od kilku lat z powodzeniem działa w branży SEO, obecnie jako CEO Agencji Marketingowej EFECTOWNIA. Michał zajmuje się tam szeroko rozumianym marketingiem internetowym. W EFECTOWNI stawia na kompleksowość, tym samym firma oferuje pozycjonowanie stron www, prowadzenie profili w social mediach, prowadzenie płatnych kampanii reklamowych, audyty i copywriting.