- Banki mają już 5 mld zł* rezerw na wypłaty dla frankowiczów, ale jeśli większość kredytobiorców pójdzie do sądu ta kwota może się okazać za mała.
- Banki coraz częściej proponują zmiany warunków umowy, nie oznacza to jednak, że są one korzystne dla frankowiczów. Kredytobiorcy więcej mogą zyskać wytaczając proces sądowy. Warunkiem jest profesjonalne wsparcie prawne.
Pomimo propozycji systemowego rozwiązania problemu kredytów CHF, zgłoszonej przez Komisję Nadzoru Finansowego, nie ma jednej wersji ugody z kredytobiorcami. Banki będą proponować różne warianty i takie dopasowanie treści do swoich warunków, żeby jak najmniej stracić. Każdy bank jest w nieco innej sytuacji.
– Do tej pory propozycje banków były niekorzystne dla kredytobiorców. Nie znam żadnego przypadku, by jakikolwiek bank wyraził dobrowolnie zgodę na ugodę i porozumienie z klientem,
na korzystnych dla niego warunkach, czyli aby kredyt CHF „przekształcić” na złotowy po kursie uruchomienia i przy oprocentowaniu WIBOR + marża. Oczywiście każdą propozycję banku trzeba rozważyć, nie zgadzać się na nią od razu, lecz poddać ocenie. Najlepiej kancelarii prawnej, która specjalizuje się w sporach kredytowych. Niewykluczone przecież, że propozycja banku będzie dla frankowicza korzystna jedynie z pozoru — mówi adw. Karolina Krupińska – Dyrektor Departamentu Prawnego E-Kancelaria Grupa Prawno-Finansowa Sp. z o.o. — Przykładem są rozsyłane ostatnio propozycje ugody ze strony Banku Millennium. Po naszych analizach tej propozycji i rekomendacjach kredytobiorcy rezygnowali z dalszych rozmów z bankiem. Po prostu w sądzie mogą zyskać znacznie więcej.
Kredytobiorca podpisujący ugodę z bankiem musi pamiętać, że decyzja o porozumieniu może skutkować brakiem możliwości ewentualnego postępowania sądowego w przyszłości, ryzykiem wyższej raty kredytowej (przy zmianie oprocentowania) oraz wzrostem całego zobowiązania. Banki nie wspominają też w swoich propozycjach o rozliczeniu poczynionych już nadpłat.
Na skróty:
Rezerwy na wypłaty dla frankowiczów
Banki będą coraz mocniej naciskać na ugody na ich warunkach – nic dziwnego, inny scenariusz to proces sądowy, a tam przegrywają 9 na 10 spraw o ustalenie nieważności umowy frankowej. Porozumienia z kredytobiorcami będą dla nich lepsze niż wypłaty i koszty tych procesów. Z danych Biura Informacji Kredytowej wynika, że w połowie 2020r. umowy w helweckiej walucie miało 768 tys. Polaków. Ostatnie dane o portfelach instytucji finansowych pokazują, że przestały bagatelizować ten problem. Rezerwy wszystkich banków na sprawy związane z kredytami frankowymi sięgają już 5 mld zł. W IV kwartale 2020 r. utworzyły kolejne ogromne rezerwy.
Rośnie liczba procesów
Wzrost liczby wytoczonych powództw dotyczących nieważności umów powiązanych kursem franka szwajcarskiego w 2020 r. był dwukrotny w stosunku do roku wcześniejszego i w ostatnim kwartale przyspieszał lawinowo. Już 8 proc. kredytobiorców rozpoczęło batalię o swoje prawa. Eksperci E-Kancelarii prognozują jeszcze dynamiczniejszy wzrost pozwów w tym roku. Powód jest prosty – wyroki sądów są w większości korzystne dla frankowiczów. Banki rozpoczęły przygotowania na szeroką skalę, co pokazuje, że liczą się z kolejnymi przegranymi sprawami
Rosną szanse na korzystniejsze rozstrzygnięcia w sądach
Jest nadzieja, że już wkrótce sprawy mogą być rozstrzygane szybciej, a frankowicze zyskają jeszcze większą przewagę w sądach.
Sąd Najwyższy (III CZP 11/20) potwierdził w Uchwale w połowie lutego, że w przypadku stwierdzenia nieważności umowy kredytu właściwą i prawidłową metodą rozliczeń jest teoria dwóch kondykcji.
Jest to dobra wiadomość dla frankowiczów – uchwała oznacza bowiem, kredytobiorcy mogą dochodzić od banku zwrotu wszystkich kwot uiszczonych na podstawie nieważnej umowy kredytu, nie zaś tylko kwot zapłaconych ponad kwotę wypłaconego im kapitału.
* Dane: serwis Bloomberg