Kluczową rolę w realizacji ambitnych celów klimatycznych na rynku nieruchomości ma do odegrania rewitalizacja budynków. – Inwestycje typu brownfield wysoko oceniane są przez inwestorów, szczególnie jeśli idzie za tym rewitalizacja terenu – zwraca uwagę Radosław Jodko, ekspert ds. Inwestycji RRJ Group.
– Inwestorzy dostrzegają wartość w tych inwestycjach, które rewitalizują teren, a często także budynki. W taką stronę idzie także unijna presja regulacyjna – nie tylko w ramach dyrektywy ESG, ale i regulacji odrębnych, jak choćby ostatnio wprowadzony prawem obowiązek posiadania certyfikatu energetycznego. Ważny także okazuje się w ostatnich latach element oszczędności związany z budowaniem niezależności energetycznej dzięki wykorzystaniu OZE – wylicza Jodko.
Certyfikat energetyczny obowiązuje od końca kwietnia 2023 roku. Obowiązek jego posiadania ma każdy nowy wybudowany dom oddany do użytku. Świadectwo charakterystyki energetycznej musi posiadać także każdy dom i mieszkanie – sprzedawane bądź wynajmowane.
Z kolei unijna dyrektywa CSRD (Corporate Sustainability Reporting Directive) zobowiązuje duże firmy do regularnego składania raportów na temat wpływu na społeczeństwo i środowisko.
W ocenie ekspertów, „zielone” regulacje prawne zmusiły de facto deweloperów nie tylko do deklaratywnego, ale realnego działania na rzecz dekarbonizacji budynków.
– Warto mieć świadomość, że obecnie to, co rozumiemy poprzez dekarbonizację budynku musi wykraczać poza rachunek związany z energią zużywaną przez dany obiekt. Chodzi przecież o to, że na tzw. ślad węglowy patrzymy w całym cyklu życia budynku, zaczynając od materiałów używanych w budowie, transportu, procesu budowlanego po renowację czy możliwą rozbiórkę. Zrównoważone łańcuchy dostaw oraz ekologiczny proces to coś, co wciąż na rynku nieruchomości jest do poprawy. I nie jest to łatwe zadanie, jeśli weźmiemy pod uwagę niskie marże podwykonawców. Ale to element niezbędny, jeśli chcemy myśleć długofalowo o standardach i realnej redukcji CO2. Dążenie do gospodarki obiegu zamkniętego wiąże się właśnie z realnym zmierzeniem się z tym problemem – podkreśla Radosław Jodko, ekspert ds. Inwestycji RRJ Group.
Jodko dodaje, że w ostatni roku coraz więcej tego typu projektów inwestycyjnych analizuje i weryfikuje ich atrakcyjność pod kątem inwestorów. – Dziś niemal każda inwestycja na rynku nieruchomości z punktu widzenia inwestorów musi uwzględniać cały pakiet dodatkowy: skutków dla środowiska, wspierania gospodarki obiegu zamkniętego oraz rewitalizacji czy wykorzystania terenu w długiej perspektywie – zauważa. – To daje gwarancję, że taka inwestycja nie będzie traciła na wartości, biorąc pod uwagę to, w którą stronę zmierzają regulacje prawne – dodaje.
Międzynarodowa Agencja Energetyczna (IEA) szacuje, że osiągnięcie zerowej emisji dwutlenku węgla netto w obiektach budowlanych do 2050 roku możliwe będzie tylko wtedy, jeśli bezpośrednie emisje CO2 z budynków spadną o połowę jeszcze przed końcem tej dekady. Z danych wynika, że budynki odpowiadają też za około 50 proc. zużycia wszystkich wydobytych surowców, 33 proc. zużycia wody i 35 proc. generowanych odpadów.