Według danych Biura Informacji Kredytowej, tylko w 2022 roku liczba aktywnych kredytów frankowych zmniejszyła się niemal o 46,5 tys. Korzystna linia orzecznicza sprawia, że wciąż wytaczane są kolejne pozwy przeciw bankom. Te z kolei nie wychodzą naprzeciw frankowiczom, którzy już spłacili zobowiązanie. Jak w tej sytuacji postępują kredytobiorcy?
Znaczna część konsumentów, mimo, że jest świadoma możliwości unieważnienia posiadanego lub już spłaconego kredytu, nie składa pozwu. Wrześniowa sprawa o sygnaturze C-139/22 jest kolejną, w której orzecznictwo TSUE sprzyja kredytobiorcom. Niemniej, wielu frankowiczów nie decyduje się na pozwanie banku. Dlaczego?
– Pozwanie banku często wiąże się z dużym stresem – sąd kojarzy się najczęściej z przestępcami czy sporami rodzinnymi. W naszym społeczeństwie nie ma kultury pozywania, tak jak w krajach zachodnich czy w USA, więc wielu sąd kojarzy się z rozwiązaniem ostatecznym. Znaczącą rolę odgrywa też obawa przed tym, że z wielkim i bogatym bankiem nie da się wygrać. – komentuje Izabela Libera, radca prawny z poznańskiej kancelarii Libera i Wspólnicy, która od 2016 roku zajmuje się sporami w dziedzinie kredytów frankowych.
Mediacja z bankiem – korzystna dla frankowiczów?
W czerwcu br. ruszyła kampania medialna pod hasłem „Ugoda lepsza niż proces”. Szereg komunikatów finansowanych przez Związek Banków Polskich sugerował odbiorcom, że zawarcie ugody jest tańsze niż proces sądowy i trwa krócej.
W rzeczywistości, ugodę można zawrzeć w kilka tygodni, jednak jak komentuje Izabela Libera – Należy pamiętać o tym, że bank nie zawrze ugody, która nie będzie dla niego opłacalna. Tak więc kredytobiorca otrzymując propozycję ugodową, która z pozoru wydaje się bardzo korzystna, powinien upewnić się, czy tak faktycznie jest. W ugodach banki bardzo rzadko zgadzają się zwrócić kredytobiorcy jakiekolwiek kwoty, pomimo tego, że często suma wpłaconych rat znacząco przewyższa kwotę otrzymanego od banku kapitału. Niestety, niektórzy frankowicze decydują się zawierać ugody ze względu na obecnie bardzo długo trwające procesy. Na wyrok w takiej sprawie często czeka się 3 lata a nawet dłużej. Trzeba też podkreślić, że banki kierują propozycje ugodowe bezpośrednio do kredytobiorców, z całkowitym pominięciem ich pełnomocnika, co jest niezgodne z zasadami, ale też czasem pozwala bankom na uniknięcie płacenia kosztów procesu.
Frankowicze jednak rzadziej decydują się na ten krok. Potwierdzają to m.in. dane przedstawione przez PKO BP1. W kwietniu 2023 r. frankowicze wszczęli 1800 mediacji z wymienionym bankiem – z miesiąca na miesiąc można było zaobserwować wyraźną tendencję spadkową. Finalnie, ostatni miesiąc pierwszego półrocza przyniósł ok. 900 nowych wniosków o mediację.
Ugoda? Nie dla tych, którzy spłacili kredyt
Retoryka banków jasno wskazuje chęć negocjacji z aktywnymi posiadaczami kredytów frankowych, w odpowiedzi na wciąż spływające pozwy przeciwko kredytodawcom. Komunikaty zachęcające do zawarcia ugody kierowane są jednak przede wszystkim do tych, którzy nadal spłacają dług.
– Banki nie mają żadnych propozycji dla osób, które spłaciły kredyt z bardzo prostego powodu – bo w takim wypadku musiałyby frankowiczom oddawać pieniądze, a tego nie lubi żaden bank. Tak więc w przypadku kredytów spłaconych kredytobiorcy mogą jedynie liczyć na sprawiedliwy proces i odzyskanie pieniędzy na drodze sądowej. W przypadku kredytów już spłaconych łatwiej jest ustalić dokładną kwotę, jaką bank powinien zwrócić – do tego, jeśli raty spłacane były częściowo w CHF, to do ich przeliczeń stosujemy kurs dzisiejszy, co dodatkowo polepsza atrakcyjność takich rozwiązań. – informuje Izabela Libera.
Programy ugód frankowych rozwijane są przez kolejne banki. Posiadacze aktywnych kredytów mogą z takich ugód skorzystać – statystyki wskazują, że to właśnie ta grupa najczęściej występuje na drogę sądową. Frankowicze, którzy już spłacili kredyt, stanowią znacznie mniej zmotywowaną do walki o nadpłacone środki grupę konsumentów.