Rynek smart home w Polsce w ciągu ostatniego roku wzrósł o prawie 20%[1]. W inteligentne rozwiązania inwestuje już co trzecia osoba budująca dom[2]. Zainteresowanie nimi rośnie szczególnie w ostatnich miesiącach, gdy więcej czasu spędzamy w domach. Analitycy przewidują, że w ciągu kolejnych sześciu lat wzrost rynku smart home będzie szybszy, niż zakładano przed pandemią. Czy zatem czeka nas boom na inteligentne domy?
Na skróty:
Dom jak inteligentna fabryka
Oferta smart home obejmuje nie tylko lodówki, telewizory czy pralki, ale coraz częściej także inteligentne czujniki. W nowoczesnych miastach czy fabrykach monitorują one temperaturę i stan techniczny urządzeń. Na tej podstawie algorytmy przewidują ryzyko wystąpienia usterek i konieczność wymiany części, dopasowują parametry pracy maszyn do liczby zamówień lub pory dnia. Podobnie zaczyna działać infrastruktura instalowana w domach. Według ekspertów w ciągu najbliższych kilku lat standardem staną się zintegrowane, automatyczne systemy, które będą monitorowały i zarządzały całym budynkiem.
Czujniki w oświetleniu, klimatyzacji czy grzejnikach umożliwiają zbieranie i analizowanie danych o temperaturze, jakości powietrza czy poziomie zużycia energii elektrycznej przez poszczególne urządzenia. Na tej podstawie system dopasowuje ich działanie do nawyków i trybu życia lokatorów: włącza lub przyciemnia światła w zależności od okazji, uruchamia ogrzewanie odpowiednio wcześniej przed powrotem domowników z pracy i szkoły, planuje uruchamianie wybranych urządzeń w trakcie naliczania opłat zgodnie z tańszą taryfą. Zapewnia to oszczędność zarówno pieniędzy, czasu, jak i środowiska. Dostrzegają to konsumenci: 43% kupuje inteligentne urządzenia, aby oszczędzać energię[3].
– Najbardziej atrakcyjnym dla użytkowników obszarem smart home w najbliższych latach, a przez to najszybciej rozwijającym się, będzie automatyzacja oraz wszelkiego rodzaju systemy sterowania. Gwałtownie rośnie liczba podłączonych do sieci urządzeń. Dlatego w każdym domu coraz bardziej potrzebne będą rozwiązania, które oszczędzą czas i energię potrzebne na programowanie sprzętu i sterowanie budynkiem. Koncepcja smart home już teraz zaczyna być traktowana bardziej jako element ułatwiający codzienne życie, niż jako innowacja – mówi Jan Kręt, product manager w firmie Eaton.
SMS ostrzeże o włamaniu
Ponad połowie osób wychodzących z domu zdarza się nieumyślnie zostawić włączone światło, a co trzecia nie pamięta, czy zamknęła drzwi i okna[4]. Problem ten mogą rozwiązać inteligentne systemy, które umożliwiają z dowolnego miejsca na świecie sterowanie bramą, roletami, oświetleniem, a nawet wentylacją czy ogrzewaniem – za pomocą jednej aplikacji. Ostrzegają też SMS-em lub mailem o wszelkich zdarzeniach, takich jak zalanie, pojawienie się dymu czy ruchu.
Po kryzysie rynek urośnie?
Rynek smart home rozwija się w kierunku prostoty obsługi. Instalowanie rozbudowanych i skomplikowanych systemów, które trzeba montować w trakcie budowy czy remontu budynku, wymaga pomocy specjalistów. Na znaczeniu zyskują więc nieinwazyjne, proste i szybkie w montażu rozwiązania, które użytkownik wyjmuje z pudełka, łączy ze smartfonem i może od razu z nich korzystać. Do rozpowszechnienia rozwiązań smart home może w dłuższej perspektywie przyczynić się także obecna sytuacja. Według analiz, do 2026 roku rynek będzie warty 317 mld dolarów, czyli o 5% więcej niż prognozowano przed wybuchem pandemii[5].
[1] https://www.statista.com/outlook/279/146/smart-home/poland
[2] Według Raportu o budowie domów w Polsce Oferteo.pl, 2020.
[3] https://www.marketingcharts.com/digital/non-mobile-connected-devices-114654
[4] https://www.mckinsey.com/spcontent/connected_homes/pdf/mckinsey_connectedhome.pdf
[5] https://www.abiresearch.com/press/covid-19-cuts-smart-home-growth-us14-billion-2020-drives-future-change/