Według grudniowej prognozy OECD, w 2025 r. gospodarka Polski wzrośnie o 2,8% wraz ze wzrostem płac realnych i wsparciem ze strony polityki fiskalnej. PKB powinien wzrosnąć do 3,4 % w 2025 r. i potem spadać do 3% w 2026 r. Rok 2025 przyniesie Polsce wiele istotnych zmian legislacyjnych, zarówno w kontekście krajowych regulacji, jak i w wyniku dostosowania do unijnych dyrektyw. Obejmą one m.in. podwyżki akcyzy, nowe wymogi środowiskowe oraz zmiany podatkowe.
– Przede wszystkim, jeśli patrzymy na polską gospodarkę, to musimy sobie powiedzieć, że jesteśmy częścią świata, Europy – powiedział serwisowi eNewsroom.pl prof. Witold Orłowski, ekonomista, Akademii Finansów i Biznesu Vistula, Politechnika Warszawska. – Sytuacja zależy od tego, co się będzie działo na zewnątrz. Nie wiemy, co będzie z wojną toczącą się obok. Nie wiemy, co będzie z prezydentem Trumpem i jego zaczepnymi działaniami w sferze gospodarczej. Nie wiemy, czy na świecie będzie rozwój, czy będzie recesja. Nie wiemy, czy w Niemczech sytuacja się poprawi, czy cały czas będą chwile stagnacji bądź recesji gospodarczej. To wszystko nie wygląda optymistycznie i to oznacza, że polska gospodarka będzie się rozwijać w niesprzyjających warunkach. Już w zeszłym roku mieliśmy sytuację, w której mieliśmy jeden z najwyższych wzrostów w Europie. To prawie 3%. W 2025 roku wzrost PKB będzie wynosić między 2,5 a 3%. Bezrobocia prawie nie będzie, płace będą rosły, inflacja już nie taka katastrofalna jak kiedyś – ale te 5-6% prawdopodobnie będzie wynosiła. Złoty może się nieco osłabić. Także nie oczekiwałbym po tym roku za wielu cudów – natomiast uważam, że też nie będzie rokiem straconym w polskiej gospodarce. Czy to wystarczy do tego, żeby ludzie byli zadowoleni? – zastanawia się prof. Witold Orłowski.