Nadal bardzo trudna sytuacja przewoźników drogowych. Nie wykluczone kolejne protesty.
Ta sytuacja jest trudna od wielu miesięcy i na horyzoncie nie ma zwiastunów poprawy – tak można ocenić sytuację przewoźników drogowych w całej Polsce. W województwie zachodniopomorskim ta branża jest wyjątkowo silna i mocno odczuwa efekty kryzysu, który rozpoczął się z momentem wybuchu wojny w Ukrainie, a w kolejnych miesiącach tylko postępuje. – Od pierwszego protestu Zachodniopomorskiego Stowarzyszenia Przewoźników Drogowych mija rok. W tym czasie ze strony rządzących nie wydarzyło się nic, co można nazwać dążeniem do poprawy sytuacji naszej branży – mówi prezes organizacji Dariusz Matulewicz. Północna Izba Gospodarcza przyznaje, że ilość skarg ze strony przedsiębiorców branży TSL była w roku 2024 rekordowa.
Trudna sytuacja międzynarodowa, mniej zleceń, zawieszanie działalności
Sektor transportowy był w 2024 roku najczęściej poddawanym windykacji sektorem gospodarczym w Polsce. Sytuacja wielu firm jest z kwartału na kwartał coraz trudniejsza – mowa zarówno o spadku liczny transportów jak i coraz ostrzejszą konkurencję cenową ze strony innych krajów.
– Europejski rynek transportowy jest narażony na wiele turbulencji. Z jednej strony ostre zapisy pakietu mobilności generują wzrost kosztów pracowniczych, z drugiej zaś normy ekologiczne i niwelowanie śladu węglowego również wpływają na wzrost kosztów prowadzonej działalności transportowej. Przy takich zasadach konkurowanie z podmiotami spoza Unii Europejskiej wydaje się niemożliwe, a na samym rynku wspólnotowym konkurencja jest zaostrzona – mówi Hanna Mojsiuk, prezes Północnej Izby Gospodarczej.
– Nie bez znaczenia dla zachodniopomorskich przewoźników jest też sytuacja na rynku niemieckim. Wiele firm zajmowało się ruchem transgranicznym, a kryzys w niemieckim przemyśle, produkcji metalowej czy w sektorze automotive sprawia, że tych zleceń jest dużo mniej – mówi Hanna Mojsiuk.
Opinię tę potwierdza dyrektor ds. rozwoju biznesu Grupy CSL Przemysław Hołowacz.
– Przewoźnicy drogowi mają za sobą bardzo trudny rok, gdzie ilość zleceń była mniejsza przy jednoczesnym wzroście ilości zobowiązań w kontekście zachowania norm ekologicznych. Nie ma w tym nic złego pod warunkiem, że konkurencja z innymi podmiotami działającymi na światowym rynku jest równa, a tutaj pojawiają się głosy, że wcale tak nie jest. W najpoważniejszym kryzysie są mali, rodzinni przewoźnicy, prowadzący działalność na relatywnie małej liczbie pojazdów – mówi Przemysław Hołowacz. – Wiele firm jest zmuszonych do zawieszania działalności, a czasem nawet działania po kosztach, byle tylko pracować – dodaje.
Przewoźnicy drogowi nie mogą dogadać się z ministerstwami
Zachodniopomorskie Stowarzyszenie Przewoźników Drogowych przygotowało kolejne pism do premiera Donalda Tuska, które zostało przekazane Adamowi Rudawskiemu, wojewodzie zachodniopomorskiemu.
– Nie ma żadnych finalnych efektów naszych rozmów, konsultacji i deklaracji, które się odbywają. Nawet jeżeli jest chęć działania ze strony Ministerstwa Infrastruktury to potem np. kwestie związane ze składkami ZUS są torpedowane przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Alarmujemy, bo wiele firm jest na granicy upadłości, a zadłużenie branży przekracza już 1,5 miliarda złotych. Firmy zachodniopomorskie działają w korelacji z firmami niemieckimi, tam sytuacja jest już kryzysowa. Musimy mówić głośno, że nasza sytuacja jest trudna i potrzebujemy wsparcia – przyznaje Dariusz Matulewicz, prezes Zachodniopomorskiego Stowarzyszenia Przewoźników Drogowych.
Północna Izba Gospodarcza wspiera działania Zachodniopomorskiego Stowarzyszenia Przewoźników Drogowych. Informacje, jakie posiadamy potwierdzają trudną sytuację branży i konieczność współdziałania ze stroną rządową, by rok 2025 nie był czasem jeszcze głębszego kryzysu.