ADMINISTRACJATechnologia zwolni lekarzy... z papierkowej roboty

Technologia zwolni lekarzy… z papierkowej roboty

Technologia zwolni lekarzy… z papierkowej roboty

Minione 14 miesięcy to prawdziwe teleżycie. Większość z nas przeniosła się na pracę zdalną, również medycy. Zapotrzebowanie na teleopiekę zdrowotną, które dało się zauważyć przed pandemią, wzrosło. Analitycy IDC przewidują, że do 2023 r. prawie dwie trzecie pacjentów skorzysta z rozwiązań medycznych za pośrednictwem cyfrowego interfejsu. Natomiast zdaniem firmy Frost & Sullivan, boom na usługi telemedyczne będzie szczególnie mocny w Europie.

Telemedycyna nie jest melodią przyszłości, a… teraźniejszości. Granice między leczeniem na odległość, a tym w placówce, już się zmniejszyły, a w kolejnych latach będą jeszcze mniej odczuwalne. Czy finalnie ulegną zatarciu? Eksperci nie mają złudzeń: „wirtualna opieka”, po prostu stanie się synonimem słowa „opieka”. Technologia nie zastąpi lekarzy i pielęgniarek, ale bardzo im pomoże. Przede wszystkim odciąży ze żmudnych, ale koniecznych, powtarzalnych czynności.

Potwierdzają to dane IDC, z których wynika, że do 2023 r. prawie dwie trzecie pacjentów będzie korzystać z opieki zdrowotnej za pośrednictwem cyfrowego interfejsu. Amerykański ośrodek analityczny wyliczył, że już teraz, 64% liderów służby zdrowia inwestuje znaczne środki w cyfrowe technologie zdrowotne. – W najbliższym czasie możemy się spodziewać cyfrowej fali, która ogarnie sektor medyczny. – mówi Wojtek Stramski, który kieruje funduszem inwestycyjnym wspierającym startupy rozwijające zrównoważone technologie. Jego zdaniem, pierwsza fala położy podwaliny pod rozwój i popularyzację telemedycyny. –  Zapotrzebowanie na rozwiązania IT dedykowane opiece medycznej będzie rosło i to lawinowo. – zapowiada Wojtek Stramski – Żeby teleopieka działa dobrze, skutecznie i odpowiadała potrzebom pacjentów oraz personelu, potrzebne są ogromne inwestycje. Bo dziś mamy rozwiązania bardzo, bardzo podstawowe, żeby nie powiedzieć anachronicznie. Przykładem są konsultacje z lekarzem w formie rozmowy telefonicznej szumnie nazywane teleporadą.– uważa szef Deep Changes Ventures.

Zdaniem ekspertów z IDC, za dwa do trzech lat 2 na 5 firm z branży medycznej utrzyma nakłady na IT. – Zacznijmy od tego, że inwestycje w rozwiązania tymczasowe nie są rozwiązaniem. Nie wystarczy wykorzystać IT, bazując jednocześnie na starym paradygmacie opieki, zmiany muszą być głębsze i co najmniej ująć przemyślany model podziału kompetencji pomiędzy lekarza a wspierającą go technologię. – zaznacza Wojciech Glapa, Business Development Manager w Stanusch Technologies SA.

Boom w Europie

Analitycy Frost & Sullivan uważają, że regionem, który czeka boom na rynku usług telemedycznych, jest Europa. Jeżeli prognozy ekspertów się potwierdzą, to w połowie bieżącej dekady rynek teleopieki zdrowotnej w naszym regionie będzie wart miliardy dolarów, a dokładnie 17,35 miliardów euro. Dla porównania, tuż przed pandemią, na koniec 2019, roku wartość tego rynku wyniosła 3,69 miliardów euro. Oznacza to, że wzrost będzie pięciokrotny.

Na sytuację na rynku telezdrowia ciekawe światło rzuca raport Kaiser Family Foundation. Dowiadujemy się z niego, że  wiele podmiotów medycznych w pierwszej połowie 2020 roku nie miało narzędzi, by świadczyć usługi telemedyczne na wymaganym poziomie. – mówi Wojciech Glapa i dodaje: – Sektor opieki zdrowotnej od lat stara się znaleźć sposób na przekonanie pacjentów do korzystania z usług telemedycznych. Dziś mają one wyjątkowo sporą szansę na rozwój i stanie się efektywnym narzędziem wsparcia dla lekarzy specjalistów i systemu opieki zdrowotnej. – podsumowuje manager ze Stanusch Technologies.

Miliardy euro, które sektor medyczny wyda na technologie, mają pomóc w automatyzacji powtarzalnych procesów medycznych oraz pomogą w monitorowaniu stanu zdrowia pacjentów. Na tym nie koniec, bo jak zapowiada Frost & Sullivan, również komunikację na linii pacjent – przychodnia czeka przełom technologiczny.

Jeden cel?

Głównym celem inwestycji w technologie zdrowotne będzie usprawnienie wąskich gardeł, a te znajdziemy w administracji . Biurokracja generuje najwięcej powtarzalnych czynności, usprawnienie ich przyniesie najwięcej korzyści. Z odsieczą przyjdą rozwiązania bazujące na sztucznej inteligencji (SI) i uczeniu maszynowym. Już dziś co piąty (19%) podmiot medyczny pytany przez Royal Philips otwarcie deklaruje, że priorytetowo traktuje inwestycje w SI. 37% stwierdziło, że planuje to zrobić w ciągu najbliższych trzech lat. – Teleopieka w ciągu ostatnich miesięcy zapewniła dostęp do podstawowych usług medycznych. Pomoc ta była doraźna, bo  narzędzia nie pozwalały na wiele. Teraz branża ma czas, żeby poszukać adekwatnych rozwiązań, dlatego możemy się spodziewać prawdziwej automatyzacji, która pozwoli odciążyć służbę zdrowia z powtarzalnych czynności. Najbliższe lata będą kluczowe dla transformacji. Klimat na pewno jest sprzyjający. – zauważa Wojtek Stramski i dodaje: – Dzisiejsze systemy opieki zdrowotnej są przeciążone. Pacjenci oczekują lepszej komunikacji w czasie rzeczywistym i dostępu do informacji. A lekarzy jest mało i będzie ich niestety coraz mniej. Muszą być bardziej efektywni, w czym może pomóc odciążenie ich od powtarzalnych, administracyjnych czynności. – opisuje inwestor i szef Deep Changes Ventures.

Asystent pierwszego kontaktu

Pomimo postępu technologicznego, 65% wszystkich pacjentów nadal woli umawiać się na wizyty telefonicznie, wynika z danych firmy Allscripts. Co więcej, w wielu gabinetach lekarskich telefon jest jedyną dostępną metodą umawiania lub zmiany terminów wizyt. Amerykanie, którzy uwielbiają statystyki, sprawdzili, że w 2020 roku spędzili ponad 1,6 biliona godzin tylko na umawianiu wizyt. W naszej części świata bywa podobnie i na wizytę również trzeba umówić telefonicznie.

Branżowy serwis GetApp diagnozuje słaby punkt obecnego systemu – jest to głównie etap umawiania wizyty. Aż 59% pytanych pacjentów jest sfrustrowanych oczekiwaniem na połączenie i niewygodnymi godzinami pracy przychodni. Pacjenci woleliby umawiać się na wizyty lekarskie przez Internet. – Każdy się gdzieś spieszy, ludzie są zmęczeni czekaniem. Dziś, niezależnie od tego, czy chodzi o zmianę terminu wizyty, czy oczekiwanie na wyniki badań, pacjenci muszą mieć alternatywę. – podkreśla Wojtek Stramski. Zdaniem CEO Deep Changes Ventures, pierwszą dużą innowacją, której doświadczą pacjenci, będzie zastosowanie asystentów głosowych, którzy wspierać będą personel medyczny w wielu obszarach, ale bardziej związanych z pracami administracyjnymi, niż stricte medycznymi. Zdaniem ekspertów, popularne  voiceboty będą jedną z technologii, z którą pacjenci zetkną się najszybciej. Firma analityczna Reports&Data donosi, że przez najbliższe 5 lat rynek asystentów głosowych dla sektora medycznego będzie rósł w tempie 27% rok do roku.

NAJNOWSZE ARTYKUŁY

- Reklama -Osteopatia Kraków

POLECAMY

chiny

Chiny: od „cudownego wzrostu” do nowej rzeczywistości

0
Chiny potrzebują nowych źródeł wzrostu – sektor nieruchomości: od bohatera do zera, spowolnienie inwestycji zagranicznych (w grę wchodzą zarówno krótkoterminowe czynniki taktyczne, jak i długoterminowe czynniki strukturalne) Popyt zagraniczny: rola Chin jako krytycznego...