Wśród tzw. rozszerzonej grupy najważniejszych walut na świecie na trzecim miejscu mamy złotego, który zyskał ok. 11% do dolara. Zwiększenie deficytu budżetowego przez rząd D.Tuska nie zaszkodziło jak dotąd polskiej walucie.
Słabość dolara i korzystna sytuacja na najważniejszej parze walutowej świata EURUSD, może wspierać naszą krajową walutę. Notowania głównej pary walutowej zdołały naruszyć okrągły poziom 1,10 USD, gdzie wypadały wierzchołki z końcówki listopada 2023 roku.
– Można było oczekiwać, że nowa władza zdecyduje się na większe wydatki w pierwszym roku swoich rządów i pomimo tego, że rekomendacje UE są takie, że deficyt budżetowy nie powinien przekraczać 3% PKB, to jednak znajdzie się na poziomie 5% – mówi w rozmowie z MarketNews24 Michał Stajniak, ekspert XTB. – Przez agencje ratingowe powinno to zostać przyjęte ze zrozumieniem, zwłaszcza że w UE są kraje ze znacznie gorszą relacją długu do PKB.
Jeżeli trend wzrostowy na EURUSD utrzyma się, złoty może kontynuować umocnienie Warto zauważyć, że kurs USDPLN pozostawał w ostatnich dniach grudnia poniżej poziomu 3,94 zł, co z technicznego punktu widzenia wspiera scenariusz zakładający dalsze spadki. EURPLN pozostaje z kolei w konsolidacji, niemniej długoterminowy trend na tej parze także jest spadkowy.
– Zwiększenie deficytu może zostać potraktowane przez inwestorów jako znak ostrzegawczy, ale jednocześnie trzeba liczyć na to, że te większe wydatki przypadają na okres zwiększonych nadziei na uzyskanie przez Polskę środków z KPO, dzięki temu wzrost PKB będzie większy niż rząd założył w ustawie budżetowej – komentuje ekspert XTB.
Siła złotego to przede wszystkim efekt słabości dolara. Dolar ma za sobą bardzo mieszany rok. Wśród walut, które najmocniej zyskały do dolara mamy dosyć egzotyczne waluty, które wcześniej do dolara mocno traciły. Jest to kolumbijskie peso, które jest mocniejsze o 22% w tym roku, czy meksykańskie peso zyskujące niemal 15% do dolara. Wśród tzw. rozszerzonej grupy najważniejszych głównych walut na świecie na trzecim miejscu mamy złotego, który zyskał ok. 11% do dolara. Możemy jednak w pierwszej 10 znaleźć takie waluty jak frank szwajcarski, brytyjski funt, szwedzka korona. Euro zyskało minimalnie, gdyż ok. 3% do dolara amerykańskiego. Ze względu na perspektywy obniżenia stóp procentowych przez Fed, możliwe ze już w marcu 2024 r. para EURUSD powinna mieć jeszcze dalsze perspektywy wzrostowe.
Złotemu może teoretycznie zaszkodzić utrzymująca się dwucyfrowa dynamika wzrostu płac. Zgodnie z danymi GUS, nominalna dynamika wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw zatrudniających powyżej 9 osób zmniejszyła się w listopadzie do 11,8% r/r wobec 12,8% w październiku, kształtując się powyżej konsensusu rynkowego (11,4%). W ujęciu realnym, po skorygowaniu o zmiany cen, wynagrodzenia w firmach zwiększyły się w listopadzie o 4,9% r/r wobec wzrostu 5,8% w październiku. W konsekwencji, średnia trzymiesięczna realna dynamika płac wyniosła w listopadzie 4,2% r/r i była najwyższa od lipca 2021 r.
– Dynamika wzrostu wynagrodzeń w 2024 r. powinna być jednak niższa ze względu na efekt bazy – wyjaśnia M.Stajniak z XTB. – Warto też zwrócić uwagę, że odbija nam liczba bezrobotnych, a więc mniejsza będzie presja płacowa, co jest ważne ze względu na obawy dotyczące odbicia inflacji. Powinniśmy to mieć na uwadze, choć na ten moment wygląda to dobrze. Dużo miejsca do umocnienia złotego jednak już nie ma, a jesteśmy bardzo blisko szczytu.
Powodów do narastania obaw związanych z recesją raczej nie ma. Przed nami raczej scenariusz „miękkiego lądowania”. Perspektywy dla polskiej gospodarki są raczej dobre, o ile nie dojdzie do światowej recesji.