Przyjęty przez Komisję Europejską w połowie lipca pakiet wniosków o dostosowanie polityki wspólnotowej do obniżenia emisji gazów cieplarnianych netto o co najmniej 55 proc. w perspektywie najbliższych 9 lat to konkretny sygnał zarówno dla przedsiębiorców, jak i całego społeczeństwa. Czy decyzje Brukseli są w stanie przełożyć się na styl życia, ale i prowadzenia biznesu w całej Unii? Zapisy pakietu “Fit for 55” dają pewne nadzieje na zmianę świadomości w kontekście użytkowania m.in. energii elektrycznej.
Na skróty:
Podnoszenie poprzeczki (również sektoralnej)
Jednym z najbardziej nośnych w przestrzeni medialnej zapisów pakietu “Fit for 55” jest rewizja unijnego systemu handlu emisjami (EU ETS). Cel? Podniesienie i realizacja celu redukcji emisyjnej z 40 proc. do 55 proc. do roku 2030 (w stosunku do poziomu z 1990 roku). Według analityków KE, jest to decyzja o tyle strategiczna, że pozwoli na osiągnięcie pełnej neutralności klimatycznej do połowy wieku.
Całe przedsięwzięcie ma bazować na zwiększeniu redukcji również w ramach najbardziej emisyjnych sektorów, które wcześniej nie doczekały się oddzielnych zapisów. Dzięki “Fit for 55” może nastąpić stopniowe wycofywanie bezpłatnych uprawnień do emisji dla lotnictwa oraz dostosowanie do światowego mechanizmu kompensacji i redukcji dwutlenku węgla dla lotnictwa międzynarodowego (CORSIA).
Ponadto, propozycje Komisji mówią także o włączeniu do EU ETS emisji z szeroko pojętej żeglugi. Z drugiej strony Bruksela planuje wypracowanie odrębnego systemu handlu uprawnieniami w kontekście dystrybucji paliwa przeznaczonego dla transportu drogowego i infrastruktury (głównie budownictwa). Miałby to być tzw. mechanizm CBAM (ang. Carbon Border Adjustment Mechanism).
W związku z tym, KE proponuje, aby państwa członkowskie przeznaczały całość dochodów z handlu uprawnieniami na poczet projektów obejmujących zagadnienia klimatyczne i energetyczne. To właśnie wpływy z dwóch wcześniej wymienionych obszarów działalności miałyby “łagodzić potencjalne skutki społeczne dla gospodarstw domowych, mikroprzedsiębiorstw i użytkowników transportu”.
Społeczeństwo OZE. Więcej źródeł odnawialnych
Właśnie aspekt społeczno-gospodarczy jest najciekawszym elementem całej układanki. Najpewniej powszechna restrukturyzacja poszczególnych sektorów gospodarki odbije się na nastrojach społecznych, m.in. za sprawą wzrostu cen za poszczególne usługi, ale wyjściem może być właśnie przejście najbardziej emisyjnych branż na energię ze źródeł odnawialnych.
Celem ogólnym jest wykorzystanie energii elektrycznej przynajmniej w 40 proc. z OZE, przy jednoczesnym zmniejszeniu zużycia rzędu 9 proc. przy cezurze roku 2030. W przypadku poszczególnych sektorów poprzeczka jest jeszcze wyższa, ponieważ przykładowo segment budownictwa ma osiągnąć poziom 49 proc. udziału OZE w energii wykorzystywanej. To bardzo konkretny sygnał zarówno dla małych działalności, jak i całych kompleksów biurowych, które już teraz starają się zmieniać dostawców na zielone alternatywy.
Najpewniej podobnym tropem pójdzie również infrastruktura portowa oraz rolnictwo zinstytucjonalizowane. W tym segmencie może sprawdzić się także powszechny ruch elektromobilności oraz wykorzystanie wodoru z zielonej elektrolizy. Warto jednak zaznaczyć, iż produkcja gazu, a także energetyka jądrowa wciąż cieszą się zainteresowaniem KE, ale nie będą wspierane w takim stopniu, jak OZE.
Jest to więc kolejny argument dla małego, średniego i dużego biznesu, że przejście na źródła odnawialne jest jedną z najważniejszych decyzji najbliższej dekady. Oczywiście punkt wyjścia stanowi osiągnięcie całkowitej neutralności klimatycznej oraz realna walka ze śladem węglowym, ale z transformacji energetycznej przedsiębiorcy mogą również “wyciągnąć” coś wymiernego dla siebie.
“Fit for 55”, czyli wstęp do ekoprzedsiębiorczości?
Analiza zapisów “Fit for 55” wskazuje przede wszystkim na wymierną opłacalność przejścia nie tylko najbardziej emisyjnych sektorów gospodarki na energię z OZE, ale również wszystkich innych typów firm – niezależnie od skali czy profilu działalności. Przyjrzyjmy się więc ogólnym prognozom skutków cenowych wprowadzenia propozycji KE.
Regulacje dotyczące EU ETS są zdecydowanie prowzrostowe dla cen uprawnień do emisji CO₂. Z analizy danych niezależnych od siebie instytucji wynika, że spodziewany jest relatywnie szybki wzrost cen uprawnień do poziomu powyżej 100 euro. Najbardziej pesymistyczne diagnozy mówią także o skoku powyżej 100 euro już w IV kwartale br. Nieco “spokojniejsze” nastroje wskazują, że z takimi wzrostami będziemy mieli do czynienia w połowie bieżącej dekady.
Czy kwestie cenowe to jedyna płaszczyzna, na którą powinni zwrócić uwagę przedsiębiorcy w kontekście “Fit for 55”? Niekoniecznie. Sama Komisja Europejska zwraca uwagę na powszechne nastroje społeczne dotyczące zmian klimatu, a świadomi klienci już od dawna chcą działać na rzecz środowiska.
Czy propozycje KE pobudzą starania sektorów wysokoemysjnych, ale również całego biznesu? Najpewniej tak, chociaż wdrożenie zapisów to kwestia najbliższych kilku lat. Czy warto? Z pewnością, bowiem stawką jest cała planeta.
Autor: Sebastian Jabłoński, Prezes Respect Energy