Indeksy koniunktury dla strefy euro idą w górę i to pomimo słabszych danych z Niemiec. Czesi podnoszą stopy procentowe, by utrzymać inflację w ryzach. Odczyty z rynku pracy w USA zaczynają budzić niepokój.
Na skróty:
Indeksy koniunktury z Europy
Negatywna passa Niemiec została podtrzymana. Tamtejszy indeks PMI dla przemysłu zanurkował do 44,4 punktu. Były to dane finalne i okazały się o 0,1 pkt gorsze od oczekiwań. Z kolei ten sam łączny indeks dla strefy euro wypadł korzystniej o identyczną wartość. Powodem była lepsza (niż w prognozach) dyspozycja Francji i Włoch. Ankietowani w tych krajach podchodzą zdecydowanie bardziej optymistycznie do przyszłości w porównaniu do swoich niemieckich kolegów. Tak różne odczyty powodują, że analitycy jeszcze uważniej obserwują indeksy, próbując wywnioskować, która strona się myli.
Czesi podnoszą stopy procentowe
W czwartek Czeski Bank Narodowy podjął decyzję o podwyżce stóp procentowych. Główna stopa wzrosła zgodnie z oczekiwaniami do 2%, czyli o 0,25%. Podstawowym powodem podwyżki była rosnąca inflacja. Wzrost cen u naszych południowych sąsiadów osiągnął już 3%. Inwestorzy spodziewali się takiego ruchu, zatem odbił się on bez większego echa na rynku walutowym.
Liczba nowych bezrobotnych
W USA drugi tydzień z rzędu liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych wyniosła 230 tysięcy. To więcej niż w ostatnich miesiącach. Przeważnie odczyt znajdował się w okolicach 200 tys. lub nieznacznie powyżej. Utrzymująca się wyższa liczba wniosków sugeruje nadchodzące pogorszenie na rynku pracy. Jeżeli stanie się to rzeczywistością, najprawdopodobniej spowoduje osłabienie dolara względem pozostałych walut. USD jest bardzo podatny na dane z rynku pracy.
Dzisiaj dzień wolny w Japonii i Wielkiej Brytanii, a w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Maciej Przygórzewski – główny analityk w Internetowykantor.pl