Polski system zarówno energetyczny, jak i bezpieczeństwa infrastruktury krytycznej jest cały czas w podwyższonej gotowości. Obecnie nie ma bezpośredniego zagrożenia takiego, jakie widać na Ukrainie – czyli fizycznych ataków na obiekty infrastruktury krytycznej, czy to energetycznej, czy transportowej, czy logistycznej. Polska przez lata inwestowała w zapewnienie bezpieczeństwa infrastruktury oraz bezpieczeństwa energetycznego. Jednak bezpieczeństwo jest procesem – to nie jest coś, co jest dane raz na zawsze. Trzeba cały czas inwestować w bezpieczeństwo, zarówno militarne, jak i infrastrukturalne.
– Pamiętajmy, że jesteśmy w okresie kryzysu. To znaczy, że nie jesteśmy już w okresie typowego pokoju, znanego jeszcze sprzed paru lat – powiedział serwisowi eNewsroom.pl Mariusz Marszałkowski, redaktor naczelny portalu POLON.pl. – Nie jesteśmy jeszcze w stanie wojny, czyli fizycznego, gorącego konfliktu zbrojnego. Natomiast musimy mieć na uwadze to, że jesteśmy państwem frontowym – czyli takim, które graniczy bezpośrednio z krajem, w którym toczą się działania zbrojne. Graniczymy także z państwem, które jest stroną – agresorem tego konfliktu, a dodatkowo z krajem sojusznikiem agresora. I taka rola, ta sytuacja wymusza na nas szczególną ostrożność, szczególne zwracanie uwagi, szczególne przyglądanie się i analizowanie kwestii bezpieczeństwa w regionie. Z kierunku rosyjskiego mogą nas czekać różnego rodzaju akty sabotażu czy dywersji. Takie rzeczy już się dzieją – choćby na Morzu Bałtyckim, ale także przykładowo w kwestii zagłuszania sygnału GPS czy innych sygnałów łączności. Niestety, wciąż wiele do życzenia pozostawia stan polskiej armii – szczególnie na odcinku północnym, czyli marynarki wojennej. Takich zaszłości i zaniedbań, które wytworzyły się przez lata, nie jesteśmy w stanie zasypać i nie jesteśmy w stanie zmienić w ciągu dwóch, trzech lat. To jest proces, który będzie musiał trwać – wskazuje Marszałkowski.