Przedsiębiorcy marzą o wakacjach od ZUS. Wielu złożyło wnioski od razu na styczeń.
Blisko 840 tysięcy przedsiębiorców otrzymało już informacje o tym, że przyznano im jednomiesięczną ulgę, która pozwala im nie płacić składek na ZUS. Co więcej, wielu przedsiębiorców jednocześnie składało wnioski na… styczeń, by pozwolić sobie na dwa miesiące wolności od składek. Taka sytuacja mogła powodować chaos w ZUS. – Wakacje od ZUS to pomysł, który przez przedsiębiorców został oceniony jako może i niewystarczająca w skali horyzontalnej, ale jednocześnie całkiem przydatna pomoc. Nic dziwnego więc, że ilość chętnych do skorzystania ze wsparcia jest rekordowa. To jest dla ustawodawcy jasny sygnał: składki przyduszają przedsiębiorców i zwolnienie z nich jest dla ważne – mówi ekspert ubezpieczeniowy i gospodarczy Paweł Skotnicki.
Pierwsi przedsiębiorcy decyzję o tym, że zostały im przyznane wakacje składkowe otrzymali w tym tygodniu. Co ważne, brak decyzji nie powodował, że przedsiębiorcy nie mogli składać wniosków o zwolnienie ze składki także za styczeń.
Nowa ulga wspomaga mikroprzedsiębiorców, oferując im zwolnienie z opłacania składek na wybrany miesiąc każdego roku. Tylko w listopadzie złożono ponad 1,3 miliona takich wniosków. Wakacje składkowe to zwolnienie z opłat składek na obowiązkowe ubezpieczenie emerytalne, rentowe, wypadkowe, fundusz pracy i fundusz solidarnościowych, a jednocześnie na dobrowolne ubezpieczenie chorobowe. Przedsiębiorcy mogą ubiegać się o ulgę jeden raz w roku. Wielu zdecydowało się na ubieganie się o ulgę za grudzień 2024 i styczeń 2025.
– Wakacje składkowe to jedna z tych propozycji, która budziła duże emocje wśród przedsiębiorców, bo oczekiwania związane z opłacaniem składek na ubezpieczenia społeczne były nieco większe. Nic nie obciąża małych i średnich przedsiębiorców tak jak konieczność opłacania składek, zarówno zdrowotnych jak i na ZUS. Wakacje składkowe są więc propozycją, która spotkała się z dużym zainteresowaniem i nie jest to dla nas zaskoczeniem. Zaskakujące może być jednak to, że wdrażanie tego projektu przypadło na końcówkę roku, co oznacza, że wiele wniosków było wypełnianych i wysyłanych w popłochu, a teraz ZUS musi wyjaśniać, kto będzie uzupełniać dokumenty lub czy rzeczywiście składka za grudzień zostanie umorzona – mówi Paweł Skotnicki.
– Cała sytuacja jest wskazówką dla rządzących: przedsiębiorcy są przyduszani przez składki i wszelkiego rodzaju zobowiązania. Danie im oddechu jest im tak potrzebne, że 1,3 miliona firm złożyło wnioski w ciągu miesiąca. Trudno jeszcze oceniać efektywność takiego rozwiązania, czy będzie ono tylko „prezentem” dla przedsiębiorców czy może realnie będzie stymulować rozwój firm i dawać im szansę, by zaoszczędzone środki zainwestować lub jakoś spożytkować. Na pewno jednak skala złożonych wniosków powinna dawać rządzącym do myślenia – przyznaje Paweł Skotnicki.
Jakie miesiące będą cieszyć się największym zainteresowaniem w kontekście zawieszanych składek na ZUS?
– Przedsiębiorcy będą chcieli jak najszybciej wykorzystać możliwość zawieszenia składki, czyli to już się dzieje, bo wnioski dotyczą grudnia 2024 i stycznia 2025. To wynika z pewnego pragmatyzmu, że jeżeli program by się okazał np. zbyt obciążający dla budżetu to Rząd mógłby się z niego wycofać, więc trzeba z niego szybko skorzystać. Z gospodarczego punktu widzenia jest jednak pewna racjonalność w tym, że składki są zawieszane w styczniu, bo to zwykle sezon wakacyjny i początek roku jest dla sektora MŚP najtrudniejszy – przyznaje Paweł Skotnicki.