W październiku br. z Ukrainy do Polski wjechało w sumie 740,7 tys. osób, tj. o 3,3 tys. więcej niż we wrześniu. Co więcej, spadła liczba Ukraińców, którzy z naszego kraju wrócili do ojczyzny – z 746,1 tys. osób we wrześniu do 729,1 tys. w październiku – wynika z analiz Grupy Progres opartych o dane Straży Granicznej. Po chwilowym spadku, ruch na przejściach granicznych znowu zaczyna rosnąć i widać to również w liczbie kandydatów chętnych do podjęcia pracy tymczasowej w Polsce, która z miesiąca na miesiąc wzrosła o ponad 15 proc. Prognozy wskazują, że ta grupa już niebawem może zwiększyć się jeszcze bardziej, bo sytuacja w Ukrainie jest bardzo trudna, a obywateli tego państwa czeka bardzo ciężka zima, którą część z nich planuje spędzić w naszym kraju.
Od 24 lutego br. do 6 listopada z Ukrainy do Polski wjechało w sumie 7,569 mln os. (dane Straży Granicznej), a w przeciwnym kierunku wyruszyło 5,762 mln ludzi, co oznacza, że na naszym terytorium przebywa ok. 1,807 mln Ukraińców. Najwięcej z nich przybyło do Polski w marcu, sierpniu i październiku. Jednak to początek wojny, tj. marzec br., był czasem, w którym odnotowano najwyższy poziom fali migracji ze Wschodu – 2 mln os. przekroczyło wtedy granicę z naszym krajem. W kolejnych miesiącach było ich zdecydowanie mniej (kwiecień – 661 tys. os., maj – 669 tys. os., czerwiec – 707 tys., lipiec – 722 tys. os.). W sierpniu liczba Ukraińców przekraczających granicę z Polską wzrosła do 781 tys. We wrześniu nastąpił spadek do 737,5 tys. osób.
– Do tej pory wrzesień i październik były miesiącami, w których liczba Ukraińców w Polsce standardowo ulegała zmianie, bo wielu z nich wracało do kraju po zakończeniu pracy sezonowej. Tworzyli oni sporą grupę migrantów zarobkowych, którzy regularnie podejmują w Polsce etat wakacyjny w rolnictwie czy budowlance i na jesień wracają do domu. Obecnie mamy do czynienia z zupełnie inną, bardziej różnorodną społecznością – mówi Natalia Myskova, Dyrektor ds. rekrutacji międzynarodowej w Grupie Progres. – Tegoroczny wrzesień to kolejny miesiąc, w którym obserwowaliśmy trend widoczny na polskim rynku od dłuższego czasu – rosła liczba uchodźców decydujących się na powrót do ojczyzny. Było ich o kilka tysięcy więcej niż tych przyjeżdżających do Polski. Jednak te wyjazdy zależały od wielu czynników. Część osób – mimo wojny – chciała wrócić do rodziny, która została w Ukrainie, inni odłożyli pieniądze, pracując sezonowo i po wakacjach postanowili opuścić Polskę. Była też grupa ludzi, którzy postanowili jednak pracować w Ukrainie – podkreśla Natalia Myskova, Dyrektor ds. rekrutacji międzynarodowej w Grupie Progres.
Szala migracji przechyliła się na polską stronę w październiku, gdy więcej osób z Ukrainy przyjechało do naszego kraju (740,7 tys.), niż wyjechało z niego do Ukrainy (729,1 tys.). Trend utrzymuje się również w listopadzie (od 1 do 6 listopada – 140,1 tys. os. przyjechało do Polski, a 131,9 tys. osób wyjechało do Ukrainy). Część z nich ucieka przed ciężką zimą, która czeka naszych wschodnich sąsiadów. Do tej pory Rosja zniszczyła ok. 40 proc. ich systemu energetycznego, w tym elektrowni, elektrociepłowni i elektrowni wodnych.
Problemy z dostępem do bieżącej wody, dostawami elektryczności i ciepła już widać, zwłaszcza na obszarze intensywnych działań wojennych. Doskwierają one także mieszkańcom stolicy. Na początku listopada 4,5 mln osób zostało tymczasowo odłączonych od konsumpcji energii, a tylko w Kijowie prądu nie miało 450 tys. mieszkańców. Ludność Ukrainy jest proszona o gromadzenie ciepłych ubrań, koców, świec oraz latarek. Ukraińcy są też ostrzegani przed spadkiem temperatur ww. okresie zimowym nawet do 18 stopni poniżej zera. Nie dziwi zatem, że wielu chce przeczekać zimę w innym miejscu i naturalnym kierunkiem jest dla nich właśnie Polska.
Przyjadą, ale nie każdy po pracę
Według danych MRiPS około 1,4 mln Ukraińcom nadano numer PESEL, uprawniający do świadczeń socjalnych i podjęcia pracy. Legalnie wykonuje ją większość osób ze statusem uchodźcy. Z ostatnich danych resortu wynika też, że w Polsce zatrudnionych było ponad 420 tys. z ok. 540 tys. osób w wieku produkcyjnym. Kolejni obcokrajowcy na rynku pracy pojawią się zimą.
– Z początkiem listopada faktycznie nasila się trend obserwowany już w październiku. W porównaniu do analogicznych miesięcy w 2021 r. odnotowaliśmy zwiększone – o ponad 15 proc. – zainteresowanie Ukraińców pracą tymczasową w Polsce. Co więcej, liczba kandydatów chętnych do podjęcia tego typu etatu już w zimie i chętnych do przyjazdu nad Wisłę od zaraz również zauważalnie wzrosła. Porównując czerwiec, lipiec i sierpień br. z październikiem czy listopadem br. wspomniany wzrost wynosi ok.15 proc. – mówi Natalia Myskova, Dyrektor ds. rekrutacji międzynarodowej w Grupie Progres. – Z naszych analiz i prowadzonych ankiet wynika również, że duży wpływ na obecne decyzje o migracji i podjęciu pracy w Polsce mają działania Rosji niszczącej ukraińską infrastrukturę energetyczną. Oczywiście nie każda z osób, które z powodu braku prądu i ogrzewania przyjadą do Polski, będzie szukała tu zatrudnienia, bo część Ukraińców ma środki do życia, które wystarczą im na czas pobytu. Inni nie podejmą pracy np. z uwagi na swój wiek. Nasze badania pokazują, że pracy w Polsce może szukać co 4 uchodźca z Ukrainy. Wielu z nich nie podejmie etatu, część nie będzie potrzebować też wsparcia materialnego czy rzeczowego – podsumowuje Natalia Myskova.
To, że nie każdy obywatel z Ukrainy, który uciekł do Polski przed wojną, poszukiwał pomocy i z niej korzystał, potwierdzają też dane regionalne. W punkcie kontaktowym w gdańskim Domu Harcerza w marcu 2022 r. liczba przybyszów z Ukrainy zgłaszających się po wsparcie sięgała 700 osób dziennie. W kwietniu było to 100-110 osób, w maju około 60, a w czerwcu – poniżej 25. Około połowę z tych osób stanowili ludzie, którzy dopiero przybyli do Gdańska, pozostali to osoby już zadomowione w tym mieście, które próbują poprawić swoją sytuację, przede wszystkim, szukając lepszego mieszkania.