Grudniowe dane Głównego Urządu Statystycznego, dotyczące budownictwa mieszkaniowego w okresie od stycznia do listopada bieżącego roku, zakomunikowały wyraźne osłabienie statystyk, dotyczące głównie najważniejszego z punktu widzenia bieżącej koniunktury wskaźnika mieszkań rozpoczętych. Pytanie, czy aktywność inwestycyjna deweloperów, która w październiku dość pozytywnie zaskoczyła, skłania się ku kolejnej fali spadkowej.
W listopadzie regres statystyk budownictwa mieszkaniowego wystąpił we wszystkich trzech kategoriach GUS-owskich danych budownictwa mieszkaniowego, do czego tym razem solidarnie przyczynili się zarówno deweloperzy jak i inwestorzy indywidualni. Jak zauważają eksperci portalu RynekPierwotny.pl ci pierwsi bardzo słabo wypadli w każdej z trzech pozycji danych sygnalnych, z kolei deweloperzy zanotowali silne tąpnięcie w przypadku mieszkań rozpoczętych.
W listopadzie w ramach wszystkich kategorii inwestycyjnych ruszyła budowa zaledwie 16,4 tys. mieszkań i domów, co oznacza kosmetyczny wzrost w relacji rdr, jednak w odniesieniu do poprzedniego miesiąca października spadek o niemal jedną trzecią. W sumie w przeciągu jedenastu miesięcy bieżącego roku rozpoczęto budowę ponad 221 tys. lokali, co oznacza wynik lepszy od uzyskanego w analogicznym okresie ub. roku o blisko 27 proc.
Z kolei sami deweloperzy od początku roku uruchomili ponad 144 tys. nowych budów, co oznacza dość imponujący 40-procentowy progres w relacji rok do roku. Tymczasem bardzo słabo wypadł sam listopad, w trakcie którego ruszyły budowy 11,4 tys. lokali na sprzedaż lub wynajem, czyli 28 proc. mniej niż miesiąc wcześniej. Co więcej, jest to najsłabszy wynik w roku bieżącym, stawiający pod znakiem zapytania optymistyczny wydźwięk wybicia przedmiotowych statystyk w poprzedzającym październiku. Tym samym, jak zauważają eksperci portalu RynekPierwotny.pl, miesięczny wolumen mieszkań rozpoczynanych przez deweloperów gwałtownie powrócił do relatywnie przeciętnych wartości. Być może dała o sobie znać utrwalająca się przewaga podaży nad popytem nowych mieszkań, której zniwelowanie w przewidywalnej przyszłości może okazać się zadaniem ponadprzeciętnie trudnym w realizacji.
Niewielkiemu hamowaniu w listopadzie uległy statystyki nowych pozwoleń na budowę lub zgłoszeń z projektem budowlanym. Miesięczny wynik ogółem z listopada na poziomie niespełna 22,6 tys. decyzji administracyjnych jest rok do roku lepszy o 7,5 proc., z kolei w odniesieniu do poprzedzającego października o 7 proc. słabszy, o czym tym razem zadecydował silny spadek pozwoleń u inwestorów indywidualnych. Natomiast rezultat od początku roku na poziomie ponad 267 tys., jest o 22 proc. wyższy od osiągniętego w analogicznym okresie 2023 r.
Wyraźnie ożywioną aktywność w przypadku nowych pozwoleń w ostatnich miesiącach prezentowali deweloperzy. Tymczasem osiągnięty przez nich w minionym miesiącu poziom 16,5 tys. decyzji administracyjnych oznacza utrzymujący się wzrost w relacji rok do roku o 16 proc. i kosmetyczną zwyżkę miesiąc do miesiąca. Tym samym ta kategoria danych wciąż u deweloperów trzyma się mocno, co jednak może być bardziej efektem ponadprzeciętnej ilości wniosków składanych przed ubiegłorocznym wejściem w życie nowych przepisów o warunkach technicznych niż demonstracją optymizmu deweloperów.
Tymczasem statystyki mieszkań oddanych do użytkowania, najmniej istotne dla rozwoju i oceny bieżącej koniunktury, w dalszym ciągu kontynuują comiesięczna zmienność na względnie stałym od początku roku poziomie. Wynik ogółem z listopada na poziomie prawie 16,5 tys. jest minimalnie gorszy w relacji miesiąc do miesiąca oraz słabszy o jedną dziesiątą licząc rok do roku. Podobny regres rdr mieszkania oddane zanotowały w okresie styczeń-listopad br. przy wyniku tegorocznym na poziomie 179 tys.
Tym razem solidarny spadek wszystkich trzech kategorii danych GUS budownictwa może wynikać w decydującym stopniu z ich sezonowości i nie powinien zapowiadać zupełnego odwrotu deweloperów od poprawiającej się dotąd z miesiąca na miesiąc ich aktywności inwestycyjnej. Praktycznie bez większych wyjątków ostatnie dwa miesiące każdego roku charakteryzują się wyraźnym spadkiem statystyk GUS budownictwa mieszkaniowego, zarówno deweloperów jak i inwestorów indywidualnych. W tym kontekście wyniki uzyskane w listopadzie i tak należy uznać za całkiem satysfakcjonujące jak na obecne czasy. Pytanie, czy należy oczekiwać ich wyraźnej poprawy już od stycznia nowego roku.
Ostateczne odwołanie programu dopłat do hipotek pod postacią Kredytu na start raczej nie powinno osłabić popytu na kredyty mieszkaniowe, a raczej wręcz przeciwnie, może on zacząć powoli się odradzać. Tymczasem ewentualna materializacja zapowiadanej przez rząd alternatywnej inicjatywy w tym zakresie może już od połowy przyszłego roku stać się silniejszym impulsem ożywienia koniunktury w mieszkaniówce.
Z kolei ostatnia informacja o napływie kolejnych dziesiątków miliardów złotych środków z KPO to potencjalny czynnik stymulujący wzrost PKB i ożywienie gospodarcze, co pozytywnie wpłynie na krajowy rynek pracy i wzrost wynagrodzeń. Taka sytuacja zawsze niezawodnie powoduje wzrost popytu na mieszkania. Stąd w kolejnych miesiącach bardziej prawdopodobne wydaje się dalsze podkręcanie statystyk nowych budów przez deweloperów, aniżeli ich ograniczanie.
Autor: Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl