Dwójka mężczyzn mordowała staruszki w Warszawie. Cztery kobiety zginęły w ciągu zaledwie dwóch tygodni. Motywem był rabunek seniorek. Zatrzymano Polaka i Ukraińca, grozi im kara dożywotniego pozbawienia wolności. – Pierwszy raz od dawna mamy w Polsce do czynienia z seryjnym mordercą. Tutaj występuje szereg przesłanek, które pozwalają na taką nazwę obrzydliwych zbrodni, które wydarzyły się w Warszawie. Bestie z Warszawy nie zatrzymałyby się, gdyby nie to, że prawnik banku przytomnie zaalarmował służby. Niestety seniorki nie udało się już uratować – mówi detektyw Małgorzata Marczulewska, prywatny detektyw i windykator.
Motyw działania Polaka i Ukraińca zasługuje na szczególne potępienie – zabijali staruszki, by rabować ich majątek. Kobiety były duszone w ich własnych mieszkaniach.
– Mamy do czynienia z seryjnymi mordercami. Ich ofiarami były starsze samotne kobiety. Musiały być obserwowane przez mordercę, ale jednocześnie trudno powiedzieć czy weryfikowali oni zamożność swoich ofiar czy w tym przypadku działali na ślepo. Jedno jest pewne: jeżeli doszło do szeregu zbrodni to nie ma mowy o działaniu w afekcie czy braku świadomości, że dochodzi do pozbawienia życia obrabowanej osoby. Starsze kobiety były duszone, nawet ta, której nie udało się finalnie obrabować – mówi detektyw Małgorzata Marczulewska.
Sprawne działanie policji i przytomność pracownika banku pomogła zapobiec kolejnym tragediom, a te niemal na pewno miałyby miejsce.
– Jestem pewna, że ten łańcuch śmierci byłby kontynuowany, a w następnych dniach bylibyśmy świadkami kolejnych doniesień o zabitych seniorkach. Możliwe, że mordercy zmieniliby miasto. Fakt, że doszło do aż czterech zabójstw świadczy o tym, że oni nie zamierzali się zatrzymać. Mordercze bestie bez serca. Inaczej nie można nazwać tych ludzi – mówi detektyw Małgorzata Marczulewska.
W opinii detektyw Marczulewskiej sytuacja z Warszawy jest ostrzeżeniem dla całego społeczeństwa.
– Zapominamy o seniorach. Często osoby starsze są zostawione same sobie. Mieszkają same, same robią sobie zakupy, bardzo ufnie reagują na wszelkie akty życzliwości i sympatii. Do naszej agencji detektywistycznej każdego roku trafiają dziesiątki przypadków spraw oszustw metodą na wnuczka, na wolontariusza czy nawet spraw związanych z kradzieżami sąsiedzkimi. Jedna z ostatnich sytuacji dotyczyła dzikiego lokatora, który wprowadził się do jednego z seniorów w jednym z dużych miast. Mężczyzna najpierw zakolegował się z seniorem, potem został u niego na noc, a potem nie chciał się wyprowadzić. Po prostu dbajmy o osoby starsze – apeluje detektywka.