Jesteśmy na półmetku pierwszego miesiąca nowego roku. Podczas dzisiejszej sesji dobre wyniki największych amerykańskich banków były tłumione słowem „inflacja”, odmienionym przez wszystkie przypadki. Mimo że do południa znaliśmy już wczorajsze dane o tempie wzrostu cen producentów ze Stanów, czy dzisiejsze odczyty dynamiki cen konsumenckich z Europy, to największą uwagę rynków po raz kolejny przykuła inflacja konsumencka z USA.
Na skróty:
PPI z USA
Wczorajsze dane o cenach producenckich w Stanach dały nadzieję (przynajmniej) na przystanek w trwającej od kilku miesięcy drodze umacniania dolara. Wzrost PPI był (z 3% r/r do 3,3% r/r) jednak mniejszy od spodziewanego (3,4% r/r). W ujęciu miesięcznym (0,2%) zwyżka również wypadła poniżej konsensusu (0,3%). Natomiast subindeks bazowy (bez cen żywności i energii), mimo spodziewanego wzrost, utrzymał się na poziomie 3,5%. Dla inwestorów był to pretekst do zagrania przeciwko dolarowi, co doprowadziło kurs EUR/USD do 1,031 USD. Przypomnę, że jeszcze w poniedziałek eurodolar otarł się o wsparcie 1,017 USD. Po danych wyhamował wzrost rentowności amerykańskich obligacji, a razem z nim obawa o dojście 10-latków do 5%. Odbił także rynek akcyjny. W środę przed południem utrzymywał się apetyt na ryzyko. Zwyżkowały kontrakty terminowe na amerykańską giełdę, a niemiecki DAX odważnie szedł w kierunku 20600 pkt.
Główny odczyt
Publikacja inflacji konsumenckiej z USA subtelnie różniła się od prognoz. Główny indeks CPI zgodnie z oczekiwaniami wzrósł z 2,7% r/r do 2,9% r/r. Miesięczna zmiana 0,4% także nie różniła się od konsensusu. Niższy natomiast okazał się subindeks bazowy, który – przy prognozowanym braku zmian – zniżkował w ujęciu rocznym z 3,3% do 3,2% i miesięcznym z 0,3% do 0,2%. Rozbieżność o 0,1 punktu procentowego została euforycznie odebrana przez rynek, który wyprzedawał amerykańską walutę, co zwiększyło zmienność. Po publikacji kurs EUR/USD doszedł do oporu 1,034 USD. Rentowność 10-letnich obligacji skarbowych USA spadła poniżej 4,68% (przed odczytem 4,76%), rosły notowania giełdowe.
Dane z Europy
Waga publikacji z USA jest duża, jednak przypominam, że świat to nie tylko Stany Zjednoczone. Środek miesiąca to także dane ze Starego Kontynentu. Zacznijmy od Wysp, gdzie odnotowano spadek inflacji konsumenckiej z 2,6% do 2,5% r/r i bazowej z 3,5% r/r do 3,2% r/r. Dane napawają optymizmem, jednak z drugiej strony zachęcają analityków do spekulacji o silniejszych obniżkach stóp przez Bank Anglii, co może dalej osłabiać funta, który nie najlepiej wszedł w rok 2025. We Francji (1,3% r/r) i Hiszpanii (2,8% r/r) dane były zgodne z oczekiwaniami. Niższy od oczekiwanego (4,8% r/r) był finalny odczyt z Polski, który utrzymał się na poziomie 4,7% r/r. Oznacza to, że nie sprawdziły się grudniowe proinflacyjne prognozy dla krajów z naszego rejonu. Przypomnę, że na Słowacji CPI to 2,9% r/r (konsensus 3,3%). Czesi natomiast zmagają się z 3% inflacją w ujęciu rocznym, a nie 3,3%, jak oczekiwano. W związku z rosnącym dziś apetytem na ryzyko krajowa waluta zyskiwała na rynku. Po danych inflacyjnych z USA kurs USD/PLN zszedł poniżej 4,12 PLN, a kurs EUR/PLN poniżej 4,26 PLN.
Autor: Dawid Górny, analityk walutowy Walutomat.pl