E-arbitraż Ultima Ratio staje się coraz bardziej popularny wśród firm eksportowych. Fibrain, producent kabli światłowodowych i osprzętu do budowy sieci światłowodowych, od miesięcy stosuje elektroniczny arbitraż w sprzedaży swoich produktów zagranicznym kontrahentom. Dzięki temu spółka może składać pozwy o zaległe płatności do Ultima Ratio zamiast do sądów zagranicznych. Egzekucja wyroków jest w konsekwencji znacznie szybsza. Wyroki polskiego arbitrażu, zgodnie z przepisami prawa międzynarodowego, podlegają uznaniu w wielu krajach świata. Z wyrokiem arbitrażowym w ręku, Fibrain może więc szybko kierować sprawy do zagranicznych komorników, bez potrzeby udowadniania swoich racji w tamtejszych sądach.
Fibrain jest producentem i światowym dostawcą kabli i osprzętu w branży systemów teleinformatycznych oraz telekomunikacji światłowodowej. To krajowy lider tego rynku, wyceniany przez Instytut Europejskiego Biznesu na niemal 300 mln złotych. Fibrain istnieje od ponad 25 lat, podczas których miała okazję współpracować z 12 tysiącami kontrahentów z ponad 40 krajów, co doskonale obrazuje skalę prowadzonej przez nią działalności.
– Naszą pozycję osiągnęliśmy budując długotrwałe relacje z partnerami biznesowymi. Niestety jako polskiemu producentowi współpracującemu z firmami na wielu rynkach, zdarzało nam się trafić na nieuczciwego kontrahenta. Dochodzenie swoich praw przed sądami za granicą to zaś droga przez mękę. Koszty postępowań prowadzonych poza Polską są niezwykle wysokie – zagraniczna kancelaria prawna, tłumaczenia przysięgłe dokumentów czy wysłanie świadków na zagraniczną rozprawę – a formalności zawiłe i czasochłonne – mówi Bogdan Balicki, członek zarządu Fibrain. – Z tego właśnie powodu zależało nam na znalezieniu sprawnej, wygodnej i przede wszystkim skutecznej procedury, która pozwoliłaby pozywać zagraniczne firmy do sądu w Polsce, i w jak najkrótszym terminie uzyskiwać ostateczne wyroki. Wybór padł na Ultima Ratio. Zapis arbitrażowy na ten sąd wystarczyło dodać do nowych ogólnych warunków sprzedaży, a informacje umieścić w stopkach maili naszych handlowców – dodaje Bogdan Balicki.
Standardowy zapis na Ultima Ratio brzmi: „Wszelkie spory wynikające z niniejszej umowy, lub w związku z nią, będą rozstrzygane przez „Ultima Ratio” Pierwszy Elektroniczny Sąd Polubowny przy Stowarzyszeniu Notariuszy Rzeczypospolitej Polskiej w Warszawie, zgodnie z postanowieniami Regulaminu tego Sądu, obowiązującymi w dniu wszczęcia postępowania”. Każdy kontrahent spółki musi je w konsekwencji respektować, akceptując formularz zamówienia i finalizując transakcję. Jeżeli taka procedura zostanie zachowana, nie trzeba podpisywać dodatkowych umów czy dokumentów. Zapis powyższy należy umieścić w umowie stron albo – jak w przypadku Fibrain – w ogólnych warunkach sprzedaży.
„Zalety e-arbitrażu dla mniejszych firm eksportowych są jeszcze bardziej ewidentne, niż w przypadku dużych graczy. Małych firm nie stać z reguły na ubezpieczanie kontraktów eksportowych, np. w KUKE. W konsekwencji, e-arbitraż staje się jedynym zabezpieczeniem możliwości szybszego odzyskania należności z zagranicy przez takie firmy. Firmy sektora MŚP zyskują przede wszystkim czas – postępowanie z kontrahentem zagranicznym trwa w UR około miesiąca, podczas gdy wytaczając pozew na zasadach ogólnych (to jest: do sądu zagranicznego) należy liczyć się z ok. 24 miesiącami. E arbitraż jest więc w tym wypadku 24 razy szybszy.
Koszty postępowania również są niezwykle konkurencyjne. W UR. koszt rozpoznania sprawy z kontrahentem zza granicy nie różni się od kosztu postępowania przeciwko firmie krajowej. Poza niewielką opłatą arbitrażową, firma eksportowa nie ponosi żadnych innych kosztów dochodzenia roszczenia. Tymczasem, w razie pozwów na zasadach ogólnych (a więc wytaczanych przed sądami zagranicznymi), do bliżej nieznanych kosztów sądowych, firma eksportowa musi doliczyć koszty tłumaczeń przysięgłych dokumentów, koszty dojazdów na zagraniczne rozprawy, koszty stawiennictwa świadków i ich tłumaczy oraz koszty zagranicznych kancelarii prawnych”– komentuje Robert Szczepanek, współtwórca Ultima Ratio.
Dlaczego dochodzenie zaległych faktur przez firmy eksportowe jest takie skomplikowane? Zgodnie z wprowadzoną już w starożytnym Rzymie zasadą, spór powinien toczyć się przed sądem miejsca, w którym pozwany ma miejsce zamieszkania lub siedzibę (actor sequitur forum rei). Takie regulacje obowiązują do dziś – w obrocie handlowym, kontrahenta należy pozwać przed sąd właściwy według miejsca wykonania zobowiązania. W wypadku eksportu jest to zaś kraj dostawy towaru. W konsekwencji, jeżeli zagraniczny odbiorca nie płaci polskiemu eksporterowi za dostarczony towar, pozew o zaległe faktury należy skierować do sądu zagranicznego w państwie, w którym nierzetelny kontrahent ma siedzibę. Sądy w Polsce nie mogą, co do zasady, zajmować się takimi sprawami. Zgodnie z artykułem 1099 Kodeksu postępowania cywilnego nie mają w tym wypadku tzw. jurysdykcji krajowej. Warto jednak zaznaczyć, że zgodnie z art. 1104 i nast. Kpc, strony mogą w zawieranej przez siebie umowie zmienić te zasady i poddać spory z niej wynikające jurysdykcji sądów polskich lub rozstrzygnięciu z góry wskazanego sądu arbitrażowego w danym kraju. Co więcej, tzw. Konwencja Nowojorska z 1958 roku mówi o wzajemnym uznawaniu i wykonywaniu zagranicznych orzeczeń arbitrażowych. Oznacza to, że orzeczenia polskich sądów arbitrażowych, w tym elektronicznych jak Ultima Ratio, podlegają uznaniu przez 160 państw, które podpisały ten dokument. Zagraniczne sądy i zagraniczni komornicy, zgodnie z międzynarodowym prawem, muszą zatem respektować orzeczenie wydane przez polskich arbitrów.
– Wprowadzenie do umów z partnerami biznesowymi spoza Polski zapisów arbitrażowych to w tym kontekście doskonałe zabezpieczenie płatności na wypadek, gdyby coś poszło nie tak lub klient okazał się nierzetelny czy po prostu nieuczciwy. Oczywiście, każdy wyrok wydany w takim trybie wymaga jeszcze uznania w Państwie pozwanego, jednak o to już znacznie łatwiej z orzeczeniem arbitra w ręku – mówi Robert Szczepanek. – Na korzystanie z sądów arbitrażowych jako instytucji rozpatrującej spory z zagranicznymi partnerami decyduje się coraz więcej firm – polskich przedsiębiorców działających na arenie międzynarodowej. Widzimy to wyraźnie po liczbie spływających do nas zapytań o współpracę. Stawiając na e-arbitraż w transgranicznych sporach, polscy eksporterzy zyskują bardzo dużo – przede wszystkim prowadzą sprawy sądowe w znanym sobie otoczeniu prawnym. Nie muszą też płacić za dojazd do zagranicznych sądów czy pomoc tamtejszych kancelarii prawnych. Odpada też konieczność udziału w rozprawach – dodaje Robert Szczepanek.
W Ultima Ratio całość postępowania przebiega wygodnie i – co najważniejsze w sporach z zagranicznymi kontrahentami – całkowicie zdalnie. Takie czynności, jak złożenie pozwu czy przedstawienie materiału dowodowego odbywa się online i można ich dokonywać o każdej porze dnia i nocy, nawet bez wychodzenia z biura. Co istotne, zabezpieczenia internetowej platformy e-sądu są identyczne jak te, stosowane w bankowości elektronicznej. Dzięki porozumieniu z Ministerstwem Cyfryzacji, strony potwierdzają swoją tożsamość poprzez Profil Zaufany, podpis kwalifikowany oraz e-dowód, a cały materiał dowodowy jest przesyłany za pośrednictwem bezpiecznych łączy.
Arbitrzy Ultima Ratio działają sprawnie i szybko. Średni czas trwania postępowania arbitrażowego w Ultima Ratio na dzień dzisiejszy wynosi zaledwie 19 dni, gdy tymczasem w polskich sądach powszechnych, czas rozpatrywania spraw gospodarczych można liczyć w miesiącach, a to i tak mało w porównaniu do takich krajów jak Portugalia, Węgry czy Malta. Dodatkowo arbitraż Ultima Ratio jest dużo tańszy niż tradycyjne formy rozwiązywania sporów – według wyliczeń e-arbitrażu nawet o 70% niż postępowanie prowadzone przed sądem powszechnym, tym bardziej tym za granicami Polski. Nad poprawnością procesu orzeczniczego czuwa Rada Sądu, złożona z czołowych przedstawicieli nauki prawa w Polsce.