Po odbiciu w 2024 r. przewiduje się, że w kolejnym roku polska gospodarka będzie rosnąć szybciej. Wzrost ten ma być wspierany przez silną konsumpcję i inwestycje, a ograniczany przez eksport netto, który będzie miał negatywny wpływ na gospodarkę. Co jeszcze czeka nas w 2025?
- Przez większość 2024 r. polski złoty utrzymywał się na mocnym poziomie, co było powodem do zadowolenia, ale jednocześnie zagrożeniem dla polskich eksporterów. Osłabienie złotówki, zapoczątkowane przez wybory prezydenckie w USA najprawdopodobniej utrzyma się także w 2025.
- W 2024 inflacja znacząco spadła (w porównaniu do lat poprzednich), choć w drugiej połowie roku ponownie nieco odbiła. Przewiduje się, że niewielka tendencja wzrostowa utrzyma się także w 2025.
- Mimo trudności Polska wciąż pozostaje i pozostanie jednym z najszybciej rozwijających się krajów w Europie
Polska gospodarka w 2024 – złoty najmocniejszy od 15 lat vs. spadek zatrudnienia
Rok 2024 był okresem mieszanych sygnałów dla polskiej gospodarki. Inflacja pozostawała stosunkowo niska na tle poprzednich lat – w pierwszej połowie roku spadła do około 3 proc., jednak w trzecim kwartale ponownie wzrosła, osiągając poziom 4 proc. Średnia inflacja za cały rok najprawdopodobniej wyniesie 3,8 proc., co świadczy o umiarkowanej stabilności cenowej.
Rynek pracy był jednym z bardziej problematycznych obszarów polskiej gospodarki. Spadek zatrudnienia w pierwszej połowie roku był następstwem słabego wzrostu gospodarczego z 2023 r. Oczekuje się, że w skali całego roku 2024 zatrudnienie spadnie o 0,3 proc., co wynika głównie z demograficznych wyzwań – malejącej liczby osób w wieku produkcyjnym.
Handel międzynarodowy przebiegał w relatywnie wąskim przedziale zmienności walutowej. Mimo trudności na rynku pracy oraz umiarkowanego wzrostu gospodarczego, stabilność złotego przez większość roku pozytywnie wpłynęła na warunki handlowe.
– W początkowych miesiącach złoty utrzymywał się na bardzo mocnym poziomie. Warto przypomnieć, że pod koniec 2023 r. osiągnął wartość najwyższą od 2008 r.. Jego stabilność utrzymała się przez większą część roku, co wspierało handel. Jednak w drugiej połowie roku, po wyborach prezydenckich w USA i umocnieniu dolara wobec euro, złoty zaczął tracić na wartości, co było także efektem osłabienia gospodarki strefy euro – wyjaśnia Benjamin Avraham, CEO fintechu Okoora, umożliwiającego firmom globalną ekspansję poprzez ułatwianie planowania i zarządzania międzywalutowymi transakcjami oraz skalowania międzynarodowych operacji.
Mimo to raport EY European Economic Outlook przewiduje, że w 2024 roku PKB Polski wzrośnie o 3,1 proc., a w 2025 roku dynamika przyspieszy do 3,6 proc., co plasuje Polskę wśród najszybciej rozwijających się gospodarek w Europie.
Czego możemy się spodziewać w 2025?
W 2025 roku polska gospodarka stanie w obliczu kilku istotnych wyzwań i zmian wynikających z dynamiki zarówno krajowej, jak i międzynarodowej. Jednym z głównych czynników, które wpłyną na sytuację gospodarczą, będzie prognozowany wzrost inflacji zasadniczej do 4,7 proc. Będzie to związane z odmrożeniem cen energii oraz planowanymi podwyżkami akcyzy, co wpłynie na wzrost kosztów życia i prowadzenia działalności gospodarczej. Chociaż jest to wzrost w porównaniu z rokiem 2024, w kontekście ostatnich lat inflacja wciąż będzie pozostawać na umiarkowanym poziomie.
Zatrudnienie w 2025 roku, podobnie jak w roku poprzednim, może okazać się dla gospodarki kwestią problematyczną. Pomimo przewidywanego wzrostu zatrudnienia, będzie on niewystarczający, by w pełni zrekompensować wcześniejsze spadki. W efekcie rynek pracy pozostanie stabilny, ale bez większego potencjału do dynamicznego rozwoju.
– Na rynkach walutowych prognozuje się osłabienie złotego w stosunku do głównych walut światowych, takich jak dolar amerykański i euro. Przewiduje się, że polska waluta straci średnio od 5 do 10 proc. swojej wartości. Głównym powodem tej deprecjacji będzie polityka monetarna Stanów Zjednoczonych oraz spadająca inflacja w Polsce, która ograniczy potrzebę dalszych podwyżek stóp procentowych przez Narodowy Bank Polski. Taka sytuacja może wpłynąć pozytywnie na konkurencyjność polskiego eksportu, jednocześnie zwiększając koszty importu – tłumaczy Benjamin Avraham z Okoora.