16,7% firm zamierza zwiększyć poziom zatrudnienia, o blisko 4 p.p. więcej niż w ubiegłym roku. Jednocześnie niemal trzy na dziesięć (28%) planuje podwyższyć wynagrodzenia. To także więcej – o 2,5 p. p. niż w 2024 r., wynika z najnowszej, 19. już edycji „Barometru Rynku Pracy” Gi Group Holding. Tymczasem podniesienia pensji oczekuje ponad połowa pracujących (56%) i choć oznacza to spadek o 4 p.p. w porównaniu do 2024 r., nadal jest to zdecydowanie więcej niż deklarują pracodawcy, którzy mierzą się ze znacznym wzrostem kosztów operacyjnych, w tym kosztów pracy.
Zatrudnienie – w jakich branżach są szanse na wzrost?
Z badania przeprowadzonego przez SW Research na zlecenie Gi Group Holding w lutym br. wynika, że plany zwiększenia zatrudnienia w najbliższym kwartale ma 16,7% firm. To więcej niż w ubiegłym roku, kiedy odsetek ten wyniósł 12,9%. Rekrutacja będzie sposobem utrzymania dotychczasowego poziomu zatrudnienia dla co czwartej organizacji. W co drugim przedsiębiorstwie nie ma planów rekrutacyjnych, a blisko 5% deklaruje zwolnienia. Jest to drugi najwyższy wynik od 2018 roku, nie licząc 2021 i pandemii, kiedy redukcje planowało 7,2 proc. firm. Utrzymanie poziomu zatrudnienia planuje 75,6% organizacji.
– Nadal widoczna jest duża ostrożność firm zarówno w zakresie zatrudnienia, jak i polityki wynagrodzeń, czego powodów należy upatrywać przede wszystkim w niepewności gospodarczej i geopolitycznej, ale także w niebagatelnym wzroście kosztów pracy w Polsce, nieproporcjonalnych do zwiększenia wydajności. W tym kontekście optymistycznie nastrajają deklaracje firm dotyczące szans na rozbudowanie zespołów. Zdecydowana większość przedsiębiorców planuje utrzymać dotychczasowy poziom zatrudnienia, a odsetek rozważających redukcje wzrasta nieznacznie – komentuje Marcos Segador Arrebola, Dyrektor Zarządzający Gi Group Holding.
Z „Barometru Rynku Pracy” wynika, że zwiększenie zatrudnienia planują w pierwszej kolejności firmy średnie (20%) i duże (19%). Zdecydowanie częściej mówią o tym przedsiębiorcy zajmujący się transportem i logistyką (32%) oraz handlem (25%). W przypadku przemysłu to 16%, a usług i sektora publicznego 14%. Jednak rekrutacja w wielu firmach ma służyć utrzymaniu dotychczasowego poziomu zatrudnienia, nie jego zwiększeniu. Częściej takie plany deklarują małe i średnie firmy niż duże. Takie rozwiązanie jest nieco bardziej popularne wśród przedsiębiorców zajmujących się handlem oraz transportem i logistyką niż w pozostałych branżach.
Co dziesiąte przedsiębiorstwo będzie poszukiwało kadry zarządzającej. Zapotrzebowanie na pracowników zajmujących stanowiska kierownicze wzrasta przy tym wraz z wielkością firmy (3% – firmy małe, 21% – firmy duże). Nieco częściej niż w co drugiej firmie plany rekrutacyjne obejmą natomiast pracowników średniego szczebla (56%). Będą rekrutowani przede wszystkim przez firmy małe (71%) oraz działające w sektorze publicznym (63,9%), najrzadziej z sektora przemysłowego (46%), który potrzebuje wszystkim pracowników z niższymi kwalifikacjami.
– Firmy coraz częściej poszukują wykwalifikowanych specjalistów, którzy łączą kompetencje techniczne z umiejętnościami zarządzania. W dobie dynamicznych zmian technologicznych i rosnącej konkurencyjności na rynku, eksperci posiadający zarówno dogłębną wiedzę branżową, jak i zdolności organizacyjne stają się kluczowym ogniwem sukcesu organizacji. Kluczowe kompetencje, które są obecnie najbardziej cenione, to umiejętność analizy danych, zdolność wyciągania strategicznych wniosków oraz implementacja nowoczesnych technologii w celu optymalizacji procesów biznesowych. Niezwykle istotne stają się także umiejętności komunikacyjne, specjaliści muszą skutecznie przekazywać swoje pomysły zarówno zespołom technicznym, jak i kadrze zarządzającej – mówi Joanna Wanatowicz, Dyrektor Zarządzająca Grafton Recruitment.
Pracownicy niższego szczebla będą natomiast rekrutowani przez 44% firm, przede wszystkim dużych (57% vs 24% – firmy małe). Zapotrzebowanie na nich zgłasza przede wszystkim przemysł, handel, usługi, transport i logistyka. W najmniejszym stopniu – sektor publiczny.
– Największe zapotrzebowanie na pracowników niższego szczebla występuje w przemyśle i handlu, gdzie fluktuacja kadr jest wysoka. Stabilne zatrudnienie w tych sektorach wymaga ciągłych rekrutacji, szczególnie w sezonach wzmożonego popytu. Wysoka rotacja w tych branżach wynika z charakteru pracy, która często wymaga dużej dyspozycyjności i odporności na stres, co sprawia, że pracownicy poszukują bardziej stabilnych i lepiej płatnych zajęć. Przedsiębiorcy, aby ograniczyć problem rotacji, stawiają na podwyżki wynagrodzeń, ponadto także na benefity i premie – wyjaśnia Anna Wesołowska, Dyrektor Zarządzająca Gi Group.
Handel i usługi liderami wzrostu wynagrodzeń w 2024
W ostatnim kwartale 2024 r. liderami w zwiększaniu wynagrodzeń pracowników były firmy z branży handlowej (37%) oraz usługowej (34%). Sektor publiczny oferował podwyżki w najmniejszym stopniu (29%), jednocześnie w największym zakresie spośród wszystkich badanych sektorów decydując się na obniżki pensji (10%). W ubiegłorocznym badaniu sytuacja na rynku pracy była odmienna, wówczas to właśnie 55% organizacji sektora publicznego wprowadziło podwyżki, a na największe obniżki wynagrodzenia decydowało się 15 proc. firm z branży handlowej.
Trzy na dziesięć firm planuje zwiększyć pensje
Plany zwiększenia wynagrodzeń w najbliższym czasie ma blisko trzy na dziesięć firm (28%), to o 2,5 pkt proc. więcej niż w 2024 r., wynika z „Barometru Rynku Pracy” Gi Group Holding. Nieco ponad połowa przedsiębiorstw (53%) deklaruje utrzymanie wysokości pensji na dotychczasowym poziomie (59% w 2024 r.), a w 5% organizacji planowane są obniżenia wynagrodzeń.
Podwyżki deklarują częściej małe firmy (33%), w przypadku dużych przedsiębiorstw to 26%, a średnich 25%. Sytuacja w ubiegłym roku wyglądała inaczej, wówczas tylko 19% małych firm planowało podnieść wynagrodzenia, w przypadku dużych przedsiębiorstw było to niecałe 28%, a średnich 30%. Rzadziej niż pozostałe, takie plany mają przedsiębiorstwa zajmujące się transportem i logistyką oraz sektorem publicznym (po 24%).
Wzrost płacy minimalnej głównym powodem wzrostu wynagrodzeń
W ostatnich latach największy wpływ na politykę wynagrodzeń mają nie tylko uwarunkowania gospodarcze, ale przede wszystkim regulacyjne. O ile jeszcze dwa lata temu najistotniejszym czynnikiem była inflacja (62% wskazań), to zarówno w tym, jak i ubiegłym roku na pierwszy plan wybija się wzrost płacy minimalnej, na który wskazało – odpowiednio – aż 64% i 73% firm.
Warto zaznacyć, że coraz istotniejszą rolę odgrywa chęć docenienia pracowników – 30% wskazań. Ten czynnik, jako powód zwiększenia wynagrodzeń, częściej deklarują firmy średnie (38%) oraz zajmujące się transportem i logistyką (38%). Kluczowe z perspektywy pracodawcy jest też zapobieganie rotacji, które jest powodem decyzji o wzroście wynagrodzeń w przypadku 26% firm (wobec 18% w 2024 roku i 10% w 2023). Mniejsze znaczenie ma konkurencyjność rynku i dostosowywanie wysokości pensji do poziomów proponowanych w branży lub ofert na lokalnym rynku (18% wskazań).
– Wzrost płacy minimalnej wpływa nie tylko na wynagrodzenia pracowników najniższego szczebla. Równolegle pracodawcy zwiększają też pensje innych pracowników, by uniknąć spłaszczania wynagrodzeń, tym samym niezadowolenia – komentuje Anna Wesołowska, Dyrektor Zarządzająca Gi Group.
39% pracujących Polaków deklaruje, że ich pensja w ostatnim kwartale wzrosła
Blisko 39% badanych deklaruje, że ich wynagrodzenie w ostatnim kwartale wzrosło, co oznacza, że tempo wzrostu płac utrzymuje się na niezmienionym poziomie, gdyż w poprzednim roku podwyżki otrzymało również niemal 39% respondentów. Niemal połowa badanych pracowników (niecałe 48%) twierdzi, że ich pensje utrzymały sią na tym samym poziomie (49% w 2024 r.), a w przypadku 13% są mniejsze niż wcześniej (w poprzednim roku taka sytuacja dotyczyła 12% badanych).
Jak wynika z „Barometru Rynku Pracy” Gi Group Holding, o podniesieniu poziomu wynagrodzenia najczęściej informowali w badaniu pracownicy fizyczni (42%). To duża zmiana względem ubiegłego roku, kiedy twierdziło tak zdecydowanie mniej osób (32%). W 2024 r. na podwyżki wskazali najczęściej pracownicy niższego szczebla i młodsi specjaliści (po 44%), w tym roku w przypadku pierwszych odsetek spadł do 37%, a drugich do 39%. Grupą zawodową, która w największym stopniu spotkała się z obniżeniem wynagrodzenia, są młodsi specjaliści – w przypadku co piątego z nich (19%) pensja zmalała, podobnie wyglądało to w poprzednim roku i dotyczyło 22% badanych. Odsetek osób deklarujących, że ich pensja w ostatnim kwartale zwiększyła się maleje wraz z wiekiem (46% – najmłodsi, 27% – najstarsi).
Pensje blisko 58% osób wzrosły o maksymalnie 10%. Rok temu podwyżki na tym poziomie otrzymało niespełna 41% badanych. W przypadku co czwartej osoby (24%) podwyżka była kwotą rzędu od 11% do 20% dotychczasowych zarobków (40% w 2024 r.). Wzrost wynagrodzenia o ponad 20% dotyczył w największym stopniu osób na stanowiskach kierowniczych (23%), pracowników sektora usługowego (17%) oraz mieszkańców wsi (16%).
56% pracujących spodziewa się podwyżek, nieco mniej niż rok temu
– Oczekiwania płacowe pracowników, choć nieznacznie maleją, utrzymują się na wysokim poziomie, co wynika z rosnących kosztów życia, a także świadomości deficytu kadr i niskiego bezrobocia. Dla firm polityka wynagrodzeń jest wyzwaniem. Zdają sobie sprawę z tego, że kwestie finansowe pozostają najważniejszym czynnikiem satysfakcji zawodowej i poważnym argumentem w przypadku zmiany zatrudnienia, a to ma fundamentalne znaczenie w konkurowaniu o talenty. Z drugiej strony przedsiębiorcy cały czas mierzą się z rosnącymi kosztami działalności, w tym kosztów pracy, przy czym efektywność pracy w naszym kraju rośnie dużo wolniej, nieproporcjonalnie do ponoszonych kosztów pracy. Wymaga to od firm mądrej polityki personalnej, przy jednoczesnym utrzymaniu descypliny budżetowej – podkreśla Paweł Prociak, Dyrektor Zarządzający Wyser Executive Search.
Podniesienia wynagrodzenia w najbliższym czasie oczekuje ponad połowa pracujących Polaków (56%), to spadek o 3,6 p.p. w porównaniu do wyników z 2024 r. Co trzecia (33,5%) osoba sądzi, że jej pensja pozostanie na tym samym poziomie (w 2024 r. było to 2 p.p. mniej), a niemal 5% badanych spodziewa się że ich pensja będzie niższa.
Branże, w których największa część pracowników oczekuje wyższych wynagrodzeń to transport i logistyka (64%) oraz handel (63%). Wzrostu płac oczekuje sześciu na dziesięciu badanych w wieku od 25 do 44 lat i tyle samo osób między 55 a 67 rokiem życia. Wyższego wynagrodzenia spodziewa się niemal siedmiu na dziesięciu (68%) respondentów z miejscowości liczących nie więcej niż 20 tys. mieszkańców.
– Polska gospodarka mierzy się z wieloma wyzwaniami, tym samym rynek pracy. Niepewna koniunktura, niestabilny popyt, coraz wyższe koszty sprawiają, że umiarkowanie firm obszarze zatrudnienia i polityki wynagrodzeń nie powinno dziwić. Wyzwaniem pozostaje pozyskanie kadr, zarówno niższego, jak i wyższego szczebla, na co największy wpływ ma niska stopa bezrobocia, „demograficzna zima” oraz deficyt kadr w wybranych specjalizacjach. Te czynniki oraz postępujące zmiany technologiczne sprawiają jednocześnie, że przedsiębiorstwa z roku na rok przywiązują coraz większą uwagę do utrzymania kadr, doceniania doświadczonych pracowników oraz programów związanych ze zmianą lub podwyższaniem kwalifikacji. Firmy, które odpowiednio dostosują strategie HR, będą miały większe szanse na stabilny rozwój w dynamicznie zmieniającym się otoczeniu biznesowym – mówi Marcos Segador Arrebola, Dyrektor Zarządzający Gi Group Holding w Polsce.
Całość 19. edycji raportu „Barometr rynku pracy 2025” będzie dostępna wkrótce.