- W ostatnich latach haktywizm zaczął naśladować bitwy w prawdziwym świecie, czego przykładem jest konflikt rosyjsko-ukraiński czy wojna między Hamasem a Izraelem. Chociaż wpływy cyberataków i haktywizmu są mniej widoczne w szczytowym okresie działań wojennych, liczba incydentów wzrosła w miarę zderzenia świata cyfrowego i fizycznego.
- w roku 2023, średnia liczba cotygodniowych cyberataków na całym świecie wzrosła o 8%, co stanowi najbardziej znaczący wzrost od dwóch lat. Ataki te w dużej mierze napędzane są sztuczną inteligencją, rosnącym zagrożeniem ze strony zorganizowanych grup zajmujących się oprogramowaniem ransomware i haktywizmem.
- Obecnie obserwujemy ewolucję haktywizmu od jednostki lub grupy niezależnych jednostek do skoordynowanych, często sponsorowanych przez państwo organizacji, które mają motywacje ideologiczne.
Haktywizm, czyli działanie grup przestępczych w cyberprzestrzeni mające na celu jest promowania programów społeczno-politycznych lub szerzenie dezinformacji staje się zjawiskiem coraz bardziej niepokojącym na świecie. W najbardziej niewinnej formie przebiera formę „cyfrowego wandalizmu”, utrudniając funkcjonowanie państw, ale w skrajnych przypadkach może prowadzić do wycieku informacji, przechwycenia danych, przejęcia majątku firmy, a nawet systematycznego niszczenia reputacji organizacji – ostrzegają eksperci bezpieczeństwa cybernetycznego.
Granice między sponsorowanymi przez państwo operacjami cybernetycznymi a tradycyjnym haktywizmem zaczynają się zacierać. Organizacje na całym świecie będą musiały być przygotowane na różnorodne zagrożenia cybernetyczne, z których każde ma swoje własne, unikalne motywacje i taktykę.
W ostatnich latach haktywizm zaczął naśladować bitwy w prawdziwym świecie, czego przykładem jest konflikt rosyjsko-ukraiński czy wojna między Hamasem a Izraelem. Chociaż wpływy cyberataków i haktywizmu są mniej widoczne w szczytowym okresie działań wojennych, liczba incydentów wzrosła w miarę zderzenia świata cyfrowego i fizycznego.
– Najczęstszymi celami grup haktywistów są agencje rządowe, z racji przeciwnych poglądów i wpływu na wprowadzanie zmian, a także międzynarodowe korporacje, które są postrzegane jako „złe” lub mające niekorzystny wpływ na społeczeństwo lub środowisko – mówi Wojciech Głażewski, country manager firmy Check Point Software w Polsce. W dzisiejszych czasach trudno nie wypowiedzieć słowa „haktywista”, nie myśląc o Anonymous – grupie odpowiedzialnej za fale pokojowych protestów cyfrowych, zwykle przybierających formę ataków typu rozproszona odmowa usługi (DDoS), aby przedstawić swoją wersję prawdę i sprawiedliwość dla świata.
Chociaż grupa Anonymous mogła uczynić haktywizm powszechnym terminem, rzeczywiste zagrożenie haktywizmem dla firm i agencji rządowych sięga znacznie głębiej. Jak szczegółowo opisano w półrocznym raporcie firmy Check Point dotyczącym bezpieczeństwa cybernetycznego w roku 2023, średnia liczba cotygodniowych cyberataków na całym świecie wzrosła o 8%, co stanowi najbardziej znaczący wzrost od dwóch lat. Ataki te w dużej mierze napędzane są sztuczną inteligencją, rosnącym zagrożeniem ze strony zorganizowanych grup zajmujących się oprogramowaniem ransomware i haktywizmem.
– W ubiegłym roku wyłonił się tzw. haktywizm państwowy, w ramach którego grupy haktywistów wybierają swoje cele w oparciu o programy geopolityczne, w niektórych przypadkach finansowane lub organizowane są przez same rządy – zauważa ekspert Check Pointa. Weźmy na przykład powiązaną z Rosją grupę „Killnet”, która na początku 2023 r. obrała za cel zachodnie organizacje zajmujące się opieką zdrowotną, przeprowadzając serię ataków DDoS w odpowiedzi na wsparcie Zachodu dla Ukrainy. Albo „Anonymous Sudan” – grupę, która pojawiła się po raz pierwszy w styczniu 2023 r., a jej celami były takie firmy jak skandynawskie linie lotnicze i inne zachodnie organizacje. Grupa twierdzi, że prowadzi operacje kontrofensywne, wybierając zachodnie cele w odwecie za rzekome działania antymuzułmańskie. Microsoft był jednym z najnowszych celów grupy, co spowodowało poważne zakłócenia w działaniu usługi poczty e-mail Outlook i platformy hostingowej Azure.
Na skróty:
Zmieniające się oblicze haktywizmu
Obecnie obserwujemy ewolucję haktywizmu od jednostki lub grupy niezależnych jednostek do skoordynowanych, często sponsorowanych przez państwo organizacji, które mają motywacje ideologiczne. Chociaż ideologia może jednoczyć i motywować tzw. „złośliwych aktorów”, demokratyzacja technologii odegrała główną rolę w propagowaniu i rozprzestrzenianiu się działań haktywistów. Sztuczna inteligencja, zwłaszcza generatywna sztuczna inteligencja, to jeden z przykładów niezwykle potężnego, łatwo dostępnego narzędzia, które nie podlega żadnym regulacjom. Organizacje starają się wykorzystać możliwości sztucznej inteligencji w swoich strategiach cyberobrony, aktorzy zagrażający i grupy haktywistów ciężko pracują, aby wykorzystać sztuczną inteligencję w ramach swoich działań ofensywnych.
– Chociaż technologie takie jak generatywna sztuczna inteligencja z pewnością ułatwiają tworzenie złośliwego kodu i czynią go bardziej dostępnym, cyberprzestępcy wykorzystują te same stare wektory. Sztucznej inteligencji nie wykorzystuje się do ulepszania samego złośliwego oprogramowania, ale raczej sposobu jego rozprzestrzeniania się. Fałszywe domeny i ataki typu phishing pozostają jednymi z najpopularniejszych wektorów ataków, a sztuczna inteligencja sprawia, że fałszywe domeny i fałszywe wiadomości e-mail są bardziej wyrafinowane i trudniejsze do zidentyfikowania. – zauważa Wojciech Głażewski.
Sztuczną inteligencję można również wykorzystać do organizowania ostrzejszych i szybszych ataków DDoS. Atak DDoS ma miejsce wtedy, gdy serwer lub witryna internetowa zostaje zalana sztucznymi żądaniami ruchu do tego stopnia, że zostaje ona przeciążona i przestaje działać. W tym roku doszło do rekordowego ataku DDoS, który osiągnął najwyższą liczbę 71 milionów żądań na sekundę!
Ograniczanie narażenia na haktywizm
Ataki haktywistyczne mają charakter ideologiczny, dlatego w przypadku niektórych przedsiębiorstw – szczególnie tych działających w sektorze publicznym – narażenie na nie będzie nieuniknione. Niektóre firmy znajdą się na celowniku haktywistów wyłącznie ze względu na istnienie, nawet jeśli nie będą konkretną zachętą finansową. Partnerzy, dostawcy i klienci docelowych organizacji również mogą znaleźć się w ogniu. Bycie ofiarą cyberataku prowadzonego przez haktywistów niekoniecznie jest kwestią „czy”, ale raczej „kiedy”.
Istnieją jednak pewne istotne kroki, jakie mogą podjąć przedsiębiorstwa zarówno z sektora prywatnego, jak i publicznego, by ograniczyć ryzyko. – Solidne kopie zapasowe danych ograniczą siłę ataku ransomware na firmę i ułatwią radzenie sobie z manipulowaniem lub usuwaniem danych przez haktywistów. Szkolenia w zakresie świadomości cybernetycznej dla pracowników zmniejszą również skuteczność fałszywych domen i innych taktyk phishingowych – wymienia Głażewski.
Przyszłość haktywizmu
Ekspert Check Pointa przewiduje, że przyszłość haktywizmu będzie rozwijać się w kilku kierunkach, obejmując połączenie operacji powiązanych z państwem i ruchów oddolnych. Haktywizm państwowy dzięki finansowaniu zewnętrznemu będzie prawdopodobnie ewoluować i stawać się bardziej wyrafinowany. Grupy haktywistów, szczególnie te z przejrzystymi powiązaniami z państwem, prawdopodobnie wykorzystają większe i potężniejsze botnety do przeprowadzania destrukcyjnych ataków DDoS na niespotykaną wcześniej skalę.
Istnieją również pewne dowody na współpracę między grupami o różnej narracji, takimi jak proislamski „Anonimowy Sudan” i prorosyjski „Killnet”, co wskazuje na przyszłość, w której grupy haktywistów będą mogły tworzyć sojusze dla obopólnych korzyści, niezależnie od ich podstawowych ideologii. Ta zbieżność może prowadzić do bardziej skoordynowanych i skutecznych kampanii hakerskich.
Oddolny haktywizm, napędzany pobudkami społecznymi, środowiskowymi lub regionalnymi, politycznymi, będzie również odgrywał znaczącą rolę. W miarę jak kwestie globalne, takie jak zmiany klimatyczne i prawa człowieka, zyskają coraz większą uwagę, możemy spodziewać się odrodzenia zdecentralizowanych ruchów haktywistów. Grupy te, chociaż nie są tak bogate w zasoby jak ich wspierane przez państwo odpowiedniki, nadal mogą powodować znaczne zakłócenia, zwłaszcza gdy skupiają wokół jakiejś sprawy globalną społeczność internetową.
– Widzimy również większy wpływ technologii, a deepfakes stają się regularnym narzędziem w arsenale haktywistów. Deepfakes wykorzystywano do podszywania się pod osoby posiadające władzę i tworzenia propagandy w czasach konfliktów, co widać w przypadku prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Narzędzia te można z łatwością kupić i wykorzystać w ramach ataków socjotechnicznych w celu uzyskania dostępu do wrażliwych danych – dodaje country manager Check Pointa w Polsce.