Rezerwa Federalna otrzymała kolejny argument za tym, żeby spowolnić tempo obniżek stóp procentowych. Dobre dane z amerykańskiego rynku pracy spowodują, że uwaga ponownie zostanie skierowana na inflację, której podbicie jest prawdopodobne ze względu na planowaną przez administrację Trumpa proinflacyjną politykę gospodarczą.
W styczniu zobaczymy najprawdopodobniej pauzę w redukcji kosztu pieniądza. Nie wykluczone jest jednak, że ta wstrzemięźliwość Fed nie potrwa dłużej, być może nawet kilka miesięcy.
NFP okazał się nad wyraz mocny. Kreacja 256 tys. nowych miejsc pracy i spadek stopy bezrobocia do 4,1 proc. to wystarczająco mocne dowody tego, że rynek pracy przestał się ochładzać. Wynik okazał się lepszy od listopadowego, kiedy to dobry rezultat był napędzany przez zakończenie strajków i powrót pracowników po ustaniu huraganów. Zaskakuje spadek stopy bezrobocia pomimo, że na rynek pracy weszło więcej osób.
Presja na Fed na dalsze, szybkie łagodzenie warunków monetarnych osłabła po danych NFP. Do tej pory amerykańska instytucja dokonała redukcji łącznie o 100 punktów bazowych i wszystko wskazuje na to, że z aktualnym poziomem pozostaniemy na dłużej.
Dolar nabrał ponownie wiatru w żagle. Kurs głównej pary walutowej „wybił” dołek ustanowiony 2 stycznia i zbliżył się ponownie do 1,02. Do parytetu pozostało naprawdę niewiele. Jednocześnie publikacja NFP nie przyniosła euforii na giełdzie, wręcz przeciwnie widać pogorszenie nastrojów. Jak na razie początek roku dla Wall Street jest negatywny. Z układu na wykresie indeksu SP500 można wnioskować, że istnieje ryzyko większej przeceny w najbliższym czasie.
W tym kontekście przyszłotygodniowe dane o inflacji z USA nabierają szczególnego znaczenia. Dodatkowo poznamy decyzję RPP w sprawie stóp procentowych, ale żadnych zmian w parametrach polityki pieniężnej nie oczekujemy.
Autor: Łukasz Zembik, Oanda TMS Brokers