BIZNESHANDELRestauracje będą zamknięte przez 100 dni. A może nawet więcej. Upadek branży...

Restauracje będą zamknięte przez 100 dni. A może nawet więcej. Upadek branży gastronomicznej blisko

-

100 dni zamkniętych restauracji. „Przedsiębiorcy decydują się na zamknięcia, nie widzą już szans na ratunek”

tłumaczenia biuro tłumaczeń 123tlumacz.pl

Restauracje będą zamknięte przez 100 dni. A może nawet więcej. Upadek branży gastronomicznej blisko

Ogłoszone przez Ministerstwo Zdrowia przedłużenie lockdownu w Polsce do końca stycznia to decyzja spodziewana, ale jednocześnie pogłębiająca apatię w której znajduje się europejska gospodarka. Z jednej strony Polska znajduje się w podobnej sytuacji, co większość Europy – obostrzenia, reżim, harda walka z pandemią. Z drugiej strony program wsparcia oferowany przedsiębiorcom wciąż jest na innym poziomie niż te w Europie. Jak mówią specjaliści z Centrum Doradztwa Gospodarczego Kiżuk & Michalska obecną sytuację najpoważniej odczuwa gastronomia, hotelarstwo i turystyka.

„Gastronomia nie ma tlenu, dusi się”

100 dni – tyle minie ostatniego dnia stycznia od chwili, gdy gastronomia wróciła do trybu zamkniętego – dania mogą być serwowane tylko na wynos lub z dowodem. Część restauratorów postanowiła walczyć, część zawiesiła swoją działalność. Każdy tydzień walki pogłębia jednak przekonanie, że biznesu może nie dać się uratować. Jak mówią specjaliści z Centrum Doradztwa Gospodarczego Kiżuk & Michalska upadło już wiele restauracji, a inne szykują się do restrukturyzacji.

– Nigdy wcześniej w naszej działalności nie otrzymywaliśmy tylu pytań o możliwość sprzedaży lub odstąpienia restauracji, klubu czy kawiarni. Pojawiają się także hotele i pensjonaty. To doskonały obraz tego, że branże zamknięte 24 października nie mają już powietrza, duszą się, upadają, bo nie dość, że brakuje jasnego wsparcia gwarantującego im dalsze funkcjonowanie, tak powstaje wrażenie, że ten lockdown się nigdy nie skończy. Przedsiębiorcy tracą siłę do walki. Gastronomia to bardzo ryzykowny rodzaj działalności. Widzimy, że skala bankructw jest duża i upadają naprawdę silne marki – mówi Katarzyna Michalska z Centrum Doradztwa Gospodarczego Kiżuk & Michalska. – Upadają restauracje, ale przecież kawiarnie, lodziarnie, bary, cocktail bary również nie mają szans na generowanie jakiegokolwiek przychodu. Spotykamy się z głosami, że prowadzenie lokalu na wynosi to „działanie na przetrwanie”. Nie ma z tego zysków, a prowizje dla firm dowożących jedzenie to nawet 30% marży całego posiłku. Gastronomia znalazła się w potrzasku – mówi Katarzyna Michalska.

„Doradzamy naszym klientom walkę o klientów, szukamy sposobów”

Czy możliwa jest restrukturyzacja lokalu gastronomicznego? W tak kryzysowej sytuacji jak obecnie wiele firm decyduje się na zwolnienia pracowników lub dynamiczne przejście w tryb dowozowy. To daje perspektywę przetrwania, ale nie zawsze jest receptą na sukces. – Doradzamy naszym przedsiębiorcom zawsze walkę o klientów. Rozpoczęcie przygotowania cateringu, obiady domowe, dania gotowe zapakowane do domu, poszerzenie oferty lub jej dywersyfikację. Zdajemy sobie jednak sprawę, że nie zawsze jest to możliwe. Sytuacja gastronomii jest bardzo trudna i tylko konkretne wsparcie może ochronić restauracje i kawiarnie przed upadkiem – mówi Filip Kiżuk.

– Przedłużenie lockdownu do końca miesiąca poskutkuje pewnie kolejnymi bankructwami. Najgorsze jest zdanie z poniedziałku, gdzie Minister Zdrowia powiedział wprost, by nie spodziewać się dużych poluzowań w gospodarce w lutym. Trudno o optymizm w takiej sytuacji – mówi Filip Kiżuk.

NAJNOWSZE ARTYKUŁY

- Reklama -Osteopatia Kraków

POLECAMY

chiny

Chiny: od „cudownego wzrostu” do nowej rzeczywistości

0
Chiny potrzebują nowych źródeł wzrostu – sektor nieruchomości: od bohatera do zera, spowolnienie inwestycji zagranicznych (w grę wchodzą zarówno krótkoterminowe czynniki taktyczne, jak i długoterminowe czynniki strukturalne) Popyt zagraniczny: rola Chin jako krytycznego...