W zeszłym roku prawie 7,5 tys. spółek wybrało tzw. estoński CIT. W porównaniu z 2021 r. nastąpił wzrost aż o blisko 1,4 tys. proc. Najwięcej podmiotów przyjęło to rozwiązanie w styczniu – w ub.r. ponad 5 tysięcy, a dokładnie rok wcześniej – poniżej 400. W 2022 roku podejmowały ten krok głównie spółki z o.o. Eksperci uważają, że ww. wzrost to głównie zasługa nowelizacji przepisów. Kluczowe w tym było zniesie problematycznych dla podatników wymogów. Niektórzy przekonują też, że warto zlikwidować kolejne wyłączenia, żeby przedsiębiorcy dalej chętnie przechodzi na to rozwiązanie. Jednak Ministerstwo Finansów informuje, że obecnie nie pracuje nad żadnymi zmianami w tym kierunku.
Na skróty:
Boom na estoński CIT
Według danych uzyskanych z Ministerstwa Finansów, w ub.r. tzw. estoński CIT wybrało prawie 7,5 tys. spółek. To o blisko 1,4 tys. proc. więcej niż w 2021 roku, kiedy było ich niespełna pół tysiąca. – Na taki wzrost najbardziej wpłynęła nowelizacja przepisów, dokonana tzw. Polskim Ładem. Fundamentalne znaczenie miało zniesienie problematycznego wymogu ponoszenia określonych nakładów inwestycyjnych oraz limitu przychodów jako warunków trwania w reżimie estońskim – komentuje doradca podatkowy Ewa Flor.
Z kolei jak przekonuje doradca podatkowy Natalia Stoch-Mika, już samo dopracowanie przepisów z początkiem ub.r. sprawiło, że więcej podatników zainteresowało się przejściem na estoński CIT. Rozwiązanie przestało budzić niepokój, dlatego przedsiębiorcy wykazali większą chęć do wdrażania zmian.
– Warto uwzględnić też rozgłos ryczałtu od dochodów spółek, o który zadbał resort w ub.r. Przed 1 stycznia 2022 roku, czyli przed wejściem w życie Polskiego Ładu, niewielu przedsiębiorców wiedziało o istnieniu estońskiego CIT-u. Oprócz łagodniejszych przepisów i przychylnego nastawienia Ministerstwa Finansów, podatnicy otrzymali też przewodnik, wydany pod koniec grudnia 2021 roku – dodaje Ewa Flor.
Mimo wszystko średnie zainteresowanie
Estoński CIT budzi obecnie ogromne zainteresowanie, na co zwraca uwagę dr Anna Wojciechowska, doradca podatkowy i ekspertka Business Centre Club. Według niej, jest to całkowicie uzasadnione, bo ww. rozwiązanie daje podatnikom duże poczucie bezpieczeństwa i względnie niskie opodatkowanie. Odpowiada to na potrzeby przedsiębiorców, którzy w czasach wysokiej inflacji szukają oszczędności lub sposobu na odroczenie zapłaty podatku, ale nie chcą wchodzić w obszar agresywnych optymalizacji.
Natomiast Ewa Flor ocenia obecne zainteresowanie tym rozwiązaniem jako umiarkowane. W Polsce funkcjonuje ok. 500 tys. aktywnych spółek handlowych, a estoński CIT wybrało tylko blisko 7,5 tys. z nich. Jednocześnie ekspertka wyjaśnia, że wiele tego typu podmiotów jest wykluczonych przez szereg wymogów wstępnych. To zdecydowanie różni polską wersję podatku od dystrybucji zysków od jej pierwowzoru, funkcjonującego w Estonii. Tam nie ma żadnych wymogów stawianych podatnikom, aby mogli odroczyć moment opodatkowania zysków na czas ich wypłaty udziałowcom.
Natalia Stoch-Mika również uważa, że obecne zainteresowanie estońskim CIT-em jest raczej średnie. Jednak ekspertka jest przekonana, że z roku na roku będzie ono wzrastać. Przewiduje, że nowe firmy nastawione na inwestowanie będą coraz częściej korzystać z tego rozwiązania. I uważa, że wymagania nie powinny być przeszkodą dla spółek.
– Warto mieć na uwadze, że nie jest to rozwiązanie bezwzględnie opłacalne dla każdego podatnika. W wielu przypadkach korzyści, wynikające np. z ulg badawczo-rozwojowej/IP Box, przeważają nad tym, co może uzyskać firma dzięki opodatkowaniu estońskim CIT-em, wykluczającym stosowanie ulg. Dodatkowo ze względu na niejasność interpretacji w zakresie ukrytych zysków ta forma rozliczania jest ryzykowna dla podmiotów mających transakcje z podmiotami powiązanymi – precyzuje doradca podatkowy Ewa Flor.
Oczywiste wyniki
Dane z poszczególnych miesięcy pokazują, że w 2022 roku najwięcej spółek wybrało tzw. estoński CIT w styczniu – 5,1 tys. W 2021 roku też tak było – 391. Drugi w ubiegłorocznym zestawieniu był marzec – 411 (w 2021 roku – trzeci). W ub.r. trzeci w rankingu był luty – 375 (rok wcześniej – jedenasty). Natomiast najmniejszy zeszłoroczny wynik przypadł na grudzień – 95 (rok wcześniej – 39). Niewiele większy ruch w temacie był w listopadzie – 98 (14). I tylko w tych dwóch miesiącach w 2022 roku zanotowano dwucyfrowe liczby.
– Dla istniejących firm ważne jest, by cały rok podatkowy był prowadzony jednolicie. I to zapewne przełożyło się na najwyższe wyniki w styczniu. Na zgłoszenia w kolejnych miesiącach mogły wpłynąć różne czynniki, np. zakładanie nowych spółek, które od razu wybierały tę formę rozliczania się z fiskusem – tłumaczy doradca podatkowy Stoch-Mika.
Wśród podmiotów, które w 2022 roku wybrały tzw. estoński CIT, najwięcej jest spółek z o.o. – 7,1 tys. (w 2021 roku – 478). Jak podkreśla Ewa Flor, jest to najpopularniejsza forma prowadzenia spółki na polskim rynku. Takich podmiotów działa prawie 500 tys. Cała reszta stanowi ok. 100 tys. Przy tym spółki jawne i partnerskie są wyłączone z możliwości opodatkowania ryczałtem.
Kolejne w tym zestawieniu są spółki komandytowe – 198 (w 2021 roku – 6), a także akcyjne – 81 (12). Poza pierwszą trójką widać spółki komandytowo-akcyjne oraz proste spółki akcyjne – z identycznymi wynikami na przestrzeni dwóch lat, tj. 27 (1). – Spółki komandytowe zostały objęte w 2021 podatkiem CIT, przez co przestały być transparentne podatkowo. Zapewne te czynniki wpłynęły na decyzje wielu przedsiębiorców o przejściu na estoński CIT – stwierdza Stoch-Mika.
Dalszych zmian nie będzie
Zmiany wprowadzone w ryczałcie od dochodów spółek ustawą z 7 października 2022 roku o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych oraz niektórych innych ustaw miały przede wszystkim charakter doprecyzowujący, co podkreśla resort. W opinii Ministerstwa Finansów, ze względu na swój charakter, nie powinny one w istotny sposób wpłynąć na liczbę podmiotów korzystających z ww. formy opodatkowania.
– Potwierdzenie przepisów, które wcześniej były wątpliwe, miało kluczowe znaczenie. Przykładem jest upewnienie przedsiębiorców w tym, że zatrudnianie pracowników na innej podstawie niż umowa o pracę pozwala na spełnienie warunków dot. estońskiego CIT-u. Przedtem ta kwestia była nie do końca jasna – komentuje dr Anna Wojciechowska.
Resort informuje też, że aktualnie nie prowadzi żadnych prac legislacyjnych związanych ze zmianą obowiązujących przepisów o ryczałcie od dochodów spółek czy też z wprowadzeniem nowych regulacji w tym zakresie. Jak przekonuje Ewa Flor, warto jednak znieść kolejne ograniczenia. Dla przykładu, posiadanie przez podatnika choćby jednego udziału w kapitale innej spółki wyklucza go z opodatkowania w reżimie estońskim. To samo dotyczy osoby fizycznej będącej beneficjentem, np. fundacji rodzinnej. Według doradcy podatkowego, takie wyłączenia są co najmniej niezrozumiałe.