W USA Republikanie nie tylko mają swojego prezydenta, ale również zyskali władzę w Izbie Reprezentantów i Senacie. Zmiany polityczne wciąż odczuwa rynek walutowy – polski złoty zaczął tydzień gwałtowną wyprzedażą, choć w zeszłym tygodniu radził sobie lepiej niż pozostałe waluty CEE. Możliwe, że „Trump trade” utrzyma się jeszcze jakiś czas.
Kluczowe punkty:
- Zwycięstwo Trumpa wspiera dolara.
- Republikanie przejmują Kongres.
- Fed obniża stopy o 25 pb., nie daje forward guidance.
- Euro radzi sobie gorzej przez obawy o cła Trumpa.
- BoE jastrzębi po ogłoszeniu budżetu Wlk. Brytanii.
Taki rozwój sytuacji wzbudza niepewność dotyczącą polityki podczas drugiej kadencji Trumpa. Nie będzie jednak, czego obawiały się rynki, problemu z podważaniem wyników głosowania. Częściowo w tym kontekście zyski odnotowała giełda amerykańska, wzrosła również znaczna część globalnych indeksów – wyjątek stanowiły europejskie. Rynkowe stopy wzrosły na całej krzywej, co wiążemy z przewidywaną wyższą inflacją podczas drugiej kadencji Trumpa. Dolar doświadczył gwałtownej aprecjacji, choć nie tak silnej, jak można było się spodziewać. Sugeruje to, że rynki już przed wyborami wyceniały po części zwycięstwo kandydata Republikanów. Wyniki pokazały, że rynki predykcyjne były trafniejsze niż sondaże.
Wybory w USA za nami, ponownie istotne stają się więc wieści z frontu makro i bankowości centralnej. Ich wpływ będzie okresowo spadać, gdy będą pojawiać się nowe informacje o nadchodzących zmianach w polityce USA, w szczególności o cłach. Nie jest jasne, na ile pogróżki z kampanii prezydenckiej Trumpa przełożą się na rzeczywiste zmiany w ustawodawstwie. Kluczowy będzie teraz raport dotyczący inflacji CPI w USA (środa 13.11).
Na skróty:
PLN
Choć początkowo wpływ wygranej Trumpa na złotego był zaskakująco ograniczony, zmienność jest wciąż podwyższona, a polska waluta zaczęła tydzień gwałtowną wyprzedażą – możliwe, że „Trump trade” utrzyma się jeszcze jakiś czas.
Poza wieściami spoza kraju dla inwestorów istotna w ubiegłym tygodniu była również polityka monetarna NBP. Zgodnie z oczekiwaniami stopy procentowe zostały utrzymane na niezmienionym poziomie, uwaga skupiła się więc na zrewidowanych projekcjach. Są one nieco bardziej pesymistyczne, jeśli jednak chodzi o inflację, dużo zależy od decyzji rządu w zakresie regulowanych cen energii. Temat cięć stóp procentowych powróci w marcu, kiedy opublikowane zostaną nowe prognozy. Obniżka wtedy wydaje się całkiem prawdopodobna, choć oczywiście nie jest pewna. W najbliższych dniach istotne będą zarówno wieści ze świata, jak i z Polski, szczególnie dynamika PKB w III kwartale w czwartek (14.11).
EUR
Po ogłoszeniu zwycięstwa Trumpa euro ucierpiało niemal najsilniej spośród głównych walut. Perspektywy nałożenia ceł przez kraj będący największym rynkiem zbytu dla eksporterów z Unii Europejskiej pojawiły się w czasie wrażliwym dla gospodarki strefy euro. Dynamika PKB w III kwartale była lepsza od oczekiwań, lecz wyprzedzające wskaźniki (takie jak PMI) sugerują, że w IV kwartale może dojść do stagnacji.
Rosnąca różnica między stopami procentowymi między USA a strefą euro również zwiększa presję na wspólną walutę, na obecnych poziomach wiele złych wieści jest już jednak wliczone w jej wycenę. Kurs EUR/USD spadł w poniedziałek rano do nowych minimów, poniżej 1,07 i sądzimy, że może być jeszcze niższy, ponieważ rynki wciąż trawią potencjalne skutki ponownego objęcia prezydentury przez Trumpa.
USD
Szkicowanie analiz i predykcji dotyczących wyborów prezydenckich w USA wymagało tyle czasu i wysiłku, że z przyjemnością wrócimy do normalności. Mamy nadzieję, że rozpoczęła się ona już w ostatni czwartek – kojącym posiedzeniem Rezerwy Federalnej i późniejszą konferencją prasową. Zgodnie z oczekiwaniami obniżono stopy procentowe o 25 pb., a prezes Jerome Powell niewiele powiedział o dalszej polityce banku, co jest zrozumiałe, biorąc pod uwagę niepewność dotyczącą nadchodzących działań administracji Trumpa.
Wynik wyborów powinien oznaczać repricing w górę wycen stóp procentowych, w obliczu czego raport inflacyjny (środa 13.11) nabiera większego znaczenia. Rynek obligacji nie byłby zadowolony z zaskoczenia w górę jeszcze przed wprowadzeniem proinflacyjnej polityki Trumpa i wspierałoby ono narrację, że cięcia Rezerwy Federalnej w 2025 r. będą prawdopodobnie bardzo stopniowe.
GBP
Funt radził sobie po zwycięstwie Trumpa stosunkowo dobrze, a w pewnym momencie w czwartek odrobił niemal wszystkie straty względem dolara amerykańskiego z poprzedniego dnia. Uważamy, że jest to efekt względnej izolacji brytyjskiej gospodarki od reszty świata, w szczególności braku jej zależności od chińskiego popytu, który prawdopodobnie silnie ucierpi na propozycji ceł Trumpa.
Konsekwencje luźniejszego, niż oczekiwano, jesiennego budżetu wybrzmiewają wciąż na rynkach, wydaje się jednak, że rentowności obligacji uległy stabilizacji po początkowej silnej wyprzedaży. Bank Anglii był w czwartek dość jastrzębi – obniżył stopy procentowe o kolejne 25 pb. przy podziale głosów 8:1 oraz zrewidował w górę prognozy inflacji i w krótkim terminie dynamiki PKB, co wprost powiązał z ogłoszeniem nowego budżetu. Uczestnicy rynku odebrali to jako zapowiedź bardziej stopniowych cięć, w efekcie czego w kontraktach swap wyceniane są obecnie tylko dwa ruchy w dół BoE w ciągu kolejnych 12 miesięcy.
Autorzy: Enrique Díaz-Alvarez, Matthew Ryan, Roman Ziruk, Michał Jóźwiak – analitycy Ebury