BIZNESPracodawcy RP: „Tarcza Antykryzysowa” to nie tarcza, tylko sito

Pracodawcy RP: „Tarcza Antykryzysowa” to nie tarcza, tylko sito

Pracodawcy RP: „Tarcza Antykryzysowa” to nie tarcza, tylko sito

Rozczarowujący – tak Pracodawcy RP oceniają rządowy projekt tzw. “Tarczy Antykryzysowej”, nieuwzględniający większości postulatów strony przedsiębiorców. To ponad 200 propozycji i uwag do projektu zgłoszonych przez Pracodawców RP i inne organizacje biznesowe.

Pracodawcy RP nie są zadowoleni z pakietu – rząd poszedł w innym kierunku niż proponowała to strona przedsiębiorców. Nasze propozycje poparliśmy rzeczową i dogłębną argumentacją, oparliśmy się na logice i na liczbach. Byliśmy przekonani, że wszystkie nasze uwagi i uzupełnienia znajdą się w ostatecznym projekcie ustaw – a jeśli nie wszystkie, to większość. Tymczasem nie zostały one uwzględnione. Z merytorycznego punktu widzenia bardzo trudno to zrozumieć.

W projekcie ustaw brakuje przede wszystkim zdecydowanych rozwiązań utrzymujących płynność finansową przedsiębiorstw (a jej brak grozi falą upadłości, likwidacją miejsc pracy i ograniczeniem wpływów do budżetu w wymiarze długofalowym). Brakuje np. uwolnienia należnego VAT-u w ramach tzw. split paymentu. Bardzo oszczędne jest proponowane wsparcie dla dużych firm – a należy pamiętać, że  tworzą one 24% PKB (a 32%, gdy weźmiemy pod uwagę tylko wkład przedsiębiorców w PKB)! Duże firmy mają też większy wpływ na rozwój gospodarki, ponoszą relatywnie większe nakłady na inwestycje, a także częściej zatrudniają pracowników na podstawie stosunku pracy, zdecydowanie częściej eksportują swoją produkcję, wprowadzają innowacje czy podejmują prace badawczo-rozwojowe.

Zapowiadano, że pakiet bezpośredniego wsparcia wyniesie nawet 80 mld zł, że finanse publiczne na to stać. W projekcie przewidziano działania na kwotę ok. 38 mld zł w 2020 r. Nasze propozycje to  przeznaczenie pozostałych 42 mld zł na wsparcie płynności, wsparcie utrzymania miejsc pracy. Na wsparcie, które w warunkach szoku podażowego najskuteczniej radzi sobie z przyczynami kryzysu. Jest to także przestrzeń do szerszego zakresu zniesienia danin ponoszonych przez najbardziej potrzebująced firmy i dla ochrony w nich  miejsc pracy.

W obszarze rynku pracy wprowadzono… dodatkowe ograniczenia w udzielanej pomocy. W efekcie uzyskanie wsparcia będzie dla przedsiębiorców jeszcze trudniejsze i będzie wymagało porozumienia ze stroną społeczną. Oznacza to, że wiele z rządowych rozwiązań okaże się fikcją.

W zakresie niezbędnych rozwiązań administracyjno-prawnych (otoczenie biznesu) projektowane regulacje nadal są niewystarczające i nieczytelne. Zabrakło wielu niezbędnych rozwiązań w tym obszarze – m.in. zniesienia zakazu handlu w niedziele, ograniczenia uznaniowości procedur, umożliwienia wnioskowania o odroczenie terminu płatności zobowiązań podatkowych o 3 miesiące bez konieczności wydawania decyzji, czy zniesienia opłat prolongacyjnych.

W rządowym pakiecie brakuje informacji o funduszu Rozwoju i Bezpieczeństwa, który miał wydatkować 30 mld zł na projekty inwestycyjne. Inwestycje rozwojowe są ważne i powinny być priorytetem w kolejnych latach, lecz w nadchodzących miesiącach, przy uwzględnieniu ograniczonych środków, pakiet inwestycyjny nie jest najlepszym rozwiązaniem. Naszym zdaniem, środki te powinny być wydatkowane w pierwszej kolejności na obniżenie klina podatkowego.

W obszarze ochrony zdrowia nasze postulaty także pozostają aktualne. Zabrakło np. jednoznacznej regulacji dotyczącej  wystawiania przez lekarzy zwolnień podczas porad telemedycznych. Nie zaproponowano stworzenia specjalnych warunków pracy dla personelu medycznego. Zapowiadana kwota wsparcia finansowego (7,5 mld zł) także nie znajduje potwierdzenia w przygotowanych rozwiązaniach legislacyjnych. Zabrakło też środków pomocowych dla podmiotów leczniczych, które w związku z pandemią będą zmagać się z ogromnymi komplikacjami (od obciążenia pracą po wzrost kosztów funkcjonowania) czy przedłużenia okresu ważności orzeczeń lekarskich do 90 dni, zabrakło również przepisów dotyczących uzyskania w obecnej sytuacji tzw. książeczki sanepidowskiej – niezbędnej chociażby w branży spożywczej. Projekt należało uzupełnić także m.in. o rozwiązania rozszerzające możliwość wykonywania diagnostycznych badań laboratoryjnych w pojazdach i w obiektach przenośnych.

Zauważyliśmy też, że tam, gdzie przedsiębiorcy postulowali zmniejszenie ograniczeń w stosowaniu pomocy, zadziałano dokładnie odwrotnie – wprowadzono dodatkowe obostrzenia. Stało się tak m.in. w zapisach dotyczących ochrony rynku pracy.

Nie dość tego, nie uwzględniono nawet niezbędnych poprawek redakcyjnych – czyli pozamerytorycznych. Rodzi to pytanie. Czy nadesłane propozycje zostały w ogóle przeczytane w całości?

Okazuje się, że zapowiedziane 212 mld zł pomocy to raczej pokaz fajerwerków dla gapiów niż faktyczna armata na kryzys gospodarczy” – komentuje dr Sławomir Dudek, główny ekonomista Pracodawców RP. „Oprócz potrzebnych instrumentów kapitałowo-finansowych, obiecano najpierw 66 mld zł bezpośredniego wsparcia dla firm i pracowników, a potem mówiono nawet o 80 mld zł bezpośredniego wsparcia. Tymczasem w ocenie skutków regulacji widzimy kwotę mniejszą niż 40 mld zł. Więc jaka ta tarcza jest naprawdę?” – pyta dr Dudek.

NAJNOWSZE ARTYKUŁY

- Reklama -Osteopatia Kraków

POLECAMY

lekarz medycyna technologia

Polski rynek ochrony zdrowia na fali wzrostu – EY prognozuje roczny wzrost o 11%...

0
Z analizy firmy EY wynika, że polski rynek świadczenia usług z zakresu opieki zdrowotnej będzie do 2028 roku rósł w tempie - 11 proc. rocznie. Rozwój stymuluje rosnące finansowanie publiczne i prywatne, które jest...