Integracja w Europie Zachodniej pojawiła się jako następstwo doświadczenia II Wojny Światowej. Kataklizmu, który kosztował życie kilkadziesiąt milionów Europejczyków – w tym około 6 milionów obywateli Polski. Znaleźli się politycy, którzy uznali, że nie wolno pozwolić na pojawienie się kolejnej wojny w Europie i że najlepszym sposobem będzie podjęcie integracji i współpracy gospodarczej. Zaczęło się od Wspólnoty Węgla i Stali – co miało sens, ponieważ te dwa sektory były wówczas podstawą zbrojeń. Później, stopniowo rozwinęła się formuła Unii Europejskiej. Unia Europejska jest wielkim osiągnięciem – zapewnia dobrobyt, prawa człowieka, dobre warunki życia, ale trzeba ją budować w oparciu o pewne wartości. Jedną z tych wartości jest na przykład porządek demokratyczny, respektowanie reguł demokratycznych, praworządność.
– Chcę wyraźnie powiedzieć – jeśli ugrupowania, które nie respektują demokracji, które są antydemokratyczne, zwyciężyłyby w krajach Unii Europejskiej, Unia Europejska by się rozpadła i znaleźlibyśmy się w miejscu sprzed kilkudziesięciu lat – powiedział serwisowi eNewsroom.pl podczas EFNI 2024, prof. Jerzy Hausner, Przewodniczący Rady Programowej Open Eyes Economy Summit, Fundacja Gospodarki i Administracji Publicznej. – Po wielkim kryzysie lat 20. i 30., z wszystkimi wielkimi zagrożeniami i mając na wschód od nas kraj, który ma ambicje autorytarne i imperialne. Ale nie jestem pesymistą – wielokrotnie obserwowałem wyniki wyborów w różnych krajach, pojawienie się sił populistycznych, autorytarnych, które zdobywały nawet szanse współtworzenia rządu – jak na przykład w Austrii. Albo przykładowo nasze obawy co do wyniku wyboru we Włoszech. Okazało się, że Pani Meloni nie jest antyeuropejska – oczywiście ma swoje spojrzenie i swoje oczekiwania w imieniu swojego narodu oraz w imieniu swojego państwa. W związku z tym ja jestem o wiele większym optymistą – a polski przykład, że potrafiliśmy wyrwać się z autorytaryzmu w wyniku demokratycznych wyborów, jest przykładem optymistycznym. Ale jednocześnie przykład Polski powinien nas uczulić na to, jak łatwo jest rozmontować niektóre instytucje demokratyczne. To oznacza, że trzeba myśleć o tym, czy demokracja jest tym systemem, który obywatele akceptują, za którym się opowiadają nie tylko w akcie wyborczym. Chodzi o to, czy praktykujemy demokrację. A tego deficyt w Polsce jest nadal bardzo poważny – wskazuje prof. Jerzy Hausner.