W ciągu ostatnich dziesięciu lat nawet kilkukrotnie wzrosły praktycznie wszystkie możliwe statystyki dotyczące liczby dzieci o specjalnych potrzebach edukacyjnych. To ilustruje tempo zmian, a w jaki sposób zmienia się szkolne środowisko pokazują najnowsze dane z „Trendbooka Edukacyjnego 2025” przygotowanego przez wydawnictwo Nowa Era. Wyniki te rzucają światło na rosnącą świadomość społeczną i rozwijające się możliwości diagnostyczne, ale jednocześnie wskazują kluczowe wyzwania systemu.
W sondażu przeprowadzonym przez Nową Erę, właściciela marki eduSensus (eksperta nowych technologii w SPE), od lipca do września 2024 roku udział wzięło ponad 19 tys. osób, w tym 380 dyrektorów szkół podstawowych, 4186 nauczycieli, 1904 szkolnych specjalistów (pedagogów specjalnych, terapeutów, psychologów, logopedów i neurologopedów), 9895 rodziców oraz 2664 przedstawicieli innych instytucji m.in. organów prowadzących.
Na skróty:
Uczniowie ze SPE w polskiej szkole
Ze statystyk MEN wynika, że aż 1/3 uczniów w polskich szkołach wymaga różnorodnego wsparcia psychologiczno-pedagogicznego. To wzrost o 15 punktów procentowych w porównaniu do 2015 roku, kiedy dotyczyło to 20% populacji uczniów. Dynamika zmian jest szczególnie widoczna wśród dzieci z orzeczeniami o potrzebie kształcenia specjalnego, których liczba wzrosła o 95% w ciągu ostatnich dziesięciu lat, z największym przyrostem wśród uczniów ze spektrum autyzmu i zespołem Aspergera. Z kolei liczba dzieci objętych wczesnym wspomaganiem rozwoju wzrosła aż o 389%.
Jak wynika z analizy, z jednej strony rośnie świadomość i możliwości diagnostyczne, z drugiej – system mierzy się z wyzwaniami, takimi jak brak odpowiednio przeszkolonych specjalistów, niewystarczające środki finansowe i trudności w indywidualizacji pracy w licznych klasach.
Jednym z kluczowych aspektów poruszanych w badaniu była ocena współpracy pomiędzy rodzicami a szkołami. Średnia ocena tej współpracy wyniosła 6,9/10, co sugeruje, że relacje te są na ogół dobrze postrzegane. Najwyższe noty wystawili rodzice (7,3/10) oraz dyrektorzy szkół (7,1/10). Nieco niższe, choć nadal pozytywne, oceny wystawili nauczyciele i specjaliści, wskazując, że współpraca wymaga dalszych działań wzmacniających.
Kto odpowiada za edukację włączającą?
Odpowiedzialność za proces edukacji włączającej najczęściej przypisywano nauczycielom (28%) oraz dyrektorom szkół (24%). Zastanawiać może odpowiedzialność stosunkowo nisko przypisywana szkolnym specjalistom (jedynie 8% odpowiedzi), czyli np. logopedom, pedagogom specjalnym, terapeutom pedagogicznym, którzy przecież w praktyce realizują zajęcia terapeutyczne i rewalidacyjne z uczniami o specjalnych potrzebach. Co ciekawe, zdaniem ekspertów, kluczem do sukcesu jest wspólna odpowiedzialność wszystkich uczestników systemu edukacji. – Najważniejsze, żeby w placówce był pomysł na edukację włączającą To jest ten moment, żeby dyrektor usiadł z nauczycielami i stworzył mądre lobby: co możemy, a czego nie możemy. Nie chodzi o to, żeby przenosić góry, ale jak realnie zorganizować tę edukację – komentuje Katarzyna Sirak, pedagog specjalny i terapeuta z ponad 20-letnim stażem pracy z dziećmi o SPE, a jednocześnie przez 10 lat dyrektor szkoły z oddziałami integracyjnymi.
Bariery do pokonania
Respondenci wskazali na wiele wyzwań, które stoją na drodze do skutecznej realizacji edukacji włączającej. Jednym z najczęściej podkreślanych problemów były zbyt liczne klasy, które znacząco utrudniają indywidualizację nauczania. Na ten aspekt wskazało 46% osób biorących udział w badaniu. Według 37% ankietowanych poważnym ograniczeniem jest niewystarczająca liczba specjalistów pracujących w szkołach, natomiast według 29% respondentów problem stanowi lawinowo rosnąca liczba dzieci z orzeczeniami o potrzebie kształcenia specjalnego. Ciekawym wnioskiem, którzy wybrzmiewa z danych jest brak empatii ze strony innych uczniów, a także ich rodziców, oraz funkcjonowanie stereotypów, które przeszkadzają w zapewnieniu przyjaznego środowiska nauczania. Aż 28% respondentów wskazało na tę barierę.
Mimo trudności, idea edukacji włączającej cieszy się dużym poparciem, a jej wdrażanie uznawane jest za konieczność społeczną, etyczną i prawną.