Orlen, podobnie jak inne spółki Skarbu Państwa pozostaje maruderem na tle wyników akcji prywatnych biznesów, notowanych na warszawskiej giełdzie. Słabsze od prognoz wyniki kwartalne przynoszą w pewnym stopniu uzasadnione rozczarowanie i skłaniają wątpiących w długoterminowy wzrost inwestorów do realizacji zysków.
Wydaje się, że słabszy raport rozwiązał też spekulacyjny worek z obawami wokół samej firmy, która w ostatnich miesiącach znalazła się w centrum zainteresowania po 1,6 mld PLN odpisie i toczących się śledztwach. Jednocześnie biznes detaliczny (notujący teraz pewne spowolnienie), ekspansja poza granicami Polski i potencjalne korzyści z wyższej marzy rafineryjnej i dystrybucji gazu mogą zapewnić synergiczny, wzrostowy potencjał w kolejnych kwartałach. Sam spadek marży netto i niższy zysk wskazują na wysoką cykliczność i rozpiętość wyników biznesu Orlenu, który po przejęciu PGNiG może być traktowany jako ryzykowny.
W otoczeniu potrzebnych wysokich nakładów inwestycyjnych, niezbędnych do realizacji planu strategii do 2030 roku spółka może w kolejnych latach ponosić wyższe koszty, niekoniecznie kompensowane wyższymi marżami i zyskami z głównych segmentów działalności. Mimo to zysk netto choć słabszy od oczekiwań, wypadł solidnie i rekomendowana dywidenda prawdopodobnie utrzyma inwestorów w przekonaniu, że Orlen nadal może korzystać na lepszych sentymentach wokół polskich aktywów i ekspansji polskiej gospodarki. Nie zmienia to faktu, że niższa o 25% sprzedaż i 70% niższy r/r zysk netto Orlenu sugerują, że teoretycznie atrakcyjna wycena fundamentalna może stanowić ‚value trap’, ponieważ model biznesowy firmy jest wysoce podatny na cykliczne fluktuacje wyników, a w kolejnych latach firma będzie ponosić wyższe koszty działalności.
Giełda nie daje obecnie Orlenowi szans na pobicie rekordowych wyników z 2022 roku.
Eryk Szmyd, analityk XTB