Ministerstwo Finansów poinformowało wczoraj o zakończeniu obowiązywania obniżonej stawki VAT na żywność. Decyzja już była wcześniej zapowiadana przez premiera Donalda Tuska, teraz doczekaliśmy się jej potwierdzenia. Od 1 kwietnia, choć to nie będzie prima aprilis, VAT na większość produktów spożywczych powróci do stawki 5%.
Oznacza to, że marzec przyniesie nam zdecydowanie inflacyjne minimum w tym roku. Zarówno przez efekt bazy, jak i właśnie wygaszenie obniżonego VAT. Samo przywrócenie stawki od kwietnia będzie skutkowało skokowym wzrostem inflacji o około 0,9 pkt. proc. Biorąc pod uwagę, że żywność ma duże znaczenie w koszyku GUS, ale też w rzeczywistości stanowi znaczną część naszych wydatków (27%), zmiana będzie odczuwalna dla obywateli, szczególnie tych mniej zarabiających. Jednocześnie właśnie ceny żywności przyczyniały się w ostatnim czasie do wyhamowywania inflacji. Do tego dołóżmy umocnienie złotego, które osłabia efekt drożejących produktów spożywczych oraz, a może przede wszystkim zwiększenie wynagrodzeń realnych. Z tego przepisu wychodzi nam, że nie ma lepszego momentu na zdjęcie tarczy antyinflacyjnej z żywności, niż jest obecnie.
Oczywiście to jednocześnie woda na młyn dla partii opozycyjnych, ale tylko naiwni mogli uważać, że tarcze antyinflacyjne zostaną z nami na dłużej. Dzięki powrotowi do 5% stawki VAT budżet państwa zyska blisko 12 mld zł. Następna w kolejności zapewne zostanie zdjęta ochrona cen energii dla MŚP.
Mariusz Zielonka, Konfederacja Lewiatan