3 lipca rusza Bezpieczny Kredyt 2%. To szansa, by osoby, które dotychczas nie wykazywały się zdolnością kredytową, miały szansę na uzyskanie finansowania na zakup mieszkania. Rynek nieruchomości oraz rynek budowlany od 18 miesięcy czekają na impuls, który pchnie ich do rozwoju i tchnie życie w dotkniętą kryzysem branżę. – Ludzie pytają, dzwonią, chcą rezerwować mieszkania. Widzimy więc, że jest zainteresowanie. Program jednak jest pełen znaków zapytania. Trudno więc jeszcze mówić o tym, czy będzie on sukcesem – przyznaje ekspert rynku nieruchomości Mirosław Król.
„Po 18 miesiącach drastycznej stagnacji, nad rynek nieruchomości nadciąga odwliż”
Program rusza 3 lipca i będzie dawał szansę ludziom do 45. roku życia, którzy nie są właścicielami żadnej nieruchomości na atrakcyjne dofinansowanie do zakupu własnego mieszkania lub domu. Projekt – choć skomplikowany administracyjnie – oceniany jest przez przedsiębiorców jako ciekawy.
– Rynek nieruchomości czekał na impuls. Na pewno jest tak, że program Bezpieczny Kredyt 2% przynosi zmiany i dla wielu firm deweloperskich jest to szansa na powrót do lepszej koniunktury. Nie ryzykowałabym jeszcze z twierdzeniem czy będzie to game changer i czy nagle tysiące mieszkańców w lipcu pobiegną do banków, doradców kredytowych, a następnie do deweloperów i do biur nieruchomości. Jedno jest pewne. Po ponad 18 miesiącach drastycznej stagnacji na rynku nieruchomości oraz na rynku budowlanym, idzie odwilż. Ludzie odzyskują zdolność kredytową, są zainteresowani zakupem mieszkań, planują inwestycje w budowę domów. Być może uda się sektorowi budowlanemu wrócić na tor rozwoju sprzed wojny w Ukrainie – mówi Hanna Mojsiuk, Prezes Północnej Izby Gospodarczej.
– Nie spodziewam się wzrostu cen mieszkań. Przynajmniej w tym roku. Deweloperzy muszą być świadomi, że konsumenci będą bardzo zwracać uwagę na ceny mieszkań, a w ostatnim czasie spadków cen nie było wiele. Podwyżki uznane byłyby za ruch nienaturalny i wykorzystywanie Bezpiecznego Kredytu 2% do nieuzasadnionego windowania cen – dodaje Hanna Mojsiuk.
Nadzieje rozłożone pół na pół. Deweloperzy chcą sprzedawać, konsumenci kupować. Wątpliwości jest jednak sporo
Co o programie Bezpieczny Kredyt 2% mówią eksperci rynku nieruchomości zrzeszeni w Północnej Izbie Gospodarczej w Szczecinie? Komentarz jest zwykle bardzo podobny: „wszystko wyjdzie w praniu”.
– Nadzieje są duże. Jest szansa na ożywienie na rynku nieruchomości. Zapytań kredytowych jest więcej, to wzrost kilkuprocentowy. Rośnie także ilość osób oglądających mieszkania – mówi Mirosław Król, ekspert rynku nieruchomości. – Nadzieje rozłożone są pół na pół. Deweloperzy od wielu miesięcy narzekają na stagnacje i wstrzymywali budowy. Konsumenci za to bardzo chcieli kupować mieszkania, a blokował ich brak zdolności kredytowej. Za wcześnie jeszcze, byśmy mówili o sukcesie, ale na pewno przed nami szereg zmian. Jestem pewien, że zmieni się również sytuacja na rynku wynajmów – dodaje Mirosław Król
– Na pewno będzie większe zainteresowanie nieruchomościami i kredytami. Brak gotówki to najpoważniejszy problem ludzi, którzy chcieli kupić swoje mieszkanie. Zdarzali się klienci, którzy odwiedzali nas co kwartał sprawdzając, czy już mają zdolność kredytową, czy już ich sytuacja jest na tyle dobra, by wreszcie móc starać się o finansowanie. Teraz takich szans będzie więcej. Spodziewam się więc wzrostu zainteresowania nieruchomościami na rynku wtórnym i pierwotnym, choć chyba bardziej na wtórnym – mówi Katarzyna Rogoźnicka, doradca gospodarczy.
Oszczędni w komentarzach są póki co deweloperzy. Firmy zrzeszone w Północnej Izbie Gospodarczej przyznają, że projekt Bezpieczny Kredyt 2% będzie można racjonalnie oceniać dopiero po przynajmniej kwartale funkcjonowania.