Kto lepszy dla OZE: Trump czy Harris? Analiza podejścia kandydatów do zielonej energii. Jakie argumenty i podejście do OZE mają kandydaci?
Trump
Na kampanijnym finiszu zintensyfikowały się wyrażane opinie zarówno przez Donalda Trumpa, jak i Kamale Harris. Temat OZE, zwłaszcza wiatraków, zaczął częściej pojawiać się w wypowiedziach Trumpa po tym, jak w styczniu administracja Bidena ogłosiła wstrzymanie wydawania nowych licencji eksportowych na gaz LNG.[1] Decyzja Białego Domu była motywowana coraz większą liczbą nowych badań, które rewidują dotychczasowe wyliczenia emisji związane z transportem LNG.[2]
Od tego czasu Donald Trump kilkakrotnie wspominał o wiatrakach, krytykując je za brak urody i nieefektywne działanie. Złożył nawet obietnice, że pierwszego dnia prezydentury zamknie wszystkie projekty energetyki wiatrowej.[3] W ostatnim dużym wywiadzie przed wyborami republikański kandydat na wiceprezydenta J.D. Vance określił energetykę wiatrową „największym scamem w historii” i obiecał zaprzestanie jakiegokolwiek subsydiowania energetyki odnawialnej.[4]
Harris
Kamala Harris unika kategorycznych stwierdzeń w tematyce energetyki, ale branża wiatrowa wiąże z nią duże nadzieje. Harris powiedziała, że chce przede wszystkim wspierać podaż odnawialnej energii, zamiast zakazywać korzystania z paliw kopalnych. Rząd Bidena dokonał dużych inwestycji w energię odnawialną, zwłaszcza poprzez flagową ustawę IRA (Inflation Reduction Act) i oczywiste jest, że Kamala Harris będzie kontynuować tę politykę. Harris podkreśla zarówno pozytywny wpływ transformacji energetycznej na gospodarkę, jak i odpowiedzialność za klimat.
Co oznacza wybór jednego z kandydatów?
Trump wersja 1
Pomimo radykalnych obietnic Donalda Trumpa, uważam, że jego wybór na prezydenta nie oznacza zaprzestania inwestycji w OZE w Stanach Zjednoczonych. Po pierwsze, inwestycje będą prowadzone, ponieważ OZE to najtańsza forma energii i utrzymuje ona rentowność bez dotacji państwowych. Drugim powodem będzie presja prywatnych przedsiębiorstw, które chcą opierać swoje działanie na OZE ze względów ekonomicznych. Ważne jest także, że dużą część amerykańskich inwestycji w morskie farmy wiatrowe prowadzą konsorcja naftowe, które wspierają kampanię Trumpa finansowo. Aktywnie zwalczając OZE, Donald Trump działałby na niekorzyść swojego elektoratu, dlatego nie spodziewam się radykalnych decyzji. Nastąpi jednak ograniczenie państwowego wsparcia dla zielonej energii i lekkie spowolnienie tempa inwestycji.
Trump wersja 2
Inwestycje w OZE w przypadku wygranej Donalda Trumpa prawdopodobnie spowolnią, jednak nie oznacza to ich zatrzymania. Podczas pierwszej prezydentury Trumpa moc OZE rosła nieprzerwanie, a ze względu na przewagę kosztową zielonej energii, będzie tak dalej, bez względu na to, kto będzie rządzić. To rachunek ekonomiczny, a nie wola polityczna, decyduje o rozwoju OZE. Dodatkowo, w obawie przed działaniami Donalda Trumpa, wiele przedsiębiorstw przyspieszyło uruchamianie swoich inwestycji, aby nie można było ich zablokować.
Harris
Wygrana Kamali Harris będzie oznaczała dalsze przyspieszenie inwestycji w OZE. Zwłaszcza morskie farmy wiatrowe skorzystają na tym wyborze. Harris podkreśla potrzebę rozsądnego wsparcia dla energetyki odnawialnej i jej pozytywny wpływ na tworzenie nowych miejsc pracy. Za każdym razem, gdy pojawiają się symptomy wygranej Kamali Harris, rosną akcje spółek związanych z energetyką odnawialną. Zwycięstwo Harris oznacza równe szanse dla wszystkich źródeł energii; gabinet obecnej wiceprezydent będzie łączyć zarówno wsparcie dla energetyki atomowej, jak i dla odnawialnych źródeł energii. W przypadku paliw kopalnych Harris prawdopodobnie ograniczy subsydia, ale zakończenie działalności firm wydobywczych dokonają mechanizmy rynkowe, a nie decyzja jej gabinetu.
Wpływ obu kandydatów i różnice
Niezależnie od wyboru dokonanym przez Amerykanów, jestem spokojny o rozwój odnawialnych źródeł energii. W elektoracie, zarówno Donalda Trumpa, jak i Kamali Harris, znajdują się pracownicy przedsiębiorstw produkujących komponenty OZE. Wśród darczyńców obu partii obecne są firmy prowadzące inwestycje w OZE. Koszty energetyki odnawialnej są niższe niż koszty konkurencyjnych rozwiązań, niezależnie od tego, kto rządzi. Główna różnica może tkwić w ambicjach. Jeśli prezydentem zostanie Trump, OZE będzie rozwijać się dzięki uporowi pojedynczych przedsiębiorców. Jeżeli wygra Kamala Harris, to dzięki współpracy Białego Domu i amerykańskich przedsiębiorstw; Stany będą aktywnie doganiać Chiny i Europę w tempie transformacji energetycznej.
Wpływ obu kandydatów i różnice wersja 2
Kandydaci w trakcie kampanii mówią różne rzeczy, ale to amerykańskie organizacje, takie jak Lazard i McKinsey, twierdzą, że energia słoneczna i wiatrowa to najtańsze źródła energii. Chociaż Donald Trump może uciąć subsydia dla zielonej energii, nie zmieni on zasad globalnej ekonomii. OZE dalej będą się rozwijać na całym świecie z powodu swojej przewagi kosztowej. W przypadku wygranej Kamali Harris tempo dekarbonizacji zwiększy się, a w przypadku zwycięstwa Trumpa – spowolni. Jednak proces ten nie zostanie zatrzymany.
Wypowiedzi Trumpa, a realne działanie.
Donald Trump jest kandydatem, którego wypowiedzi są bardzo zdecydowane i ostre, ale jego postępowanie nie będzie tak jednoznacznie wrogie OZE. W obecnej kampanii Trumpa wspiera Elon Musk, prezes Tesli, firmy produkującej samochody elektryczne i magazyny energii. Bez powstawania nowych inwestycji OZE nie będzie popytu na magazyny energii, a Musk zapowiadał, że ten segment będzie się rozwijał w zawrotnym tempie, niczym „ogień na wietrze”. Sam Musk wielokrotnie twierdził, że cały świat można zasilić z energii odnawialnej i chociaż na czas kampanii zamilkł w tym temacie, po wyborach na pewno będzie oczekiwać od Donalda Trumpa, by ten nie rezygnował z OZE.
Czyj wybór będzie lepszy dla gospodarki?
Światowa gospodarka pędzi w stronę dekarbonizacji. Chiny są bliskie osiągnięcia w tym roku swoich celów przewidzianych na 2030 rok, czyli łącznej mocy 1200 GW w elektrowniach słonecznych i wiatrowych. Dla globalnego porządku i gospodarki Stanów Zjednoczonych lepsza będzie wygrana Kamali Harris. Amerykańscy producenci paneli słonecznych, samochodów elektrycznych, baterii i turbin wiatrowych potrzebują rządu, który wzmocni ich pozycję w walce o światowy rynek. Prezydentura Donalda Trumpa może oznaczać przegapienie kilku najbliższych lat, kluczowych dla dynamicznie zmieniającej się gospodarki.
Kto wygra wybory?
Wszystkie sondaże pokazują różnice mieszczące się w granicach błędu statystycznego, ale minimalnie skłaniam się ku Kamali Harris. Donald Trump to kandydat głośny i medialny, a jego elektorat jest widoczny w internecie. Harris prowadziła kampanię spokojnie, a jej wyborcy rzadziej udzielają się w mediach społecznościowych, jednak liczniej pójdą do urn, także dzięki możliwości głosowania korespondencyjnego. Za Kamalą Harris opowiedzą się przedsiębiorcy, oczekujący więcej spokoju i przewidywalności w działaniach przywódcy. Na pewno jednak różnice będą minimalne, a na ogłoszenie zwycięzcy będziemy czekać naprawdę długo.
[1] https://www.theguardian.com/us-news/article/2024/may/13/trump-president-agenda-climate-policy-wind-power
[2] https://www.whitehouse.gov/briefing-room/statements-releases/2024/01/26/fact-sheet-biden-harris-administration-announces-temporary-pause-on-pending-approvals-of-liquefied-natural-gas-exports/
[3] https://www.theguardian.com/us-news/article/2024/may/13/trump-president-agenda-climate-policy-wind-power
[4] https://www.eenews.net/articles/the-biggest-scam-jd-vance-goes-on-wind-energy-rant/