W ciągu trzech lata od wybuchu wojny w Ukrainie na polskim rynku pracy i w jego kluczowych branżach zaszło sporo zmian. Struktura zatrudnienia uległa modyfikacji, a wiele organizacji wprowadziło rozwiązania wspierające cudzoziemców w aklimatyzacji. W odpowiedzi na brak mężczyzn z Ukrainy przedsiębiorcy zaczęli zatrudniać kandydatów z Azji, Afryki i Ameryki Południowej. Od 2022 r. zainteresowanie pracownikami z innych kontynentów wzrosło o 30%, wynika z analiz Grupy Progres. Za moment polski rynek pracy może stanąć przed kolejnym wyzwaniem. Z danych Work.ua wynika bowiem, że liczba osób aktywnie poszukujących zatrudnienia na Ukrainie rośnie, ale oferowane zarobki nadal pozostają zbyt niskie. W lutym 2025 r. liczba CV przesyłanych w odpowiedzi na ogłoszenia o pracę za pośrednictwem Work.ua przekroczyła 100 tys., a średnie wynagrodzenie na jakie mogą liczyć chętni wynosi 21 604 UAH, czyli niewiele ponad 2 tys. zł. To może oznaczać nową falę migracji zarobkowej do Polski. Tymczasem nasz kraj wciąż nie ma spójnej polityki migracyjnej i nie jest przygotowany na czekające nas zmiany.
- W pierwszym roku od wybuchu wojny – za naszą wschodnią granicą – w Polsce przebywało ok. 1,884 mln Ukraińców. Trzy lata później liczba Ukraińców mieszkających nad Wisłą jest szacowana na 1,5 mln, z czego 980 tysięcy posiada numer PESEL.
- Wielu z nich znalazło stałe zatrudnienie. Według danych Narodowego Banku Polskiego aż 78% uchodźców zdolnych do pracy ma etat w Polsce, co stanowi najwyższy wskaźnik wśród krajów Unii Europejskiej.
- Z danych Grupy Progres wynika, że od 2022 r. liczba ofert pracy dla kobiet, w branżach uznawanych za „męskie”, wzrosła o ok. 20%, jednak nie wynikało to ze zmian w strukturze stanowisk, lecz z naturalnego zapotrzebowania na nowe kadry.
- Przedsiębiorcy zaczęli też szukać mężczyzn do pracy w krajach innych niż Ukraina, a nawet na innych kontynentach. Obecne zapotrzebowanie na pracowników tymczasowych z Azji, Afryki i Ameryki Południowej jest o 30% wyższe niż w 2022 r. i dotyczy ono głównie zawodów dedykowanych panom w sektorach tj. produkcja, logistyka, budownictwo czy TSL. Zwiększyła się też liczba mężczyzn zatrudnionych tymczasowo i pochodzących z tych kontynentów – przez 3 lata wzrosła ona o 21%.
- Mężczyźni z Ukrainy mogą jednak wrócić na polski rynek pracy. Wielu z nich rozważa bowiem wyjazd po zakończeniu konfliktu, a Polska wciąż pozostaje dla nich jednym z głównych kierunków emigracji zarobkowej.
- Badania Work.ua wskazują, że ukraińskie firmy mają coraz większe problemy z zatrzymaniem pracowników. Tylko 13% ankietowanych nie planuje zmiany zawodu ani firmy, podczas gdy ponad połowa aktywnie rozważa nowe ścieżki kariery. Otwiera to nowe możliwości dla polskich pracodawców, szczególnie w sektorach, w których braki kadrowe są szczególnie odczuwalne.
W pierwszym roku od wybuchu wojny – za naszą wschodnią granicą – w Polsce przebywało ok. 1,884 mln Ukraińców. Według danych Straży Granicznej, w tym czasie (od 24 lutego 2022 r. do 20 lutego 2023 r.) do naszego kraju przyjechało 9,964 mln osób z Ukrainy, z czego ponad 8,083 mln wróciło do swojej ojczyzny. Fala migracji wywołała chaos na polskim rynku pracy, który z czasem udało się jakoś opanować. Wiele osób uzyskało numer Powszechnego Elektronicznego Systemu Ewidencji Ludności i podjęło zatrudnienie. Z danych Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej (stan na 6 lutego 2023 r.) wynika, że PESEL otrzymało 1,5 mln obywateli Ukrainy, w tym ok. 500 tys. dzieci, a ponad 900 tys. osób podjęło zatrudnienie w Polsce na uproszczonych zasadach.
Trzy lata później liczba Ukraińców mieszkających nad Wisłą jest szacowana na 1,5 mln, z czego 980 tysięcy posiada numer PESEL (stan na koniec grudnia 2024 r.). Wielu z nich znalazło stałe zatrudnienie. Według danych Narodowego Banku Polskiego aż 78% uchodźców zdolnych do pracy ma etat w Polsce, co stanowi najwyższy wskaźnik wśród krajów Unii Europejskiej.
– Chaos, który zapanował w naszym kraju po 24 lutego 2022 roku był sporym wyzwaniem. Początkowo kluczowe było zapewnienie noclegu i wsparcia w znalezieniu mieszkania, a także pomoc psychologiczna dla osób z Ukrainy, które uciekły do nas przed wojną. Następnie przyszedł czas na organizację miejsc w szkołach i przedszkolach dla ich dzieci. Z czasem Ukraińcy zaczynali szukać etatów, a poziom ich aktywizacji zawodowej rósł z miesiąca na miesiąc. Co więcej, zaczęli też wiązać się z jedną firmą na dłużej niż przed wojną. Według naszych analiz, średni okres zatrudnienia u tego samego pracodawcy – w ciągu 3 ostatnich lat – wydłużył się o 10% – mówi Cezary Maciołek, prezes Grupy Progres. – Jednak relokacja wciąż nie jest popularna. Tylko nieco ponad 5% Ukraińców jest gotowych zmienić miejsce zamieszkania w zamian za stabilne zatrudnienie, mieszkanie i opiekę nad rodziną. Nadal mają też branże, w których najchętniej podejmują zatrudnienie i zwracają na to uwagę w czasie rekrutacji. Zaraz po wybuchu wojny bardziej niż preferencje, co do sektora, liczyła się możliwość zarobku – podkreśla Cezary Maciołek.
W drugim i trzecim kw. dominowało zatrudnienie w rolnictwie, handlu i branży HoReCa, natomiast w czwartym kwartale najwięcej osób zajmowało etat w logistyce, e-commerce, produkcji i handlu. Obecnie najwięcej Ukraińców pracuje w przetwórstwie przemysłowym, sektorze budowlanym, branży TSL i w handlu.
Na początku 2022 r. uchodźcy z Ukrainy najczęściej znajdowali zatrudnienie w przemyśle spożywczym, budownictwie i produkcji. W kolejnych miesiącach dominowały etaty w rolnictwie, handlu oraz sektorze HoReCa. Pod koniec roku najwięcej osób pracowało w logistyce, e-commerce, produkcji i handlu. Obecnie Ukraińcy są najbardziej aktywni zawodowo w przetwórstwie przemysłowym, budownictwie, branży TSL oraz handlu.
Przełomowy 2003 i 2024 rok
Rok 2023 i 2024 był przełomowe dla polskiego rynku pracy. Od początku wojny wiele firm deklarowało gotowość do stworzenia dodatkowych etatów dla kobiet poprzez przekształcenie stanowisk dotychczas zajmowanych przez mężczyzn. Jednak – w rzeczywistości – realizacja tych planów okazała się niezwykle trudna, a część inicjatyw zatrzymała się na poziomie deklaracji. Z danych Grupy Progres wynika, że od 2022 r. liczba ofert pracy dla kobiet, w branżach uznawanych za „męskie”, wzrosła o ok. 20%, jednak nie wynikało to ze zmian w strukturze stanowisk, lecz z naturalnego zapotrzebowania na nowe kadry.
Z danych Grupy Progres wynika też, że kobiety zaczęły pracować w zawodach, w których wcześniej dominowali mężczyźni – w sektorze magazynowym już 55% pracowników tymczasowych to panie, a w przemyśle mięsnym aż 70%. Jednak w wielu firmach bariery fizyczne, wymagające siły stanowiska czy brak odpowiednich rozwiązań ergonomicznych nadal utrudniają zatrudnienie pań na dużą skalę. Dlatego zamiast przekształcać etaty przedsiębiorcy zaczęli szukać mężczyzn do pracy w krajach innych niż Ukraina, a nawet na innych kontynentach. Jak podaje Grupa Progres obecne zapotrzebowanie na pracowników tymczasowych z Azji, Afryki i Ameryki Południowej jest o 30% wyższe niż w 2022 r. i dotyczy ono głównie zawodów dedykowanych panom w sektorach tj. produkcja, logistyka, budownictwo czy TSL. Zwiększyła się też liczba mężczyzn zatrudnionych tymczasowo i pochodzących z tych kontynentów – przez 3 lata wzrosła ona o 21%.
Migracyjna polityka – Polska pięta Achillesa i kolejne przełomy 2025 r.
Od momentu wybuchu wojny minęły trzy lata, a Polska wciąż nie doczekała się spójnej polityki migracyjnej. Przez ten czas regulacje dotyczące cudzoziemców zmieniały się wielokrotnie, lecz nie powstała długofalowa strategia, która odpowiadałaby na wyzwania związane z napływem i odpływem pracowników z zagranicy.
– Nie jesteśmy też przygotowani na zakończenie wojny. Część Ukraińców pracujących obecnie w Polsce prawdopodobnie zdecyduje się wtedy na powrót do ojczyzny, by wziąć udział w odbudowie kraju, co może jeszcze bardziej uwidocznić braki kadrowe w budownictwie, przemyśle i logistyce. Jednocześnie nasze badania pokazują, że wielu Ukraińców pozostających w swojej ojczyźnie rozważa wyjazd po zakończeniu konfliktu, a Polska wciąż pozostaje dla nich jednym z głównych kierunków emigracji zarobkowej – mówi Cezary Maciołek, prezes Grupy Progres. I dodaje, że dotyczy to także mężczyzn, którzy wcześniej nie mogli wyjechać z Ukrainy z powodu obowiązujących ograniczeń mobilizacyjnych. Już teraz zauważalny jest wzrost liczby zapytań o zatrudnienie w Polsce. Co więcej, do firm rekrutacyjnych zgłasza się coraz więcej Ukraińców, którzy nie mogą obecnie podjąć pracy ze względu na utratę ważności dokumentów. Ich odnowienie wymagałoby powrotu do Ukrainy, czego chcą uniknąć. Po zakończeniu wojny i zniesieniu formalnych ograniczeń, można spodziewać się ich powrotu na polski rynek pracy i kolejnej fali mężczyzn, którzy wcześniej nie mogli do nas przyjechać. Aby skutecznie odpowiedzieć na te zmiany, firmy powinny inwestować w automatyzację procesów, poprawę warunków zatrudnienia oraz poszukiwanie nowych źródeł rekrutacji. Kluczowe będzie także uproszczenie procedur administracyjnych dla obywateli Ukrainy, by mogli szybciej i sprawniej podejmować legalną pracę w Polsce. Brak kompleksowej strategii migracyjnej może jednak sprawić, że Polska ponownie znajdzie się w sytuacji, w której zamiast zarządzać procesami migracyjnymi, będzie na nie reagować w sposób chaotyczny.
Ukraińskie firmy mają coraz większe problemy z zatrzymaniem pracowników
To, że możemy stanąć przed kolejnym przełomem – powrotem Ukraińców na polski rynek pracy potwierdzają też dane portalu Work.ua. Na Ukrainie rośnie liczba osób aktywnie poszukujących zatrudnienia. Pod koniec 2024 r. liczba CV przesyłanych w odpowiedzi na ogłoszenia o pracę przekraczała 80 tys. miesięcznie, a w lutym 2025 r. wynosiła już ponad 100 tys. Tymczasem liczba ofert pracy utrzymywała się na stabilnym poziomie – średnio 60 tys. na miesiąc. Co więcej, obecne zarobki na Ukrainie wciąż pozostają na niskim poziomie, a to może zachęcać do emigracji zarobkowej. Według Work.ua średnie wynagrodzenie podawane w ogłoszeniach o pracę wynosi 21 604 UAH, czyli niewiele ponad 2 tys. złotych. Najwięcej można zarobić na stanowiskach kierowniczych (30 458 UAH), a najmniej w sektorze edukacji i nauki (18 474 UAH). W budownictwie i architekturze średnie pensje wynoszą 23 945 UAH, w hotelarstwie, gastronomii i turystyce 21 328 UAH, w logistyce i magazynowaniu 21 382 UAH, w sprzedaży detalicznej 19 336 UAH, w produkcji 21 964 UAH, a w transporcie 23 668 UAH.
Badania Work.ua wskazują również, że ukraińskie firmy mają coraz większe problemy z zatrzymaniem pracowników. W 2025 r. to wyzwanie stanie się jeszcze bardziej odczuwalne, ponieważ wielu pracowników poszukuje nowych możliwości rozwoju. Tylko 13% ankietowanych nie planuje zmiany zawodu ani firmy, podczas gdy ponad połowa aktywnie rozważa nowe ścieżki kariery. Otwiera to nowe możliwości dla polskich pracodawców, szczególnie w sektorach, w których braki kadrowe są szczególnie odczuwalne.