FINANSEWINDYKACJAW grudniu windykatorzy mają pełne ręce roboty

W grudniu windykatorzy mają pełne ręce roboty

W grudniu windykatorzy mają pełne ręce roboty

Przynoszą windykatorom całe szuflady zaległych rachunków. Grudzień to pracowity czas dla windykacji.

– Niektórzy w  ostatnim tygodniu roku dochodzą do wniosku, że „faktury im się nie zgadzają” i robią wszystko, by odzyskać jak najwięcej pieniędzy. W grudniu do windykatorów trafiają więc niezapłacone faktury i rachunki z lutego czy marca. Odzyskanie takich pieniędzy nie jest prostą sprawą, szczególnie, gdy podmiot mający zaległości jest np. w stanie upadłości albo jeszcze głębszych problemów finansowych – przyznaje detektyw i windykator Małgorzata Marczulewska.  Końcówka roku jest zwykle bardzo pracowitym czasem dla działów windykacji.

Szturm na windykatorów. Chcemy odzyskać pieniądze przed końcem roku

Niezapłacone faktury to poważny problem w krajowej gospodarce. Szacuje się, że nawet 25% wszystkich wystawianych faktur jest płaconych nie w terminie. Wiele z nich regulowanych jest z opóźnieniem, a wiele czeka na realizację długimi miesiącami.

Grudzień i styczeń to czas szturmu na agencje windykacyjne. Przedsiębiorcy szykując podsumowania roku, chcą zrobić wszystko, by uzyskać jak najwięcej pieniędzy przed prawidłowym rozliczeniem lub przygotować kompletny raport zaległości na otwarcie kolejnego roku kalendarzowego.

– Grudzień to dla nas najbardziej pracowity czas w roku. Klienci przychodzą czasem ze stertą faktur i zaległych rachunków, które nie zostały uregulowane od wielu miesięcy i proszą o szubką windykację. Czasem to są drobne kwoty, a czasem potężne środki, które powinny trafić na konto klienta już wiele miesięcy wcześniej – mówi detektyw i windykator Małgorzata Marczulewska.

Dla windykatorów kłopotliwe jest, że wiele rachunków, które do nich docierają to zaległości sprzed wielu miesięcy.

– Jeżeli w lutym widnykuje się niezapłacone faktury z lutego albo z marca, to jest to trudna praca i nie zawsze skuteczna. Klienci często mówią, że nie zauważyli zaległości, nie byli ich świadomi albo chcieli porozumieć się z dłużnikiem dobrowolnie – dodaje Marczulewska. Windykatorzy dodają, że niektóre niezapłacone faktury trzymane są… „na czarną godzinę”. Przedsiębiorcy chcą mieć dłużników, by w razie swoich problemów finansowych móc pozyskać od nich pieniądze.

Najtrudniejszą sytuację ma obecnie sektor budowlany. Duże zaległości ma także gastronomia

Jakie branże mają największy problem z regularnym płaceniem na czas? Jak mówi detektyw i windykator Małgorzata Marczulewska to bardzo indywidualna sprawa. W czasie pandemii dominowało hotelarstwo i gastronomia, w czasie wojny z Ukrainą w turbulencje finansowe wpadł transport i sektor logistyczny. Obecnie lider jest zupełnie inny.

– Niestety najwięcej zgłoszeń mamy z branży budowlanej. To jest obecnie około 30% wszystkich naszych zgłoszeń. Poważnie jest także wciąż w gastronomii. Tutaj najwięcej zaległości mają restauracje względem dostawców i hurtowników. Sporo zaległości ma również handel. Windykacje dotyczą braku zapłaty za wykonane usługi lub dostarczone towary, ale coraz częściej także za niezapłacone na czas czynsze lub rachunki za media – mówi Małgorzata Marczulewska.

Jak dodaje ekspertka największym problemem przy windykacji zaległych rachunków pozostaje fakt, że w wielu przypadkach przedsiębiorcy, którzy nie uregulowali wpłat zamknęli firmy, są w stanie upadłości lub restrukturyzacji.

– Stąd ważne, by nie czekać miesiącami. Najskuteczniejsza windykacja jest wtedy, gdy rachunek jest zaległy zaledwie kilka dni – dodaje.

NAJNOWSZE ARTYKUŁY

- Reklama -Osteopatia Kraków

POLECAMY

chiny

Chiny: od „cudownego wzrostu” do nowej rzeczywistości

0
Chiny potrzebują nowych źródeł wzrostu – sektor nieruchomości: od bohatera do zera, spowolnienie inwestycji zagranicznych (w grę wchodzą zarówno krótkoterminowe czynniki taktyczne, jak i długoterminowe czynniki strukturalne) Popyt zagraniczny: rola Chin jako krytycznego...