Handel na dzień przed wyczekiwaną przez inwestorów publikacją inflacji z USA był mieszany. Przemysłowy Dow Jones zyskał 0,3 proc. podczas gdy Nasdaq Composite a także SP500 straciły odpowiednio 0,3 proc. oraz 0,1 proc. Konsensus rynkowy zakłada dalszą dezinflację w styczniu w Stanach Zjednoczonych. W czwartek poznamy również sprzedaż detaliczną, która będzie wskaźnikiem kondycji konsumpcji prywatnej w USA. Dolar amerykański pozostał stabilny podobnie jak rentowności amerykańskich obligacji.
Przed zbyt wczesnym ogłaszaniem zwycięstwa nad inflacją ostrzegał wczoraj Thomas Barkin. Przedstawiciel Fed powiedział o realnym utrzymywaniu się presji we wskaźnikach CPI. Na temat polityki monetarnej głos zabrała Michelle Bowman, przyznając, że stopa Fed znajduje się obecnie w dobrym miejscu i nie widzi potrzeby obniżania kosztu pieniądza w najbliższym czasie. Tę wypowiedź należy również traktować jako jastrzębią. Rynki jednak przeszły obok nich niewzruszone, ponieważ stwierdzenia tego typu są ogólnie znaną i powszechnie powtarzaną treścią od dłuższego czasu przez większość decydentów Rezerwy Federalnej.
Wszyscy wiemy, że Fed chce zobaczyć większy postęp w zakresie inflacji, zanim zapadnie ostateczna decyzja o łagodzeniu warunków monetarnych. Większa jest szansa również na to, że Powell i jego współpracownicy będą woleli utrzymać wysoki poziom stóp dłużej , bo widzą wyższe ryzyko w zbyt wczesnym starcie cyklu obniżek niż w zbyt późnym. Szczególnie kiedy gospodarka USA jest tak odporna i oprócz pojedynczych objawów spowolnienia, ogólny jej obraz wciąż maluje się w optymistycznych barwach.
Prognozy Bloomberga wskazują na dalszy spadek inflacji. Wskaźnik CPI w ujęciu rocznym ma spaść z poziomu 3,4 proc. do 2,9 proc. w styczniu. Bazowy indeks ma osunąć się z 3,9 proc. do 3,7 proc. Dynamika miesiąc do miesiąca ma wynieść odpowiednio 0,2 proc. oraz 0,3 proc. i być podobna do tej miesiąc wcześniej. Dane zgodne z oczekiwaniami mogą nie budzić emocji. Z kolei zaskoczenie w obie strony powinno wywołać nieco większy ruch. Dzisiejsze liczby mogą wskazać dalszy kierunek dla siły dolara amerykańskiego.
Dane prawdopodobnie podkreślą to, co Fed chętnie zaznaczał w ciągu ostatnich dwóch tygodni. Mianowicie, że może być potrzebnych jeszcze kilka miesięcy dobrych odczytów, zanim wszystko będzie jasne. Publikacja zgodna z oczekiwaniami powinna wskazać rynkowi, że obniżka stóp procentowych już w marcu jest mało prawdopodobna.
Kurs EUR/USD „odpadł” wczoraj od poziomu 1,08 i wyznaczył dzienne minima w okolicy 1,0755. Notowania cały czas poruszają się w średnioterminowym kanale spadkowym. Wzrosty widoczne od tygodnia należy w tym momencie traktować wciąż jako korektę tej dominującej tendencji, która obowiązuje od przeszło dwóch miesięcy. Sygnałem większego ruchu na północ będzie dopiero przełamanie oporu horyzontalnego na 1,08 a także pokonanie spadkowej linii trendu, która łączy szczyty z końca grudnia 2023 roku oraz początku lutego.
Łukasz Zembik Oanda TMS Brokers