Teoretycznie ustawa o sygnalistach weszła w życie 25 września. Wówczas pierwsze firmy zobowiązane do wdrożenia zapisów o sygnalistach umieściły je w swoich regulaminach organizacyjnych. Prawnicy spodziewali się jednak, że dopiero początek roku przyniesie w tym temacie rewolucję, bo na styczeń wyznaczono termin pierwszego raportowania stanu zatrudnienia przez firmy zobowiązane do wdrażania nowych przepisów. Jak wygląda sytuacja? Prawnicy obawiają się, że przepis będzie martwy. Powody? Obawy potencjalnych sygnalistów.
Na skróty:
Jest lęk przed byciem sygnalistą?
Ustawa o sygnalistach weszła w życie 25 września. Na jej mocy wiele firm jest zobligowanych do wyznaczenia osoby, która będzie przyjmowała zgłoszenia wewnętrzne od pracowników. Sygnalistą jest osoba, która w związku z wykonywaną na rzecz przedsiębiorcy pracą dostrzega i zgłasza naruszenie prawa w zakładzie pracy, należącego do kategorii wskazanej w ustawie jak przykładowo pranie brudnych pieniędzy, korupcji czy nieprawidłowości przy przetargach. Taka osoba powinna mieć ustalone bezpieczne kanały komunikacyjne z firmą dla której pracuje, aby móc zgłaszać naruszenia szefostwu nie narażając się na działania odwetowe.
Interpretacje ustawowe pozwoliły, by firmy zatrudniające powyżej 50 osób dokonały weryfikacji ilości zatrudnionych po 1 stycznia 2025 roku. Czy ostatni kwartał był więc czasem wytężonej aktywności przedsiębiorców, by być gotowym na zmiany w ustawie? Mecenas Marek Jarosiewicz nie ma wątpliwości, że ustawa sygnalistach może okazać się trudna w implementacji.
– Obawiam się, że sygnalistów będzie niewielu, a Ci, którzy będą mieć wiedzę o potencjalnych nieprawidłowościach będą się obawiać bycia sygnalistami. Moim zdaniem musi upłynąć trochę czasu zanim instytucja sygnalisty na dobre zakorzeni się w naszym porządku prawnym. – przyznaje ekspert.
Cel szczytny, wykonanie raczej przeciętne. Czy ta ustawa w ogóle zadziała?
W niektórych firmach wrześniowy deadline był mobilizacją do wdrażania rozwiązań związanych z ustawą o sygnalistach, inni zaczęli pracę nad wdrażaniem zmian dopiero od grudnia. Sygnaliści muszą być w firmie objęci ochroną od wszelkich działań odwetowych, czyli wszystkim, co mogłoby pogorszyć sytuację prawną takiej osoby w firmie. Przykładowo są to takie działania jak: zwolnienie z pracy, mobbing, pomijanie przy wypłacaniu premii czy też nieprzedłużenie umowy ze względu na zgłoszone wcześniej naruszenie.
Jak na ten moment wygląda wdrażanie ustawy o sygnalistach w firmach?
– Problem nam nie ucieknie, wiele firm będzie musiało się z nim zmierzyć. Im szybciej się to uda, tym mniejszy chaos w firmach. Wiele tematów jest konsultowanych z prawnikami. Pojawiają się już także pierwsze zgłoszenia od sygnalistów, które budzą dyskusje w firmach i wymagają konsultacji – mówi mecenas Jarosiewicz. – Niestety miałem także pytania od potencjalnych sygnalistów, którzy obawiali się czy aby na pewno będą bezpieczni i czy nagle nie okaże się, że może podlegają jakiemuś wykluczeniu – dodaje mecenas.
Ustawa o sygnalistach z punktu widzenia prawa pracy jest jednym z najważniejszych dokumentów prawnych przyjętych w 2024 roku.