Polska znajduje się na 5. miejscu w Unii Europejskiej pod względem liczby naukowców – to prawie 125 tys. osób. Ponad 6 tys. z nich pracuje w instytucjach prowadzących działalność badawczo-rozwojową. 90 procent to podmioty komercyjne. Co ciekawe, prawie połowa zatrudnionego tam personelu odpowiada za badania i rozwój. Analiza rynku pokazuje, że związek nauki z biznesem ma zdecydowanie przyszłość.
Liczba doktorantów kształcących się w Polsce z roku na rok rośnie. W 2021 było to około 12 tysięcy osób. Większość z nich, bo ponad 7 tysięcy, wybierało dziedziny STEM (nauka, technologia, inżynieria i matematyka). To właśnie osoby specjalizujące się w tych dziedzinach, częściej niż eksperci z obszarów humanistycznych i społecznych, znajdują zatrudnienie w firmach.
Na skróty:
Firmy potrzebują naukowców
Obserwując aktualne trendy w biznesie można łatwo zauważyć, że w sektorze technologicznym zachodzą zmiany o charakterze i potencjale rewolucyjnym. W najbliższych latach z pewnością nastąpi rozwój takich technologii jak sztuczna inteligencja czy komputery kwantowe.
Aby kierunek i tempo rozwoju zostały zachowane potrzebne są nie tylko środki finansowe, ale przed wszystkim kapitał ludzki. Nie bez powodu wiele firm decyduje się na coraz bliższą współpracę ze środowiskami akademickimi. W branży nowych technologii coraz bardziej potrzebni na rynku będą specjaliści mechatroniki, automatyki, robotyki, matematyki i informatyki.
Centra badawczo-rozwojowe to kreatywna praca
Większość osób, które po studiach chcą zajmować się rozwojem naukowym, decyduje się pozostać w strukturach akademickich. Spora część decyduje się na pracę w centrach badawczo-rozwojowych (R&D) dużych firm. Część osób dokonuje tego wyboru zaraz po studiach. Część decyduje się na zmianę ścieżki kariery po kilku latach pracy na uczelniach.
Niektórym wydawać się może, że praca w biznesie oznacza mniejsze skupienie na tworzeniu projektów naukowych, jednak to zupełnie mylna perspektywa. Objęcie roli badacza w dziale badawczo-rozwojowym pozwala na niezakłóconą pracę naukową.
– Dla mnie, jako naukowczyni, praca w R&D to przede wszystkim praca kreatywna w innowacyjnych projektach, często w interdyscyplinarnych zespołach. Dział R&D jest dynamiczny, wymaga ciągłego poszerzania wiedzy i umiejętności, często działa w oparciu o zespołową pracę i współpracę. Osoby pracujące w R&D mają ogromny wpływ na przyszłość organizacji oraz społeczeństwa jako całości. Mamy szansę przyczyniać się do rozwoju nowych technologii, usprawniania procesów i tworzenia produktów, które mają potencjał by zmieniać świat. To przynosi satysfakcję i poczucie wkładu w coś większego. Jednocześnie, tworząc projekty w ośrodku biznesowym, mam realne szanse na zobaczenie ich realizacji i komercjalizacji – opowiada dr inż. Daria Hemmerling, senior R&D engineer w firmie SoftServe oraz pracownik naukowy krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej.
Praca w prywatnym sektorze daje szerokie możliwości
Osoby pracujące w działach badawczo-rozwojowych bardzo często łączą pracę dla komercyjnych podmiotów z rolą badawczą w ośrodkach akademickich. Często zdarza się również, że pracują w projektach, w których obydwa sektory spotykają się tworząc najnowocześniejsze rozwiązania.
– Dla mnie optymalnym sposobem prowadzenia działalności naukowej jest właśnie jednoczesna praca w firmie i na uniwersytecie. W projekcie Touchless AI pracuję w zespole złożonym ze specjalistów i specjalistek zarówno z ośrodków akademickich, jak i komercyjnych. Działamy w dużym, interdyscyplinarnym zespole, który obejmuje różne aspekty technologii, a także doświadczenia społeczne i psychofizykę. Na przykład, partnerzy uniwersyteccy pracują nad naukami kognitywnymi, generując różne wzorce i testując odczucia ludzi. Firma Ultraleap produkuje urządzenia haptyczne, a SoftServe opracowuje oprogramowanie do stworzenia silnika sztucznej inteligencji do modulacji haptycznej. Wspólnie tworzymy rozwiązanie, które w przyszłości pozwoli nam czuć dotyk na odległość – opowiada dr inż. Daria Hemmerling.
Wynalazki, które zmieniają życie
Celem projektu Touchless AI, nad którym pracuje Daria Hemmerling, jest opracowanie nowej generacji bezdotykowych technologii haptycznych, które wywołują reakcje receptorów. Haptyka to technologia komunikowania się poprzez zmysł dotyku przy użyciu zmieniających się sił, wibracji i ruchów. Obecnie modele sztucznej inteligencji mogą mierzyć tętno na podstawie wideo, analizować głos, pozę i niektóre inne biosygnały, aby rozpoznać nasze emocje. W przyszłości możliwe będzie przekazywanie ich za pomocą haptyki w powietrzu.
Aby to było możliwe musi powstać szereg różnych wzorów odpowiadających konkretnym emocjom. Na przykład, można poczuć pędzel poruszający się w górę i w dół na dłoni, co jest przyjemne i relaksujące i może reprezentować spokój. Albo gdy jesteśmy źli, wzór może odzwierciedlać to z większą amplitudą. Tak więc w zależności od tego, jakie emocje odczuwamy, komputer mógłby wysłać określony wzór do układu dotykowego, aby nasz rozmówca mógł podzielić się swoimi emocjami. Dzięki Touchless AI wystarczy trzymać rękę w powietrzu nad specjalnym urządzeniem, a połączone fale ultradźwiękowe tworzą wrażenie dotyku na skórze.
Wszystko dla użytkowników
Takie projekty mogą być realizowane właśnie dzięki naukowcom, którzy decydują się na pracę w komercyjnych ośrodkach badawczych, albo łączą rozwój akademicki z pracą dla biznesu. Korzyści z wyboru takiej ścieżki kariery są obopólne: badacze pracują w komfortowych warunkach realizując nowoczesne projekty dla firm. Największy jednak zysk czerpią użytkownicy, którzy mogą na co dzień korzystać z rozwoju nauki przekutego w praktyczne rozwiązania.