Zimowe mrozy spowodowały, że mieszkańców naszego kraju dusi smog. To niestety nie koniec problemów. Wczoraj padł rekord na krajowe zapotrzebowanie na moc. Wyniosło ono 28 416 MW. Niskie temperatury spowodowały m.in., że kopciuchy zostały rozpalone ze zwiększoną siłą. W wielu miastach zostały wydane ostrzeżenia o złej jakości powietrza. Stacje pomiarowe odnotowały przekroczenie norm stężenia niebezpiecznych pyłów zawieszonych. Polska na tle Europy wypada bardzo źle. Aktualnie Poznań zajmuje drugie miejsce w rankingu miast na świecie z najbardziej zanieczyszczonym powietrzem. Niedaleko za nim jest Kraków i Wrocław. Co zrobić, aby lepiej radzić sobie z takimi sytuacjami? Na to pytanie odpowiada ekspert Euros Energy.
Na skróty:
Dusimy się
Chociaż Polska od lat próbuje walczyć z problemem smogu, efekt nadal nie jest satysfakcjonujący. Jak wynika z dokumentu Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) pt. „Działania indywidualne i informowanie o ryzyku w związku z zanieczyszczeniem powietrza – z krajowymi rekomendacjami dla Polski” zanieczyszczenie powietrza w naszym kraju przyczynia się corocznie do 46 tysięcy przedwczesnych zgonów. Wynika to z wieloletniego wdychania pyłu zawieszonego PM2,5.
W ostatnich dniach trudno znaleźć w naszym kraju miejsce, w którym oddychałoby się czystym powietrzem. Powodem jest spalanie odpadów i paliw stałych, takich jak węgiel czy drewno. W Polsce w dalszym ciągu jest wiele kopciuchów, w których pali się nie tylko „czarnym złotem”, ale także jego odpadami. W efekcie nad krajem unosi się brunatna zawiesina, a w niej toksyczna mieszanka pyłów, metali ciężkich, związków siarki i azotu.
Z kolei w dużych miastach jednymi z głównych „winowajców” złej jakości powietrza są spaliny z silników i pyły emitowane w czasie tarcia klocków hamulcowych. Decydując się na komunikację publiczną, możemy znacząco ograniczyć emisję gazów cieplarnianych i szkodliwych substancji do środowiska, a co za tym idzie, mieć realny wpływ na powstawanie smogu. Niektóre miasta w Polsce prowadzą kampanie zachęcające do korzystania z transportu publicznego.
Przykładem jest Kraków. Ze względu na prognozę przekroczenia poziomu zanieczyszczenia powietrza dla pyłu PM10, 10 stycznia do godz. 24:00 wprowadzono tam bezpłatne przejazdy tramwajami i autobusami.
Rekordowe zapotrzebowanie na energię elektryczną
Ponadto zimowe chłody, które towarzyszą nam od weekendu spowodowały, że zapotrzebowanie na energię elektryczną pobiło rekordowe poziomy, zwiększając ryzyko dla stabilności jej dostaw. Jak podaje PSE rekordowe zapotrzebowanie odnotowano we wtorek o 10:45. Niska temperatura sprawiła, że jeszcze mocniej ogrzewaliśmy budynki mieszkalne, ale także biura.
W sytuacjach większego zapotrzebowania na energię Polska uruchamia pełne moce elektrowni węglowych oraz wspomaga się importem z zagranicy. Pocieszający jest jednak fakt, że w środku dnia z pomocą przyszły również odnawialne źródła energii. Mianowicie w szczycie słonecznego wyżu istotnie pomogła fotowoltaika. W godzinach popołudniowych moc elektrowni fotowoltaicznych, którą odnotował PSE, wzrosła do ponad 3,6 GW.
Inwestycje długofalowe
W celu efektywnej walki ze smogiem potrzebujemy także większych rozwiązań systemowych. Obserwując mapę GIOS czy Airly, które na bieżąco gromadzą dane z sensorów jakości powietrza, można zauważyć, że w rankingach najbardziej zanieczyszczonych okolic znajdują się nie tylko duże aglomeracje, lecz także mniejsze i średnie miejscowości. To może stanowić kolejny dowód na to, że źródłem wysokiej produkcji dwutlenku węgla do atmosfery są domowe instalacje grzewcze, które w Polsce w 66,2% (dane z raportu URE „Energetyka cieplna w liczbach – 2022”, Forum Energii”) zasilane są węglem.
Rezygnacja z wysokoemisyjnych źródeł ciepła, takich jak piece węglowe czy kominki na rzecz odnawialnych źródeł energii to realna szansa na prawdziwą transformację systemową i czyste powietrze. Jednak równie ważne jest rozwijanie skutecznych metod magazynowania energii – w tym mało u nas popularne, magazynowanie ciepła. Dzięki temu będziemy mogli wykorzystać energię, kiedy jest najbardziej potrzebna, niezależnie od warunków pogodowych czy pory dnia – wskazuje dr Kamil Kwiatkowski, dyrektor ds. projektów badawczych, Euros Energy. Przykładowo, decydując się na połączenie pompy ciepła oraz magazynu ciepła i chłodu, budynek jest niemal w pełni samodzielny energetycznie. Natomiast koszty zakupu energii są wówczas minimalne, a udział OZE sięga 90%. Co ważne, w kontekście rekordowego zapotrzebowania na energię elektryczną, system taki tylko w minimalnym stopniu obciążą Krajową Sieć Elektroenergetyczną – podkreśla.