Sezon na piwo rozpoczął się na dobre. Z danych udostępnionych przez Polską Grupę Supermarketów wynika, że w maju i na początku czerwca jego sprzedaż mogła być nawet dwukrotnie wyższa niż w marcu br. Tak wysokie wzrosty to efekt m.in. zniesienia części restrykcji pandemicznych, większej ilości słonecznych dni oraz rozpoczęcia Euro 2020. O około 40-procent urosło również zapotrzebowanie na napoje bezalkoholowe oraz słodkie i słone przekąski.
W 2020 roku, czyli w pierwszym roku pandemicznym, sprzedaż piwa w ujęciu ilościowym spadła o 1,6%. To nienajgorszy wynik, na tle innych kategorii alkoholowych, które w dobie koronawirusa przeżywały pewne załamanie. Co więcej, pod względem wartości rynek piwny urósł o przeszło 3%! Zdaniem przedstawicieli Polskiej Grupy Supermarketów, już w krótce możemy być świadkami kolejnych wzrostów tego segmentu.
Piwo hitem lata 2021?
Jak wynika z danych z przełomu maja i czerwca, popyt partnerów zrzeszonych w Polskiej Grupie Supermarketów (właściciel m.in. marki Top Market) na kategorię piw alkoholowych wzrósł aż o 103% w stosunku do marca 2021 r. Dane dotyczą zarówno marek popularnych, jak i marki własnej BRNX.
– Wzrosty sprzedaży piwa w okresie maj-czerwiec pojawiają się co roku i w stopniu zależą od sytuacji pogodowej. W tym roku są one szczególnie wysokie, a czynnikiem kluczowym (dla wzrostu) może być redukcja obostrzeń pandemicznych oraz start mistrzostw Europy w piłce nożnej – twierdzi Przemysław Gaszewski, dyrektor handlowy Polskiej Grupy Supermarketów.
Duże wzrosty odnotowuje również kategoria napojów bezalkoholowych (+39%), a także słodkie i słone przekąski (+43%). Tu również do wzrostów przyczyniły się wcześniej wymienione czynniki. – W ostatnich tygodniach rośnie zainteresowanie klientów napojami bezalkoholowymi oraz przekąskami. Takie trendy obserwujemy od dawna, natomiast w tym roku raporty naszych sklepów pozytywnie nas zaskoczyły. Liczymy, że podobny trend utrzyma się również w okresie letnim. – dodaje Michał Sadecki, prezes Polskiej Grupy Supermarketów.
A wszystko to pomimo mniejszego wsparcia marketingowego producentów i dystrybutorów w drugim kwartale roku. Przy okazji każdej dużej imprezy masowej (jak Igrzyska Olimpijskie, Mistrzostwa Świata itp.) rosną wydatki na marketing i promocję zarówno marek światowych, jak i lokalnych; jednak w tym roku sytuacja wygląda zgoła inaczej. Pandemia COVID-19 oraz lockdown w większości europejskich państw zmusił organizatorów do przesunięcia o rok finałów mistrzostw Europy w piłce nożnej – UEFA Euro 2020, podobnie jak Letnich Igrzysk Olimpijskich. Oznaczało to, że planowane budżety na reklamę i marketing musiały być zmodyfikowane, a często rozproszone na dłuższy okres. Efekty widzimy m.in. w Internecie, TV czy w reklamie miejskiej, gdzie wizerunek sportowców jest mniej eksploatowany niż w 2018 i 2016 roku. Również wsparcie dla sklepów i sieci handlowych wydaje się mniejsze niż w latach ubiegłych. Ostatecznie nowe wyzwanie nie przyczyniło się do zmniejszenia zainteresowania klientów produktami FMCG. Niewykluczone, że zadziałał tu zarówno efekt wieloletnich kampanii promujących określony model „konsumpcji wydarzeń sportowych”, specyfika okresu późno-wiosennego, jak również zew wolności związany z luzowaniem obostrzeń.
Przedstawiciele PGS liczą również na inne kategorie, które będą wieść prym w startującym sezonie letnim. – Co roku jednym z motorów napędowych sprzedaży w okresie wakacyjnym są lody. Liczymy, że poczynione w ostatnich latach inwestycje w portfolio naszych marek własnych pozwolą również w tej kategorii uzyskać wysokie wyniki sprzedaży ilościowej oraz zwiększyć marżę właścicieli sklepów. – mówi Przemysław Gaszewski.