Tankowanie elektryka z gniazdka czy z Wolboxa we własnym garażu oznacza, że można korzystać z taryfy G11. Wówczas koszt przejechania 100 km wyniesie około 12 zł. To jest kwota zupełnie inna niż w zestawieniu przygotowanym przez Ministerstwo Przemysłu. Ministerstwo Przemysłu pokazuje średnią cenę rynkową na szybkiej stacji DC – nie uwzględnia opłat abonamentowych w wysokości kilkudziesięciu złotych na miesiąc, które potrafią obniżyć cenę za kWh o kilkadziesiąt procent. Nie uwzględnia również, że właściciele elektryków często dostają karty producenckie, obsługujące większość sieci ładowania – nie tylko w Polsce, ale i w Europie.
– W przypadku technologii bateryjnej mamy kompletnie inne podejście właściciela do kwestii uzupełniania tak zwanego paliwa – powiedział serwisowi eNewsroom.pl Jacek Mizak, ekspert Fundacji Promocji Pojazdów Elektrycznych. – O ile w przypadku pojazdów spalinowych, wodorowych, pojazdów na LPG czy na gaz ziemny na CNG nadal jesteśmy w 100% uzależnieni od dystrybutorów paliw na rynku i musimy pojechać na stację, która uzupełni paliwo w zbiorniku. W przypadku pojazdów elektrycznych sytuacja jest o tyle skomplikowana, ale i lepsza dla klientów, że ci, którzy dysponują możliwością doładowania baterii na swoim miejscu parkingowym, w swoim prywatnym garażu – mogą to paliwo kupić o wiele taniej. Jest wiele opcji, aby tankować za dużo niższe ceny – a zatem cena przejechania stu kilometrów przez samochód elektryczny jest nieco bardziej skomplikowana niż wyliczenie średniej ceny paliw płynnych gazu ziemnego czy LPG na rynku. Jest wiele możliwości pozyskiwania energii elektrycznej – tłumaczy Jacek Mizak.