Nowy Rząd, który wkrótce ma przejąć odpowiedzialność za losy naszego kraju w warstwie infrastruktury, najmniejsze zgryzoty będzie miał odnośnie dróg. Na pewno trzeba przejrzeć program drogowy – bo w wielu miejscach niepotrzebnie planuje się budowę wielkich tras ekspresowych dla niewielkiego ruchu. Jeżeli Rząd zrezygnuje z Centralnego Portu Komunikacyjnego (CPK), a wszystko na to wskazuje – to nie będzie potrzeby gwarantowania kilkudziesięciu miliardów złotych na nową, wielką obwodnicę Warszawy, drogę S-50 oraz na autostradę A-50, która generuje bardzo dużo wrogich reakcji wśród ludzi na tych terenach. Na pewno konieczna będzie weryfikacja Krajowego Programu Kolejowego (KPK), żeby budować nie tam, gdzie jest łatwo zarządzać infrastrukturą – ale tam, gdzie potem będą rzeczywiście jeździć pociągi. Ważne zadanie dla Rządu to bardziej zrównoważone podejście do finansowania infrastruktury drogowej i kolejowej. Kolej czerpie właściwie tylko i wyłącznie ze środków europejskich. Rząd powinien także doprowadzić do decentralizacji. Trzeba zwiększyć udział samorządu w podatkach, ale także zintensyfikować transfery na samorząd wojewódzki, który będzie współpracował z miastami, powiatami, gminami.
– Widzieliśmy jaki jest dramat, kiedy pieniędzy z UE nie ma. Muszą być także mocniejsze źródła krajowe – ale te dodatkowe pieniądze nie mogą być wyrzucane w błoto. Dotychczas wyrzucono 2,5 miliarda na bezsensowną modernizację linii Warszawa-Poznań – powiedział serwisowi eNewsroom.pl Adrian Furgalski, prezes ZDG TOR. –Wyobrażam sobie, podobnie jak planuje to Słowacja, jeden system taryfowo-biletowy. Jeden bilet – jedziemy pociągiem, wysiadamy z pociągu w dużym mieście, wsiadamy do tramwaju, potem wysiadamy z tego tramwaju, bierzemy na przykład hulajnogę. Tymczasem dzisiaj jest tak, że państwo nie nagradza integracji transportu. Ważne też jest i to można zrobić bardzo szybko, by przestać blokować konkurencję, jeżeli idzie o przewozy dalekobieżne. Władze dosypywały kolejne miliardy dla Intercity, ale oferta w przewozach dalekobieżnych czy zakupy taboru nie rosła tak samo szybko. Nie można też blokować konkurencji. Nigdzie na świecie, gdzie konkurencja określona przepisami weszła na rynek, nie spowodowała strat kolei państwowych. Za to zwiększała się liczba połączeń, rosły chęci pasażerów do korzystania, spadały ceny biletów – co jest bardzo ważne – i wszyscy byli zadowoleni. I na koniec, to co jest w stu konkretach Koalicji Obywatelskiej – mam nadzieję, że to zrealizują, bo przyznaję sam ten pomysł podrzuciłem. Chodzi o zerowy podatek VAT na bilety. Obniżenie cen dla tych, którzy nie okazjonalnie, ale na co dzień kupują bilety okresowe – bo muszą jechać do pracy, do szkoły – na pewno byłoby dużą ulgą i większą zachętą do korzystania z kolei – zachęca Furgalski.