Po kwietniowym pożarze katedry Notre-Dame prezydent Francji – Emmanuel Macron obiecał, że zostanie ona odbudowana w zaledwie pięć lat. Znawcy sztuki oraz historycy jednogłośnie podkreślają, że jest to niemożliwe, a jej rekonstrukcja zajmie przynajmniej dwie dekady. Ale czy faktycznie tak musi być? Niekoniecznie. Z pomocą przychodzi druk 3D, dzięki któremu już dziś odtwarzane są wiernie zniszczone w pożarach lub nadgryzione zębem czasu zabytki. W tej technologii tworzone są też z sukcesem przestrzenne modele architektoniczne służące na co dzień w pracy architektom.
Zastosowanie technologii druku 3D rośnie, a przykładów jego wykorzystania możemy doszukać się w najróżniejszych dziedzinach. Także w budownictwie i architekturze. Spójrzmy choćby na projekt odbudowy katedry Notre-Dame. Holenderska firma zaproponowała odwzorowanie budynku w technologii druku 3D z wykorzystaniem popiołu i kamienia wapiennego, które pozostały po jego pożarze. Pokazała już próbkę swoich umiejętności, drukując rzeźbę charakterystycznej skrzydlatej postaci ze skomplikowanym motywem zakrzywionych szponów. Obiekt z drukarki 3D niczym nie różnił się od oryginału.
Na skróty:
Co do milimetra
Niezależnie od tego, czy przy odbudowie katedry Notre-Dame ostatecznie zostanie zastosowany druk 3D, czy jednak projektanci użyją tradycyjnych metod, technologia addytywna bez wątpienia ma potencjał do tego, aby zrewolucjonizować pracę architektów i budowniczych. Dlaczego? Ponieważ pozwala szybko i niezwykle precyzyjnie nie tylko przygotować modele budynków, ale też odbudować nawet najbardziej skomplikowane obiekty.
Zacznijmy od samej prezentacji koncepcji architektonicznych. Prawdą jest, że wykorzystywane do tej pory makiety i inne metody wizualizacji nie potrafiły oddać dokładnie przestrzennego charakteru budowli, uniemożliwiały też tak potrzebną w tym wypadku precyzję. Dopiero druk 3D stanął na wysokości zadania. Teraz architekci mogą bez trudu drukować najbardziej złożone detale – z dokładnością nawet do 0,1 mm – a także sprawdzać fizycznie założenia koncepcyjne budynku i zagospodarowania placu wokół niego. Co ważne – taki model można wydrukować w ciągu jednego dnia, skracając czasu tworzenia kompleksowej makiety architektonicznej do minimum.
– Odpowiednie i dobre jakościowo drukarki 3D pozwalają wydrukować nawet ażurowe konstrukcje – mówi Mateusz Sidorowicz z firmy 3DGence, zajmującej się produkcją drukarek przemysłowych 3D. – Z naszych urządzeń korzystają coraz częściej deweloperzy, inwestorzy, architekci, projektanci, a także muzea i agencje reklamowe. Wiedzą bowiem, jak ważna w procesie sprzedaży jest odpowiednia, czyli realistyczna prezentacja. Nieważne, czy dotyczy to osiedla, rewitalizowanej kamienicy czy elementów wystawy.
Przywrócić dawny blask
Nie brakuje także przykładów zastosowania druku 3D w budownictwie. W ubiegłym roku w Mediolanie zaprezentowano pierwszy w Europie budynek stworzony w technologii addytywnej. Dom powstał z trwałego betonu i podobno wystarczyło tylko 48 godzin, żeby wydrukować go w całości. W Szanghaju w 2014 roku powstało pierwsze osiedle 10 drukowanych domów, wykonanych z betonu za pomocą gigantycznej drukarki przemysłowe. Podobne ma pojawić się również w Holandii.
Zanim jednak drukowanie domów, bloków, osiedli i rzeźb stanie się czymś powszechnym, technologia druku 3D może pomóc w przywracaniu budynkom i zabytkom pierwotnego kształtu. Tak było w przypadku Palazzo Spada z włoskiego miasteczka Ferrara, którego zniszczoną fasadę wydrukowano w 3D, posiłkując się zdjęciami istniejących wsporników. Wiernie odtworzony model wypełniono pianką poliuretanową, a następnie wykończono gipsem. Metoda obniżyła koszty i skróciła czas renowacji do minimum, a wydrukowany element okazał się również dużo lżejszy od oryginału, co dodatkowo odciążyło całą konstrukcję budynku.
Polska myśl architektoniczna
Podobne projekty, ale na skalę komercyjną, powstają w Polsce. Firma PANOVA, zajmująca się kompleksową obsługą inwestycji z zakresu projektowo-budowlanego, na ma w swoim portfolio już wiele rewitalizacji zabytkowych budynków, wspieranych technologią druku 3D. W gliwickiej pracowni na podstawie archiwalnych zdjęć i map powstają przestrzenne modele architektoniczne starych obiektów.
– Modele architektoniczne wykonywane w technologii przyrostowej świetnie sprawdzają się jako faza wstępna do rozmów z inwestorami. Umożliwiają szybką reakcję na wprowadzane przez nich zmiany i dają nam prostą opcję wytwarzania kolejnych iteracji projektu w różnych wariantach zagospodarowania – mówi Bogusław Zbyszewski z Panova.
Rewolucja technologiczna w branży budowlanej to także zasługa producentów drukarek 3D, do których należy między innymi śląska firma 3DGence. To na jej drukarkach firma PANOVA drukuje trwałe i lekkie makiety wykonywane z tworzywa ABS.
– Zastosowanie 3DGence INDUSTRY F340 pozwala dokładnie odwzorować zniszczony obiekt, a także zrekonstruować go z dokładnością co do milimetra. Dzięki jej użyciu makiety budynków wykonywane są o 77% szybciej oraz dużo bardziej precyzyjnie niż tradycyjnymi metodami – dodaje Mateusz Sidorowicz z 3DGence.
Czy zatem kończy się era zawodu kamieniarza i już niedługo wszystkie repliki będą wykonywane z na drukarkach 3D? Zapewne nie. Nadal – a może właśnie jeszcze bardziej – będzie liczyć się w tym zawodzie i w całej branży niepowtarzalność i prawdziwy artyzm. Druk 3D stanie się jednak efektywnym i skutecznym uzupełnieniem tradycyjnych metod, które pozwoli przywrócić dawny blask zabytkom szybciej, taniej i bez względu na warunki atmosferyczne. Architektom zaś da wiele swobody w pracy i zapewni przewagę negocjacyjną w starciu z inwestorami.