Minister Cyfryzacji Krzysztof Gawkowski zaprezentował podczas konferencji prasowej program ochrony wyborów „Parasol Wyborczy”, który ma zacząć działać już od 2 lutego. To szereg działań obejmujących m.in. media społecznościowe. Mają chronić wyborców w cyberprzestrzeni i zapobiegać szerzeniu dezinformacji. Nie ulega wątpliwości, że nadchodzący czas wymaga szczególnej czujności od instytucji, ale również – a może przede wszystkim – od obywateli.
Jak pokazują dane ESET[1], w drugiej połowie 2024 roku Polska była kluczowym celem cyberprzestępców, zajmując 2. miejsce na świecie pod względem liczby ataków. Udział zagrożeń wycelowanych w Polskę to już niemal 7% światowych. Nasz kraj znajduje się wśród głównych celów cyberprzestępców wykorzystujących: ransomware, masowe kampanie mailingowe, webowe i tzw. downloader’y czyli szczególny typ złośliwego oprogramowania. Liczby pokazują także, że cyberprzestępcy najczęściej atakują kraje zaangażowane w konflikty lub skomplikowane procesy polityczne. Ich celem bez wątpienia są działania destabilizujące gospodarkę i wpływające na społeczeństwo w kluczowych momentach – takich jak wybory.
Zaplanowane przez rząd działania, obejmujące m.in. monitorowanie ruchu w social mediach, edukację, szkolenia i procedury dla komitetów wyborczych, a także koordynacja działań z Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego, to słuszny krok. Powiązani z Rosją cyberprzestępcy, przed którymi przestrzega ministerstwo, bardzo intensywnie działają w sieci. Walka z nimi to wspólny wysiłek, wymaga zaangażowania rządu, instytucji, mediów, ale także obywateli, a więc każdego z nas. Atakujący bardzo często działają bowiem niezwykle cynicznie – konstruują chwytliwe przekazy, ale jako ich nośnika używają nie tylko spreparowanych serwisów, farm trolli itp., ale także zwykłych, nieświadomych obywateli. Powielając niesprawdzone informacje – każdy może stać się więc narzędziem w ręku agresorów.
Dlatego w okresie poprzedzającym wybory powinniśmy szczególnie weryfikować trafiające do nas przekazy. Uważnie wybierajmy źródła informacji, unikajmy nieznanych portali czy profili. Weryfikujmy każdy niepokojący czy szokujący komunikat w kilku źródłach. Zwracajmy uwagę na to, kim są autorzy i czy powołują się na wiarygodne źródła. Z dużą dozą dystansu podchodźmy do wpisów i informacji pochodzących z social mediów, to tam bardzo często trafiają fake newsy, które rozchodzą się w ekspresowym tempie.
Pamiętajmy, że cyberprzestępcy bardzo szybko sięgają po najnowsze rozwiązania technologiczne i uczą się je wykorzystywać do swoich celów. Tak stało się ze sztuczną inteligencją. W tym kontekście niepokojące są też momenty, w których pojawiają się kolejne, coraz bardziej zaawansowane i dostępne narzędzia. Przykładem może tu być najnowszy, opracowany w Chinach model sztucznej inteligencji DeepSeek, który wzbudza wątpliwości m.in. z zakresu bezpieczeństwa danych. Cyberprzestępcy mogą wykorzystać jego zaawansowane możliwości i dostępność do generowania fałszywych treści i manipulowania opinią publiczną. Specjaliści do spraw cyberbezpieczeństwa i przedstawiciele instytucji rządowych muszą uważnie przyglądać się wszelkim tego typu nowym narzędziom i potencjalnym zagrożeniom. Wszyscy obywatele powinni natomiast zachować czujność, szczególnie w obliczu komunikatów, których celem może być dezinformacja.
Komentarz Kamila Sadkowskiego, analityka laboratorium antywirusowego ESET
[1] https://web-assets.esetstatic.com/wls/en/papers/threat-reports/eset-threat-report-h22024.pdf