Jak wynika z opublikowanego przed kilkoma dniami raportu EY nielegalny rynek internetowych kasyn nad Wisłą generuje obrót blisko 26 mld złotych rocznie. Należy zwrócić uwagę, że głównymi beneficjentami przestępczego procederu są przede wszystkim nie polscy youtuberzy, ale podmioty spoza naszego kraju, które z powodu obowiązujących w Polsce, nieskutecznych przepisów mogą bez skrępowania prowadzić działalność, która uszczupla budżet Państwa oraz naraża na szereg niebezpieczeństw konsumentów korzystających z tego rodzaju oferty.
W ich katalogu należy wymienić potencjalną kradzież tożsamości, przywłaszczenie środków czy zwiększenie ryzyka uzależniania od hazardu w internecie zarówno dorosłych, jak i małoletnich uczestników tego nielegalnego, pozostającego poza kontrolą państwa, rynku.
Jako członkowie stowarzyszania, które od lat walczy o likwidację szarej strefy w grach online oraz zakładach wzajemnych zwracamy uwagę na konieczność niezwłocznego dostosowania przepisów właściwej ustawy do zmieniającej się rzeczywistości i technologii.
Przez ostatnich 7 lat Państwo Polskie nie zrobiło nic, aby wprowadzić do systemu prawnego narzędzia, które pozwoliłyby na skuteczną walkę z przestępczymi działaniami, z powodu których każdego roku z Polski wypływa 26 mld złotych, które mogłyby pracować w rodzimej gospodarce.
W naszej ocenie wdrożenie rozwiązań stosowanych w zdecydowanej większości europejskich państw – m.in. Danii, Szwecji czy Belgii, w których o legalności działania podmiotów na tym rynku decyduje uzyskanie państwowych licencji, wydatnie ograniczyłoby straty, które ponosi dziś polski budżet oraz zagrożenia, na które narażeni są konsumenci.
Z poważaniem,
Zdzisław Kostrubała
prezes Stowarzyszenia na Rzecz Likwidacji Szarej Strefy Gier i Zakładów Wzajemnych w Polsce „Graj Legalnie”