Polska to kraj, który wrócił do demokracji i ma naprawdę dobrą opinię – świetnego lidera, z którym się wszyscy liczą. A zatem Polska Prezydencja w Radzie UE to możliwość wpływu na Unię Europejską. Unia to jest cały czas walka interesów – każdy kraj walczy o swoje. Trzeba mieć prawników, ekonomistów, ekspertów, którzy będą wykonywali dobrą dla kraju pracę i będą walczyli o interesy Polski w Unii Europejskiej. Polska może tę przestrzeń zająć – zwłaszcza, że po wyjściu Wielkiej Brytanii jest miejsce dla kraju, który autentycznie deklaruje swoje wsparcie dla rynku, dla konkurencji.
– Ja myślę, że ciągle jest tak, że my w większości jako społeczeństwo myślimy o unii w kategoriach „oni”. Oni w Brukseli, oni w Strasburgu, oni gdzieś tam w parlamencie. I niestety mimo tych 20 lat nie udało nam się wykreować odpowiedzialności, że to jest nasze – powiedziała serwisowi eNewsroom.pl Henryka Bochniarz, Przewodnicząca Rady Głównej Konfederacji Lewiatan. – Trzeba się zastanowić, co zrobić, żeby urzędnicy w Brukseli realizowali politykę, która dla Polski jest korzystna. A tego nie da się zrobić ani wielkimi hasłami, ani machaniem najpiękniejszą polską flagą. Tylko przez ciężką pracę ludzi, którzy tam jadą. Wciąż za mało Polaków pracuje w strukturach unijnych, gdzie przecież konkursy są otwarte. Ilu tam jest Hiszpanów, ilu tam jest Włochów, ilu Francuzów. My spełniamy te kryteria – tylko ciągle nie mamy systemu, który by promował naszych ludzi. I powstaje pytanie, kto to ma zrobić. W Polsce nie mamy wicepremiera do spraw gospodarki. Kogoś to by koordynował politykę wewnętrznie i wiedział, o co w Unii należy walczyć – podsumowuje Henryka Bochniarz.